Karny w ostatniej minucie uratował Biało-Czerwonych. Mamy sporo do poprawy przed walką o MŚ

Krzysztof Gaweł
Reprezentacja Polski w debiucie selekcjonera Czesława Michniewicza zremisowała 1:1 (0:0) w Glasgow ze Szkocją po rzucie karnym w doliczonym czasie gry i bramce Krzysztofa Piątka. Biało-Czerwoni mają za sobą ostatni test przed barażem o awans na mundial, mają sporo do poprawy i mają jeszcze czas, by we wtorek 29 marca w Chorzowie zagrać o zwycięstwo.
Szkocja na remis z Polską w Glasgow, pierwszy egzamin w tym roku za Biało-Czerwonymi Fot. ANDY BUCHANAN/AFP/East News
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Jeden mecz miała reprezentacja Polski, by przygotować się na decydującą batalię o awans na mundial w Katarze. Już 29 marca w Chorzowie powalczymy na Stadionie Śląskim o spełnienie marzeń i udane zamknięcie eliminacji, ale w czwartek trzeba było stawić czoła walecznym Szkotom, którzy mieli nas sprawdzić w ogniu walki. Wszak stal hartuje się tylko w ogniu.

Bez Roberta Lewandowskiego i Wojciecha Szczęsnego, za to z debiutantem Szymonem Żurkowskim w środku pola Czesław Michniewicz ruszył do walki w swoim selekcjonerskim debiucie. Gdy zastępował w styczniu Paulo Sousę, nikt nie mógł się spodziewać, że znajdziemy się o jeden mecz o awansu na MŚ. Ale po wybuchu wojny w Ukrainie Rosjanie – w dużej mierze dzięki PZPN i Cezaremu Kuleszy – zniknęli ze świata piłki. Pozostało nam wykorzystać ten stan rzeczy.


Na Hampden Park w Glasgow początek spotkania był bardzo spokojny, ale Szkoci szybko zepchnęli nas do obrony i korzystali z nerwowych interwencji polskiej defensywy. Ogrywali nas zrazu w środku pola, świetnie radzili sobie na skrzydłach i po samotnej akcji Nathan Patterson sprawdził w 10. minucie Łukasza Skorupskiego. Ale ten pewnie złapał piłkę i tyle było zagrożenia.

Polacy odpowiedzieli świetną kontrą, Szymon Żurkowski znalazł podaniem Jakuba Modera, ten poradził sobie z rywalem w polu karnym, ale uderzył niecelnie z ostrego kąta, choć mógł podawać do napastników przed bramką. Szkoci rozgrywali kolejne ataki, naciskali i szukali gola, a zespół Czesława Michniewicza nastawił się na kontrataki. I głęboko schował na swojej połowie.

A gdy ruszali odważniej do ataku, rywale atakowali bez pardonu, co odczuł boleśnie Jakub Moder. Scott McTominay wszedł ostro w nogi naszego pomocnika przy linii bocznej, aż zadrżały serca polskich fanów, bo wyglądało to bardzo poważnie. Tymczasem miejscowi szukali luki w naszej defensywie, w 21. minucie Kamil Glik uratował zespół wybiciem piłki, bo Che Adams już szarżował na polską bramkę.

Chwilę później mieliśmy najlepszą okazję na gola w pierwszej połowie. Arkadiusz Milik po rzucie rożnym został zablokowany, ale piłka trafiła na skrzydło, wrzutkę na nos dostał Bartosz Salamon i chybił z bliska minimalnie. Niestety, w 25. minucie urazu doznał Arkadiusz Milik, poprosił szybko o zmianę i na murawie po chwili pojawił się Krzysztof Piątek. Pech znów dotknął nasz zespół, ale mamy nadzieję, że to nic poważnego.

Na murawie walka trwała w najlepsze, groźnie z dystansu uderzał w 34. minucie Che Adams, ale Łukasz Skorupski na raty wyłapał piłkę i ocalił nas przed utratą gola. I znów gra została przerwana, znów dał o sobie znać nasz wielki pech. Urazu doznał Bartosz Salamon, który wrócił w czwartek do drużyny narodowej po sześciu latach przerwy. I musiał zostać zmieniony jeszcze przed przerwą...

Fatalnie to się wszystko układało, a jeszcze piłkę stracił Arkadiusz Reca, co zaraz wykorzystał Nathan Patterson, który pognał na naszą bramkę i oddał groźny strzał. Łukasz Skorupski znów zdał egzamin, a to nie był koniec emocji. Dwa kolejne strzały gospodarzy musiał odbić nasz bramkarz w samej końcówce pierwszej połowy i remis 0:0 do przerwy zawdzięczamy w dużej mierze jemu.

Drugą odsłonę nasz zespół rozpoczął od znakomitej okazji Krzysztofa Piątka, który wykorzystał błąd Szkotów w środku pola i pognał na ich bramkę. Nasz snajper uderzył płasko po ziemi, ale piłka nieznacznie minęła bramkę gospodarzy. I znów Szkoci wyszli pod naszą bramkę, zaczęli atakować i stwarzać kolejne groźne okazje pod naszą bramką. A Polacy mieli mnóstwo pracy w środku pola i pod bramką.

Bardzo słabe zawody rozgrywał Grzegorz Krychowiak, któremu brakuje rytmu meczowego i który popełniał mnóstwo błędów. To po jego stracie w środku pola na naszą bramkę pognał John McGinn, który stanął po chwili oko w oko z Łukaszem Skorupskim. Bramkarz trącił go w nogi, ale Szkot nie upadł i akcja toczyła się dalej. Rzut karny wisiał jednak w powietrzu...

Tymczasem w 65. minucie nasi piłkarze kapitalnie skontrowali, Sebastian Szymański kapitalnie podał do Krzysztofa Piątka, który minął sobie obrońcę w polu karnym i powinien zdobyć gola. Ale na linii bramkowej stał Grant Hanley, który wybił piłkę i ocalił gospodarzy przed katastrofą. A nie minęły trzy minuty i Szkoci mieli prowadzenie w Glasgow. Po rzucie wolnym i błędzie Sebastiana Szymańskiego piłkę do naszej bramki wpakował z bliska Kieran Tierney.

Pozostało nam 20 minut, żeby wyrównać i uratować wynik, ale Szkoci nie zamierzali oddawać pola. Czesław Michniewicz posłał do boju Kamila Grosickiego, który po roku przerwy wrócił do drużyny narodowej. Gospodarze też sięgnęli po rezerwy, ale nawet po serii zmian nie potrafiliśmy zagrozić bramce Craiga Gordona. I niestety przegraliśmy pierwszy mecz w 2022 roku.

I gdy wydawało się, że tego meczu wygrać się nam nie uda, w doliczonym czasie gry Krzysztof Piątek zaatakował w polu karnym i był faulowany przez bramkarza. Sędzia Robert Hennessy wskazał na "wapno", a sam poszkodowany pewnym strzałem z jedenastu metrów doprowadził do remisu.

Trener Czesław Michniewicz ma sporo materiału do analizy, zwłaszcza jak idzie o grę defensywną Biało-Czerwonych. Na pewno zadania nie ułatwią dwa urazy - Arkadiusza Milika i Bartosza Salamona. Ale we wtorek będzie nowy dzień, nowy rywal i szansa awansu na mundial. I z tej perspektywy możemy oceniać pojedynek w Glasgow jako udany.

Szkocja – Polska 1:1 (0:0)
Bramka: Kieran Tierney (69) - Krzysztof Piątek (90-karny)
Żółte kartki: Arkadiusz Reca
Sędziował: Robert Hennessy (Irlandia)
Widzów: ok. 40 000

Szkocja: Craig Gordon – Greg Taylor (68. Aaron Hickey), Scott McTominay, Grant Hanley, Kieran Tierney, John McGinn, Callum McGregor (77. Ryan Jack), Che Adams (90. Jacob Brown), Ryan Christie (76. Stuart Armstrong), Billy Gilmour (77. Kenny McLean), Nathan Patterson (68. Stephen O'Donnell)

Polska: Łukasz Skorupski – Bartosz Salamon (44. Krystian Bielik), Kamil Glik, Jan Bednarek (83. Adam Buksa) – Matty Cash, Jakub Moder, Grzegorz Krychowiak (61. Sebastian Szymański), Szymon Żurkowski, Arkadiusz Reca – Piotr Zieliński (71. Kamil Grosicki), Arkadiusz Milik (27. Krzysztof Piątek).

Czytaj także: Gdy ostatnio Lewandowski nie zagrał w kadrze, była afera. Dziś powinien siedzieć na ławce