Nasz mistrz olimpijski przygarnął ponad sto sierot z Ukrainy. Teraz potrzebna jest nasza pomoc
Marek Kolbowicz, mistrz olimpijski z Pekinu, pokazał wielkie serce po inwazji Rosjan na Ukrainę. Do swojego Centrum Konferencyjno-Wypoczynkowego "Szafir" w Moryniu przygarnął 109 ukraińskich dzieci, 45 dziewczynek i 61 chłopaków z sierocińca w Hulajpolu koło Zaporoża. Dzieciaki uciekły przed wojną i wymagają stałej opieki. A mistrz o wspaniałym sercu apeluje o pomoc. Tak samo jak nasza redakcja.
Marek Kolbowicz to sportowiec znany przede wszystkim jako jeden z liderów legendarnej czwórki podwójnej mężczyzn. "Dominatorzy" przez lata byli niepokonani, wygrali cztery złote medale MŚ, mistrzostwo Europy oraz złoty medal olimpijski w Pekinie. Wraz z Konradem Wasielewskim, Adamem Korolem i Michałem Jelińskim napisali piękną historię polskiego sportu.
51-letni dziś mistrz pisze dziś zupełnie nową, która potwierdza jak wspaniałym jest człowiekiem. Po wybuchu wojny w Ukrainie nie pozostał bierny i zdecydował się przyjąć pod swój dach dzieci z Ukrainy. Wspaniały gest? Tak, zwłaszcza że dzieciaków jest dokładnie 109 i że dotarły do Polski z Hulajpola koło Zaporoża. Były wioślarz oddał podopiecznym ukraińskiego domu dziecka swoje Centrum Konferencyjno-Wypoczynkowego "Szafir" w Moryniu.
– Uśmiecham się już, bo widzę, że dzieci są już ubrane, nakarmione, zadbane i na pewno czują się u nas bezpieczne. Przygotowaliśmy dla nich zajęcia plastyczne i artystyczne, mają do dyspozycji także boisko i wiele innych atrakcji. Sytuacja jest opanowana, ale każdy nowy dzień przynosi coś nowego – powiedział w rozmowie z TVP Sport nasz mistrz.
Dzieci przyjechały do Polski 9 marca, czyli dwa tygodnie po wybuchu wojny. Do Morynia, który leży w województwie zachodniopomorskim (niedaleko Cedyni i granicy z Niemcami) jechały wraz ze swoimi opiekunami kilkadziesiąt godzin. Na miejsce dotarły z małymi plecakami, zmęczone, głodne i osłabione. Część dzieci wymaga specjalistycznego leczenia i opieki. Wszystkie dotknął koszmar wojny i wymagają wsparcia psychologów.
"Daliśmy dzieciom schronienie. Zapewniamy całodzienne wyżywienie, noclegi oraz opiekę medyczną. Na najbliższe dwa tygodnie zaplanowaliśmy program integracyjny. W trzecim tygodniu uruchomimy działania edukacyjne. Nad podopiecznymi z Ukrainy czuwa Stowarzyszenie TWR Collegium ze Szczecina" – czytamy informację na portalu Pomagam.pl. To tam trwa zbiórka pieniędzy na rzecz dzieci z Morynia.
"Wspólnie z kilkoma zaprzyjaźnionymi organizacjami (m.in. Fundacja Chrześcijańska Niebo, Czas wolności, E.F.O.P, Fundacja Pankracy, E&Y, EJF) robimy wszystko, aby dzieci znowu poczuły się bezpiecznie. Lokalna społeczność, grono wolontariuszy i darczyńców zapewniło tym dzieciom ubrania, środki higieniczne, środki czystości, żywność, zabawki, artykuły biurowe, routery z dostępem do internetu".
To jednak nie koniec wyzwań, a potrzeby ponad setki dzieciaków są spore. Dlatego Marek Kolbowicz i jego drużyna zdecydowali się zwrócić o pomoc. Trwa zbiórka środków, dzięki którym można będzie kupić najpotrzebniejsze rzeczy. Zapewnienie opieki medycznej i edukacyjnej ale także na przygotowanie posiłków, ogrzanie budynków, uregulowanie rachunków za media (gaz, prąd, woda, kanalizacja), zakup paliwa do środków transportu.
– Aż trudno mi o tym wszystkim mówić. Od kilku dni mój mózg pracuje na 150 procent. W całości poświęciłem się tej sprawie. Walczymy! – mówił wzruszony wioślarz TVP Sport. A my, poruszeni jego dobrym sercem i skalą pomocy, jaką niesie, zdecydowaliśmy się pomóc Szafirowym Złotkom, jak nazwała się w social mediach ekipa niosąca pomoc. I Was również, drodzy kibice i czytelnicy prosimy o wsparcie.
Cel zbiórki to 900 000 tysięcy złotych, zebrano już ok. 25 000. Wspólnie możemy nie tylko pomóc, ale też pokazać, że jest w nas olimpijski duch. I że wspólnie z naszym mistrzem potrafimy zwyciężyć przeciwności, które pojawiły się na drodze setki dzieciaków i tak już dotkniętych przez los. Działamy i zachęcamy Was do pomocy!
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut