Naprawdę chciałbym tego nie pisać. Zróbcie przerwę od wojny i zobaczcie, co zrobił Piotrowicz w TK

Michał Mańkowski
10 marca 2022, 17:03 • 1 minuta czytania
Co ma wspólnego Polska z Rosją? Dziś wszyscy chcielibyśmy powiedzieć, że zupełnie nic. To jednak marzenie ściętej głowy, bo Trybunał (nie)Konstytucyjny swoim najnowszym wyrokiem w kwestii praw człowieka właśnie nas z putinowskimi realiami zrównał. Coś podobnego pięć lat temu zrobiono w Rosji.

Przez wydarzenia w Ukrainie łatwo zapomnieć o polskiej rzeczywistości i przegapić to, co dzieje się u nas. A dzieje się sporo. Przyznam, że na moment zapomniałem i ja, a potem jak obuchem w łeb uderzył mnie niezawodny PiS.


Patrzę w skład sędziowski Trybunału Konstytucyjnego (brzmi godnie i poważnie), a tam Stanislaw Piotrowicz i Krystyna Pawłowicz. I już wiesz, że będzie źle. Zwłaszcza, gdy rozstrzygają o kwestiach najważniejszych – prawach człowieka. Jednogłośnie głosowali jeszcze z nimi wiceprezes TK Mariusz Muszyński (znany jako dubler), sędzia Wojciech Sych oraz sędzia Andrzej Zielonacki.

Trybunał Konstytucyjny z byłym komunistycznym prokuratorem Stanisławem Piotrowiczem w roli przewodniczącego składu sędziowskiego stwierdził właśnie, że przepis Europejskiej Konwencji Praw Człowieka jest niezgodny z polską konstytucją, a ona sama jest tu nadrzędna.

Sprawa rozchodzi się o artykuł 6, który mówi o – takiej tam błahej sprawie – zapewnienia każdemu prawa do sprawiedliwego rozpoznania sprawy przez niezależny i bezstronny sąd ustanowiony zgodnie z prawem. Tyle w teorii. W praktyce taki wyrok chroni upolitycznioną KRS i powołanych przez nią sędziów, co od dawna budzi kontrowersje.

Żeby było jeszcze ciekawiej, w składzie orzekającym znajdował się wiceprezes TK Mariusz Muszyński. Czemu to ciekawe? Ano dlatego, że Trybunał w Strasburgu orzekł w 2021 roku, że jego obecność narusza europejską konwencję praw człowieka. A teraz ten sam sędzia wydaje wyrok dokładnie w kwestii tej samej konwencji. 

Niemal równo pięć lat temu (styczeń 2017) podobny wyrok wydał Sąd Konstytucyjny Rosji. Wtedy to stwierdził nadrzędność rosyjskiego prawa nad Europejską Konwencją Praw Człowieka. Co ma Rosja dziś wspólnego z poszanowaniem praw człowieka widzimy wszyscy doskonale. Czy to w jej granicach (aresztowania protestujących, skandalicznie wysokie wyroki za głoszenie tez niezgodny z linią państwa), czy poza jej granicami (!) – w Ukrainie, gdzie dochodzi do zbrodni wojennych. I szkoda, gdy w ostatnich tygodniach swoją polityką, zachowaniem, pozycją tak bardzo zbliżamy się do "zachodu", w międzyczasie robimy rzeczy tak bardzo "wschodnie", w najgorszym tego słowa znaczeniu.