Britney Spears zniknęła z Instagrama. Wcześniej ujawniła przykre wspomnienie o swoim ojcu

redakcja naTemat
Ci, którzy z Instagrama czerpali wiedzę, co słychać u Britney Spears mogli być zaskoczeni. Gwiazda postanowiła bowiem dezaktywować swoje konto. Nie wiadomo, czy Spears wróci, czy postanowiła na zawsze zrezygnować z dzielenia się kadrami ze swojego życia z całym światem.
Britney Spears usunęło konto na Instagramie britneyspears/instagram / BEEM/Beem/East News
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Konto Spears cieszyło się ogromną popularnością i wielu uznawało, że to platforma, na której artystka "daje sygnały". Tak było gdy objęta była kuratelą ojca (wtedy doszukiwano się w jej publikacjach wołania o pomoc), tak było po zdjęciu przez sąd rodzicielskiego nadzoru. Zdjęcia i wpisy Spears sprawiały jednak, że wiele osób zastanawiało się nad kondycją psychiczną autorki, a fani martwili się coraz bardziej.


"Profil gwiazdy budzi w fanach wiele uczuć, a jednym z nich jest… skonfundowanie. Szalone tańce i pokazy mody, słodkie kotki i toporne memy, selfie z rozmazanym makijażem i nagie piersi, niemowlęta z czaszkami zamiast głowy… Co kryje się za instagramowym profilem Britney – królestwem chaosu i dziwaczności? I czy komuś zależy, żeby wyglądał tak, jak wygląda?" – pisała w listopadzie 2021 roku w naTemat Ola Gersz. A później było tylko gorzej.

Ostatnio na profilu gwiazdy pojawiały się właściwie tylko nagie, coraz bardziej odważne zdjęcia i niepokojące treści, a obserwatorzy zaczęli podawać w wątpliwość, czy na pewno ich idolka dobrowolnie udostępnia takie treści. Inni cieszyli się, że mają dostęp do tak wielu intymnych historii i fotografii.

Teraz jednak konto Britney Spears zniknęło. Warto jednak dodać, że artystce zdarzało się już nagle usuwać swoje treści, a potem "zaczynać od nowa". Nie wiadomo, czy tym razem dezaktywacja jest trwała, czy może jednak gwiazda wróci.

Wiadomo jednak, że chwilę przed tym Spears podzieliła się z fanami kolejnym szokującym wspomnieniem. Chaotycznie opisała, jak ojciec "odarł ją z kobiecości" i wróciła do 2008 roku, gdy objęta została kuratelą. Jamie Spears miał wtedy powiedzieć, że "od dziś to on jest Britney Spears". Artystka skomentowała, że gdyby wcześniej domyślała się, co się wydarzy, nigdy nie zdecydowałaby się na nagranie debiutanckiej płyty.
"Powiedział: Od dziś to ja jestem Britney Spears i to ja o wszystkim decyduję. Tego dnia poczułam, że odebrano mi ogromną część mojej kobiecości… Już nigdy nie byłam taka sama" – mogliśmy przeczytać w poście. Wcześniej już kilkukrotnie piosenkarka "ujawniała tajemnice" i opisywała ze swojej perspektywy zdarzenia, których była milczącą bohaterką. Przypomnijmy, że ojcowski nadzór obejmował ją przez 13 lat i dopiero we wrześniu 2021 roku odzyskała upragnioną wolność.
Czytaj także: Britney wreszcie wolna! Jej ojca odsunięto od sprawowania kurateli po 13 latach
Amerykańskie serwisy informują, że Britney miała sama podjąć decyzję o zrobieniu przerwy od mediów społecznościowych. Fani prześcigają się jednak w teoriach. Jedni dopatrują się w tym zapowiedzi nowej płyty, która miałaby ukazać się wiosną, inni zwracają uwagę, że Spears przygotowuje autobiografię i może to część działań promocyjnych. Kolejni przychylają się do teorii o słabej kondycji idolki.
Czytaj także: Spears kontra Spears, czyli jak Britney i jej siostra Jamie Lynn wypowiedziały sobie wojnę