Sensacyjna postawa kopciuszka, Bodo/Glimt znów ma awans. Arkadiusz Milik tylko zmiennikiem
Norweska ekipa Bodo/Glimt po raz kolejny zaskoczyła rywala w tegorocznej edycji europejskich pucharów. Norweska ekipa, kopciuszek nawet jak na standardy Ligi Konferencji, zremisowała po dogrywce 2:2 (1:2, 2:2) z AZ Alkmaar i wyrzuciła Holendrów za burtę rozgrywek w 1/8 finału. A jeszcze w lipcu Bodo/Glimt przegrało z Legią Warszawa dwumecz kwalifikacji Ligi Mistrzów.
W połowie lipca 2021 roku Legia Warszawa walczyła z Bodo/Glimt w kwalifikacjach Ligi Mistrzów. Wojskowi ograli Norwegów na ich terenie 3:2, by w Warszawie zwyciężyć 3:2 i awansować do II rundy kwalifikacji Champions League. Obie ekipy do elity się nie dostały, ale dziś Bodo/Glimt jest w ćwierćfinale Ligi Konferencji, a Legia walczy o ligowy byt i notuje najgorszy sezon od lat.
Co sensacyjne, Bodo/Glimt odprawiało w pucharowych rozgrywkach w sezonie 2021/2022 kolejno: FC Valur, FC Prisztina, Żalgiris Wilno, Zorię Ługańsk, CSKA Sofia, AS Roma, Celtic Glasgow, a w czwartek AZ Alkmaar. Od czasu dwóch porażek z Legią Warszawa Norwegowie przegrali tylko dwa mecze na wszystkich frontach (!). W sierpniu 1:2 w Prisztinie, a w czwartek 1:2 w Alkmaar.
Norwegowie mieli zaliczkę po pierwszym meczu, wygrali go na swoim boisku 2:1 i mogli grać z kontry w Kraju Tulipanów. Ale Alkmaar było bojowo nastawione, dwa razy przed przerwą trafił Vangelis Pavlidis, odpowiedział mu Amahl Pellegrino. I po 90. minutach sędzia Ivan Kruzliak zarządził dogrywkę. W niej górą byli Norwegowie, bo w końcówce pierwszej części Alfons Sampsted trafił na 2:2. Jak się okazało, również na wagę ćwierćfinału.
Awans uzyskała pewnie AS Roma, która zremisowała na Stadio Olimpico z Vitesse Arhnem 1:1 (0:0). Przed dogrywką swoją ekipę uratował w samej końcówce meczu Tammy Abraham, który trafił na remis. Pierwszy mecz Wilki wygrały w Holandii 2:1. FC Kopenhaga po remisie 4:4 w Eindhoven tym razem nie miało szans z PSV, Holendrzy rozbili rywali na ich Parken Stadionie 4:0 (2:0).
Francuskie Stade Rennes wygrało w czwartek 2:1 (1:0) z Leicester City, ale Lisy zwyciężyły pierwszy pojedynek 1/8 finału 2:0 i też mają awans do ósemki. Kolejny raz efektownie Partizana Belgrad odprawiła ekipa Feyenoordu Rotterdam. Na De Kuip miejscowi wygrali 3:1 (1:0), a przecież w pierwszym meczu wygrali w Serbii aż 5:2.
Belgowie z KAA Gent nie potrafili odrobić strat po porażce 1:3 z PAOK-iem Saloniki w pierwszym meczu. Grecy pokonali rywali na ich Ghelamco Arenie 2:1 (1:1) i pewnie wzięli awans do ćwierćfinału. Tak samo jak Slavia Praga, która broniła wygranej 4:1 nad LASK Linz w pierwszym pojedynku. Czesi przegrali starcie rewanżowe 3:4 (2:1), zakończyli mecz w dziewiątkę, ale mają awans.
W ósemce jest też Olympique Marsylia Arkadiusza Milika, choć walka z FC Basel łatwa nie była. Trener Jorge Sampaoli posadził naszego asa na ławce dla rezerwowych, a jego ekipa wygrała 2:1 (0:0), choć musiała odrabiać straty. Polak zagrał od 63. minuty, OM wygrało i ma awans, ale Arkadiusz Milik z pewnością zadowolony po tym meczu nie będzie.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut