Ukraińcy twierdzą, że rosyjski bombowiec wtargnął w polską przestrzeń. Mamy komentarz MON
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.
- Według ukraińskich informacji rosyjski myśliwiec bombowy miał przekroczyć polską przestrzeń powietrzną w poniedziałek 21 marca
- W rozmowie z naTemat Ministerstwo Obrony Narodowej nie potwierdziło tych doniesień.
- Wcześniej strona ukraińska twierdziła, że do Polski wleciał rosyjski dron typu Forpost, ale tego incydentów również nie potwierdzono
"Dziś (21 marca - red.) o godzinie 13.15 rosyjski samolot myśliwsko-bombowy przeleciał nad ukraińskim Wołyniem i wszedł w przestrzeń powietrzną Polski" – przekazał Jurij Butusow. Jego informacje miały rzekomo potwierdzić dane radarowe.
Rosyjski myśliwiec bombowy przekroczył polską granicę? "Nie potwierdzamy tej informacji"
"Nasi sojusznicy również odnotowali lot" – zapewnił ukraiński dziennikarz. Według Butusowa, to mogła być reakcja na deklaracje Polski o konieczności zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom Ukrainy poprzez misję pokojową, której żąda Jarosław Kaczyński.
"Rosja prowokuje starcia z siłami zbrojnymi NATO" – dodał dziennikarz ze wschodu. O ustosunkowanie się do doniesień medialnych poprosiliśmy MON. – Nie potwierdzamy tej informacji. Polska przestrzeń jest stale monitorowana – przekazało dla naTemat biuro prasowe Ministerstwa Obrony Narodowej.
Czytaj także: Kto może być następny po Ukrainie? Rosja grozi kolejnym krajom, tu widzą największe zagrożenie
Polska granica jest również granicą NATO. Wschodnia flanka jest osłaniania zarówno przez wojska polskie, jak i zachodnie. Jak pisaliśmy w naTemat, pod rozkazami Sojuszu jest obecnie 40 tysięcy żołnierzy. Naszych granic strzegą również Amerykanie.
Według doniesień ukraińskich mediów, 14 marca polską przestrzeń powietrzną miał rzekomo naruszyć dron typu Forpost. Miał on obserwować zniszczenia po zbombardowaniu poligonu w Jaworowie na Ukrainie.
W rozmowie z naTemat gen. Waldemar Skrzypczak powiedział, że wówczas mogliśmy mieć do czynienia z badaniem czujności naszego systemu obrony powietrznej. – Polska służba nie wydała w tej sprawie komunikatu. To budzi co najmniej zdumienie – skomentował.
Czytaj także: "New York Times" ocenił Kaczyńskiego. A tak wcześniej prezes PiS interesował się sprawami Ukrainy
Co więcej, od wyjazdu Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego do Kijowa, strona rosyjska zaczyna coraz agresywniej komentować działania naszego rządu. Wówczas liderzy PiS zaczęli otwarcie domagać się od NATO interwencji zbrojnej w Ukrainie. W ostatnim wystąpieniu Dmitrij Miedwiediew zarzucił Polakom "rusofobię".