Rekord świata Kamila Stocha i udane zakończenie sezonu dla skoczków. Dalekie loty w Planicy
Marius Lindvik wygrał ostatnie w sezonie zawody Pucharu Świata, które odbyły się w Planicy. Norweg wyprzedził Yukiyę Sato z Japonii oraz Petera Prevca. Triumf w klasyfikacji generalnej przypieczętował Ryōyū Kobayashi, tytuł najlepszego lotnika zdobył Żiga Jelar, a nasz Kamil Stoch pobił rekord świata. Jako jedyny człowiek w historii skoczył poza granicę dwusetnego metra aż 213 razy.
W niedzielę w Planicy odbył się ostatni konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich w sezonie 2021/2022. Na starcie stanęło tym razem tylko trzydziestu najlepszych zawodników w klasyfikacji generalnej, w tym trzech Polaków: Piotr Żyła, Dawid Kubacki i Kamil Stoch. Ten trzeci mógł zostać samodzielnym rekordzistą świata, musiał tylko uzyskać ponad 200 metrów w jednym ze skoków. Dotąd rekord dzierżył wspólnie z Robertem Kranjecem ze Słowenii.
Nasz mistrz pobił rekord już w pierwszej serii zawodów, skoczył kapitalnie 225 metrów i znalazł się na trzecim miejscu w rywalizacji. Chwilę wcześniej wiceliderem został Dawid Kubacki, który uzyskał 231 metrów. A prowadził Słoweniec Cene Prevc po skoku na 241 metr skoczni w Planicy. Zluzował go Norweg Marius Lindvik, który uzyskał 241,5 metra, ale też w czołówce znalazł się Piotr Żyła.
"Wewiór" skoczył kapitalnie 237,5 metra i został wiceliderem konkursu, a rywale nie byli w stanie go przeskoczyć. Dokonał tego dopiero Słoweniec Żiga Jelar, który uzyskał 239 metrów i wyprzedził Polaka o 0,9 punktu. Tak czy siak, nasz skoczek walczył o końcowy triumf w zawodach, a pozostali zawodnicy Michała Doleżala wskoczyli do czołówki. Dawid Kubacki był dziewiąty, a Kamil Stoch 12.
W serii finałowej nasz mistrz skoczył 231,5 metra i poprawił własny rekord świata. Na koniec obecnego sezonu ma na koncie 213 skoków ponad dwusetny metr. Kamil Stoch szybował jak ptak, zajął miejsce 14., ale co powiedzieć o skoku Anże Laniska? Chwilę po Polaku Słoweniec uzyskał 244,5 metra, bijąc własną "życiówkę" i lokując się na czele zawodów. Dawid Kubacki również nie zawiódł, skok na 235 metr skoczni dał mu miejsce drugie, a na koniec konkursu dziewiąte.
Wreszcie na skoczni pojawił się Piotr Żyła, który zajmował trzecie miejsce po pierwszej serii. By zapewnić sobie miejsce na podium, musiał skoczyć około 245 metrów, bo chwilę wcześniej Japończyk Yukiya Sato uzyskał 242,5 metra. Polak skoczył 221,5 metra i spadł na 12. miejsce w konkursie. Wygrał mistrz olimpijski Marius Lindvik, który zamknął sezon skokiem o długości 245,5 metra.
Kryształową Kulę za triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zgarnął Ryōyū Kobayashi. Japończyk obronił prowadzenie w stawce, w niedzielę zajął miejsce ósme i po raz drugi w karierze jest najlepszy na świecie. Pierwszą Kulę wywalczył w roku 2019, teraz ma już dwie do kolekcji. Miejsce drugie dla Niemca Karla Geigera, a trzecie dla Norwega Halvora Egnera Graneruda. Najlepszy z Polaków był Piotr Żyła, który zajął miejsce 14. Kamil Stoch był 19., a Dawid Kubacki 27.
W niedzielę poznaliśmy również zwycięzcę klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w lotach narciarskich. Tutaj triumf wziął Słoweniec Żiga Jelar, drugi był jego rodak Timi Zajc, a trzeci Austriak Stefan Kraft. I to właśnie Austriacy zgarnęli triumf w Pucharze Narodów, czyli klasyfikacji drużynowej sezonu. I jeszcze jedna klasyfikacja, rywalizację cyklu "Planica 7" wygrał Timi Zajc, Słoweniec wyprzedził Mariusa Lindvika o 3,8 punktu! Miejsce trzecie dla Petera Prevca.