Gwiazda Biało-Czerwonych zerwała umowę w Rosji i wróciła do Polski. "Nie byli zachwyceni"

Krzysztof Gaweł
Malwina Smarzek zerwała umowę w Rosji i wróciła do Polski, już we wtorek okazało się, że do końca bieżącego sezonu grać będzie w Rzeszowie. – Malwina wróciła do kraju, udało się rozwiązać umowę. Rosjanie nie byli zachwyceni, ale osiągnęliśmy porozumienie. Teraz szukamy nowego klubu, gdzie zagra do końca sezonu. Całe zamieszanie nam nie pomogło, bo w Rosji czytają polskie media – opowiedział nam menedżer siatkarki Jakub Dolata.
Malwina Smarzek rozwiązała umowę z Rosjanami i poszukuje nowego pracodawcy Fot. CEV
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Malwina Smarzek była siatkarką Lokomotiwu Kaliningrad od lata zeszłego roku, ale po wybuchu wojny w Ukrainie od razu chciała wrócić do Polski. Rosjanie poprosili siatkarkę i jej agenta o dwa tygodnie czasu, obiecali rozwiązać jej umowę i w związku z wyjątkową sytuacją nie chcieli robić przeszkód. Smarzek zdecydowała się poczekać, zerwanie umowy w trybie natychmiastowym groziło wysokim odszkodowaniem.

W międzyczasie klub naszej siatkarki włączył się w prokremlowską propagandę, rozdając kibicom kartony z literą "Z", która stała się symbolem inwazji Rosji na Ukrainę i manifestując poparcie dla polityki Władimira Putina i władz Federacji Rosyjskiej. Smarzek chciała jak najszybciej wrócić do kraju, ale to nie było takie proste.

– Ludzie piszą różne rzeczy, ale nie znają faktów. A te są takie, że za zerwanie umowy groziło siedmiocyfrowe odszkodowanie. I to nie w złotówkach. Dziś sytuacja jest już inna, Malwina wraca do Polski tak szybko, jak to możliwe – przekazał nam Jakub Dolata, menedżer siatkarki, który pracował z prawnikami nad anulowaniem umowy i próbował ściągnąć siatkarkę do Polski.


Wszyscy musieli uzbroić się w cierpliwość, bo atakująca pojechała z klubem na Syberię, do Krasnojarska, gdzie Lokomotiw w weekend rozgrywał ligowy mecz z miejscowym Jenisejem. Polka na swoje życzenie w meczu nie zagrała, czekała już tylko na powrót do Kaliningradu, skąd samochodem miała wrócić do Polski. Nie wiadomo było, jak w delikatnej sytuacji zachowają się Rosjanie. Na szczęście udało się.

– Malwina wróciła do kraju, udało się rozwiązać umowę. Rosjanie nie byli zachwyceni, ale osiągnęliśmy porozumienie. Teraz szukamy nowego klubu, gdzie zagra do końca sezonu. Całe zamieszanie nam nie pomogło, Rosjanie czytają polskie media i zdawali sobie sprawę z tego, co się u nas pisze – opowiedział nam Jakub Dolata. Atakująca odpoczywa w domu i wkrótce czekają ją nowe wyzwania.

Przygoda w Rosji dobiegła końca, ale sezon jeszcze się nie skończył i Polka szukała nowego klubu. Ma wyrobioną markę we Włoszech, z pewnością jej przyjście byłoby dużym wzmocnieniem. Wybrała jednak Developres Bella Dolina Rzeszów, którego atakującą będzie do końca bieżących rozgrywek.

Czytaj także: Gwiazda polskiej kadry w rosyjskiej pułapce. "Wraca do Polski tak szybko, jak to możliwe"