"My nie potrzebujemy łez". Organizatorzy "Razem z Ukrainą" opowiedzieli o kulisach wydarzenia
– Idea wzięła się z tego, że mój kolega z Akademii Teatralnej Mikołaj Kłosiewicz zadzwonił do mnie z pomysłem zorganizowania koncertu studentów i wtedy sobie pomyślałam, że może fajnie byłoby zrobić coś na większą skalę. Tak, żeby ta zbiórka faktycznie okazała się solidna i miała znaczenie – mówi naTemat.pl Vanessa Aleksander.
– Oczywiście każda pomoc ma znaczenie i należy pomagać w ramach swoich możliwości, jednak uświadomiłam sobie, że skoro moich odbiorców jest troszkę więcej, to trzeba to wykorzystać – dodaje aktorka.
"Motywacja do tego, aby mówić o tym, co jest ważne w dzisiejszych czasach"
- Bardzo istotne i szalenie poruszające jest to, że znalazła się się przestrzeń, aby tylu ukraińskich artystów zabrało głos i opowiedziało o tym (co się dzieje – red.) ze swojej perspektywy - tłumaczy Vanessa Aleksander.
"My nie potrzebujemy łez, tylko nadziei"
- Jeśli chodzi o dobór repertuaru, trzeba było się nieźle nagimnastykować. Punktem zwrotnym był moment, kiedy moja znajoma z Kijowa powiedziała mi: "My nie potrzebujemy łez, tylko nadziei". Wtedy zaczęliśmy szukać utworów, które tę nadzieję niosą - opowiada w rozmowie dla naTemat.pl Wojtek Urbański.
"Jest w nas słowiańska melodia"
- Starałem się, żeby artyści z Ukrainy pojawili się nie tylko na samym froncie muzycznym, ale również w zespole.(...) Naród ukraiński jest muzykalny i w ogóle jest coś takiego w nas, Słowianach – taka melodia słowiańska, dzięki której złapaliśmy piękną harmonię - wyjaśnia kompozytor.
Urbański podkreśla również, że wszyscy artyści wystąpili pro bono i bardzo entuzjastycznie zareagowali na propozycję udziału w koncercie. Dochód z wydarzenia został przekazany na Polską Akcję Humanitarną.
Andrzej Seweryn gwiazdą wydarzenia
Przypomnijmy, że jednym z głównych wydarzeń wieczoru był występ Andrzeja Seweryna, który w bardzo bezpośredni sposób opowiedział się po stronie Ukraińców.
Seweryn zaprezentował bowiem polski przekład wiersza Tarasa Szewczenki "Testament". O jego występie szybko zrobiło się głośno jednak także za sprawą odważnych i wymownych słów aktora po recytacji. – Rok 2022. Ruskij wojenny karabl - idi na ch*j! – krzyknął aktor ze sceny. Wspomniany fragment koncertu błyskawicznie zaczęli rozpowszechniać internauci.
Czytaj także: https://natemat.pl/402675,koncert-dla-ukrainy-seweryn-bez-cenzury-do-rosjan-ze-sceny-wideo