Ryzyko inwazji na Wołyń jest coraz wyższe. Do ataku ma dojść z terytorium Białorusi
Ukraińskie siły zbrojne oceniają, że ryzyko rosyjskiej napaści na Wołyń jest coraz wyższe. Media podają, że do takiego ataku może dojść z terytorium Białorusi. Wywiad ma też informacje, że niebawem do wojny mogą przystąpić żołnierze z Białorusi.
Czy Białoruś zaatakuje Ukrainę?
"Ryzyko ofensywy z Białorusi na kierunku wołyńskim jest oceniane jako wysokie" – podaje w niedzielę "Ukraińska Prawda". Portal powołuje się na źródła w ukraińskim sztabie generalnym.Ponadto ukraiński wywiad zdobył informacje, że Białoruś może nawet w perspektywie dnia lub dwóch przystąpić do wojny po stronie Rosji. Nie wiadomo jednak, czy nastąpi to wraz z atakiem na Wołyń.
Decyzja białoruskich władz o włączeniu się do wojny w Ukrainie miała wywołać opór ze strony szeregowych żołnierzy i pewnej części ludności cywilnej. Mimo to decyzja miała zapaść już dawno.
"Oceniam teraz możliwość przystąpienia Białorusi do wojny na 60 proc. Jeszcze tydzień temu było to 40 proc." – stwierdził w telewizyjnym wywiadzie Wadym Denysenko, doradca ukraińskiego szefa MSW.
Zmiana tonu Łukaszenki
Przypomnijmy, że Aleksander Łukaszenka zaprzeczył niedawno doniesieniom, że Białoruś ma przyłączyć się do ataku Rosji na Ukrainę.– Nie popierałem żadnych działań wojennych i nigdy ich nie poprę. Chcę żebyście zrozumieli i wiedzieli, że ani dla Rosji, ani dla Japonii, ani dla Ukrainy, ani dla Ameryki, wojna nie jest do przyjęcia – powiedział w wypowiedzi dla japońskiej stacji telewizyjnej TBS, która cytuje portal RBK.
– Co dotyczy naszych relacji i wsparcia dla Rosji w każdej sytuacji jesteśmy sojusznikami, podpisaliśmy stosowne porozumienia – dodał. Zaznaczył, że jego kraj nie był namawiany do udziału w wojnie, a Białoruś "nie wniosła by nic nowego". – Rosja sama temu sprosta, bo ma wystarczający potencjał – ocenił.
Putin będzie potrzebował pomocy?
Wbrew zapewnieniom rządzącego Białorusią Łukaszenki sytuacja wojsk Putina jest daleka od ideału. Eksperci oceniają, że rosyjska armia jest w coraz gorszej kondycji. Niskie morale, brak paliwa i konieczność odbudowywania zdolności bojowej oddziałów, to tylko część problemów, z jakimi mierzy się agresor."Stan moralny i psychologiczny przeciwnika jest wyjątkowo niski. Na pewnych kierunkach okupanci sami się poddają" – przekazał ukraiński MON.
Przypomnijmy, że w piątek do Białorusinów przemówił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. – Między naszymi rodzinami jest pokój. Te słowa muszą poczuć też Białorusini. Jesteśmy między braćmi. Powinniśmy również z wami być braćmi – zaapelował.
Regularnie podawane są też informacje o stratach rosyjskiego okupanta. Na piątek, 18 marca zniszczonych zostało: 450 czołgów, 1448 wozów bojowych, 205 jednostek systemów artyleryjskich, 43 jednostek obrony przeciwlotniczej, 93 samolotów, 112 helikoptery, 3 okręty oraz 879 sztuk sprzętu motoryzacyjnego.