"To niezwykle podłe". Chiny zarzucają USA szerzenie dezinformacji nt. stosunków Pekinu z Moskwą
Chińskie MSZ zarzuca USA fabrykowanie informacji mających "oczernić rząd w Pekinie". Amerykańskie media donosiły, że przed atakiem Rosji na Ukrainę władze Chin miały apelować wcześniej do Władimira Putina o to, by ten wstrzymał się z inwazją do zakończenia Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Według Chińczyków Amerykanie "kłamią, bo chcą zrzucić z siebie odpowiedzialność" za to, że "sami pchają Ukrainę w ogień".
- Z doniesień amerykańskich mediów wynika, że Chiny przed napadnięciem Ukrainy przez Rosję prosiły Władimira Putina, by wstrzymał się z inwazją do zakończenia Igrzysk Olimpijskich w Pekinie.
- Chińskie MSZ zaprzecza tym doniesieniom i zarzuca USA oczernianie chińskiego rządu.
Przypomnijmy, że amerykańskie media obiegły informacje wskazujące na to, że Chiny już wcześniej wiedziały o tym, iż Władimir Putin rzeczywiście planował inwazję na Ukrainę, ale nie chciały, by plany Rosji negatywnie wpłynęły na Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie.
Już pod koniec stycznia agencja Bloomberg donosiła, że prezydent Chin Xi Jinping miał podczas rozmowy telefonicznej prosić przywódcę Rosji o to, by ten wstrzymał się z inwazją do czasu zakończenia wcześniej wspomnianej imprezy sportowej.
Czytaj także: Chiny oskarżają USA i NATO o eskalowanie napięcia między Rosją i Ukrainą
Podobne informacje opublikował w zeszłą środę w swoim raporcie "New York Times". Powołał się w nim na słowa anonimowych urzędników administracji prezydenta USA Joe Bidena i europejskiego urzędnika, który miał mieć wgląd w raport zachodniego wywiadu. Twierdzili oni, że wysocy rangą chińscy urzędnicy mieli namawiać swoich rosyjskich odpowiedników do przełożenia inwazji na początku lutego.
Odpowiedź Chin na doniesienia z USA
Jeszcze pod koniec stycznia chińska ambasada w Rosji dementowała doniesienia Bloomberga i zaznaczała, że liczy na rozwiązywanie konfliktu pokojowymi metodami. Tymczasem Rosja zaatakowała Ukrainę w czwartek 24 lutego, czyli cztery dni po zakończeniu IO w Pekinie.Z kolei do raportu "New York Times" odniósł się rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Chin, Wang Wenbin. Oznajmił on, że informacje amerykańskich mediów są nieprawdziwe, a USA postanowiło je sfabrykować po to, by pokazać Chiny w złym świetle i je zdyskredytować.
Czytaj także: Trump o tym, jak powstrzymać Putina. "Umieścimy flagi Chin na samolotach USA i zbombardujemy"
– Od jakiegoś czasu USA szerzy dezinformację i oczernia rząd w Pekinie w związku z sytuacją wokół Ukrainy. Fabrykowanie i rozsiewanie plotek w celu uniknięcia własnej odpowiedzialności jest niezwykle podłe i nikczemne. Takie działania nie pomogą USA zrzucić z siebie odpowiedzialności. Wręcz przeciwnie: unaocznią ich prawdziwy motyw, którym jest wykorzystanie kryzysu w Ukrainie dla własnych korzyści – stwierdził Wenbin.
Rzecznik chińskiego MSZ próbował jednocześnie przekonywać, że to Stany Zjednoczone i NATO swoimi działaniami zaogniają sytuację na Ukrainie i "pchają ją w ogień". Sugerował, że błędem było choćby rozszerzanie Sojuszu na wschód. – Tylko ci, którzy zaczynają problem, mogą go zakończyć – dodał.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut