12 artystów nie chce, by CSW wystawiało ich prace. Mieli nie wiedzieć o swoim udziale w wystawie
- Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie organizuje na początku kwietnia wystawę zatytułowaną "Nie ocenzurowano. Polska niezależna sztuka lat 80".
- Jak się okazuje, aż 12 artystów domaga się wycofania ich dzieł z nadchodzącej ekspozycji. Józef Robakowski stwierdził w rozmowie z "GW", że dowiedział się o wystawie z... internetu.
- Dyrektor CSW Zamek Ujazdowski, Piotr Bernatowicz, wydał oficjalne stanowisko w tej sprawie.
12 artystów żąda wycofania swoich prac z wystawy CSW
Według "Gazety Wyborczej" 12 osób domaga się od Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowskis wycofania swoich prac z nadchodzącej wystawy "Nie ocenzurowano. Polska niezależna sztuka lat 80.", której kuratorem jest prof. Tadeusz Boruta. Awangardowy i multimedialny artysta Józef Robakowski zdradził dziennikowi, że nikt nie odezwał się do niego w sprawie wystawienia jego dzieła w CSW. – O tym, że biorę udział w wystawie, dowiedziałem się z Internetu. To żenująca sytuacja – stwierdził.
Wystawa w CSW miała zostać otwarta już w piątek, jednak datę premiery przesunięto ze względu na protesty środowiska artystycznego. Zdaniem Robakowskiego kurator Boruta zebrał do wystawy znajomych artystów "raczej z nurtu religijnego". Chodzi m.in. o Aldonę Mickiewicz, Zbigniewa Bajeka oraz Stanisława Sobolewskiego. W gronie 65 nazwisk znalazł się także Zbigniew Maciej Dowgiałło, autor pracy "Smoleńsk" obrazującej katastrofę z 10 kwietnia 2010 roku.
– CSW to w tym momencie instytucja realizująca rządową agendę, z którą się nie zgadzam i nie chcę być jej częścią. Kieruje nią osoba, która chce się zasłużyć politycznie, co widać po wystawach, które już się odbyły – dodał Robakowski w wywiadzie dla "GW".
CSW odpowiada na protest
W związku z protestem zorganizowanym przez artystów, którzy nie chcą, by ich sztuka była częścią wspomnianej wystawy, CSW wydało oficjalne oświadczenie, komentując w nim zaistniałą sytuację. Z komunikatu dowiadujemy się między innymi, że otwarcie ekspozycji nastąpi 8 kwietnia. Co więcej, kurator chciał, by w ramach "instalacji" zaprezentowane zostało "możliwie szerokie spektrum postaw artystycznych obecnych w tamtych latach".
"Dzieła prezentowane na wystawie zostały wypożyczone z wielu kolekcji publicznych i prywatnych, a także od samych artystów, zgodnie z prawem, z uwzględnieniem wymagań konkretnych instytucji i osób będących właścicielami dzieł. (...) W ostatnich dniach grupa artystów skierowała do mnie oraz do kuratora wystawy żądania wycofania swoich dzieł z wystawy" – czytamy.
Dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, Piotr Bernatowicz, zasugerował, że żądania artystów nie są motywowane względami ani artystycznymi, ani merytorycznymi. "(...) są raczej pochodną emocji politycznych, które mocno dzielą polskie społeczeństwo przynajmniej od dekady. Rozumiem te emocje, sam przecież jako obywatel mam swoje poglądy polityczne, natomiast nie zgadzam się na to, by spoglądać na sztukę, zwłaszcza minionych dekad, przez ich pryzmat" – napisał.
"W związku z powyższym apeluję do twórców, którzy protestują przeciwko obecności ich prac w CSW Zamek Ujazdowski przede wszystkim o uszanowanie autorskiej koncepcji kuratorskiej i pracy ich kolegi, artysty i kuratora, profesora Tadeusza Boruty oraz danie publiczności zainteresowanej wystawą szansy na spokojne obcowanie z fenomenem sztuki lat 80. bez nakładania na nią filtru dzisiejszych sporów i konfliktów" – skwitował Bernatowicz.
Przypomnijmy, że Bernatowicz został dyrektorem CSW w styczniu 2020 roku, a powołanie na stanowisko wręczył mu sam minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński. Wobec tej decyzji artyści również wyrazili swój sprzeciw.
Czytaj także: https://natemat.pl/392331,csw-po-przejeciu-przez-pis-pokaz-wyroku-na-niewinnych