Lewandowski stracił miliony euro, ale zyskał szacunek. Niemcy komplementują Polaka

Maciej Piasecki
Kapitan reprezentacji Polski oraz gwiazda Bayernu Monachium w ciągu zaledwie kilku godzin stracił pięć milionów euro. To efekt rozstania z chińską marka Huawei, z którą Polak współpracował do 2015 roku. "Lewy" zdecydował się na taki ruch po informacjach o rzekomym wspieraniu przez firmę władz w Kremlu.
Robert Lewandowski jest wzorem nie tylko na piłkarskiej murawie, ale również w swoich działaniach poza futbolem. Fot. Marc Schueler via www.imago-images.de
"Huawei CBG Polska żałuje zakończenia partnerstwa z Robertem Lewandowskim. Doceniamy naszą długoletnią współpracę i życzymy mu samych sukcesów w przyszłości. Huawei przypomina równocześnie, że publikacja Daily Mail to fake news – zawarte w niej informacje są nieprawdziwe" – brzmi treść treść oświadczenia Huawei Mobile Poland przesłanego do serwisu INNPoland.

Robert Lewandowski oraz ludzie zarzadzający karierą piłkarza najwyraźniej mieli jednak przekonanie, że dalsza współpraca z chińską firmą w obliczu sensacyjnych informacji "Daily Mail" nie ma racji bytu. Chińczycy mieli pomagać władzom na Kremlu w ustabilizowaniu systemów informatycznych po atakach hakerów. Dodatkowo chiński gigant miał dostarczać Rosjanom sprzęt elektroniczny. Tym samym Huawei stanęło po rosyjskiej stronie podczas wojny w Ukrainie. Takiego stanowiska nie da się jakkolwiek obronić, a informacje ze strony tak poważnego medialnego gracza, jak "Daily Mail", mogą mieć faktycznie przełożenie na rzeczywistość.


– Informuję, że podjęliśmy dziś decyzję o zakończeniu współpracy marketingowej między Robertem Lewandowskim a marką Huawei. Tym samym realizacja wszelkich świadczeń promocyjnych została z naszej strony wstrzymana – komunikat takiej treści można było przeczytać na WP/SportoweFakty ze strony menedżera Lewandowskiego, Tomasza Zawiślaka.

Gwiazdor Bayernu Monachium niemal od samego początku agresji Rosji w Ukrainie opowiadał się za zdecydowanymi reakcjami m.in. ze strony światowej federacji FIFA. Po wykluczeniu reprezentacji Rosji z barażu o MŚ 2022 Lewandowski komplementował determinację ze strony Polskiego Związku Piłki Nożnej. "Słuszna decyzja! Nie wyobrażam sobie grania meczu z reprezentacją Rosji w sytuacji gdy trwa agresja zbrojna na Ukrainie. Rosyjscy piłkarze i kibice nie są za to odpowiedzialni, ale nie możemy udawać, że nic się nie dzieje." – komentował "Lewy".

Polak wystąpił też jako jeden z pierwszych zawodników o globalnej marce w oficjalnym meczu z opaską w barwach flagi ukraińskiej, solidaryzując się z naszymi wschodnimi sąsiadami.

Kolejnym krokiem jest decyzja w sprawie Huawei. Mówi się, że Polak może stracić nawet pięć milionów euro z tytułu zakończenia współpracy. Chiński gigant sowicie opłacał współpracę ze swoim słynnym polskim ambasadorem.

Taki radykalny krok ze strony Lewandowskiego oraz podejrzenia o współpracę z Rosją może okazać się dla firmy dużo gorsze niż "zaoszczędzone" pieniądze, które miały wpłynąć na konto Polaka. Notowania koncernu na rynku europejskim w ostatnich miesiącach i tak było coraz gorsze, ale teraz może dojść do krachu finansowego. Niemiecki portal sport1.de docenił postawę polskiego piłkarza. Zdaniem dziennikarzy zza naszej zachodniej granicy, "Lewandowski udowodnił, że ma serce po właściwej stronie" oraz "Kolejny raz pokazał głośne stanowisko w sprawie wojny, sprzeciwiając się rosyjskiej agresji na terenie Ukrainy".https://innpoland.pl/176980,lewandowski-nie-bedzie-juz-reklamowal-huawei

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut