Poruszający apel żony Zełenskiego. "Nie przyzwyczajajcie się do wojny"
- Żona prezydenta Ukrainy opublikowała kolejny apel w związku z wojną w jej kraju.
- Poprosiła w nim, aby świat nie przyzwyczajał się do tej wojny.
- Jak podkreśliła, nie można przyzwyczaić się do masowych grobów, w które zamieniają się spokojne miasta.
"Każdy dzień na wojnie jest jak całe życie. Nasze dzieci są przyzwyczajone do zasypiania przy dźwiękach wybuchów. Ale proszę was: nie przyzwyczajajcie się do wojny! Bo w XXI wieku w Europie nie można przyzwyczaić się do widoku dzieci, które nie wiedzą, czy jutro będą żyły" - przekazała Ołena Zełenska.
Zełenska: Wojna na Ukrainie to wojna na progu waszego domu
Jak zwróciła uwagę, nie można przyzwyczaić się do masowych grobów, w które zamieniają się spokojne miasta. "Wojna na Ukrainie to wojna na progu waszego domu. Pozostańcie po stronie pokoju i ludzkości. Wtedy zwycięstwo Ukrainy będzie waszym zwycięstwem!"- dodała.
Jej słowa związane były z koncertem na rzecz Ukrainy. "Ten koncert to kolejny wkład w nasze zwycięstwo: zbieramy fundusze na pomoc humanitarną dla Ukrainy. W takich wydarzeniach jest to szczególnie odczuwalne: nasz kraj broni teraz pokoju dla całego świata. Dobrze, że świat to rozumie" - stwierdziła.
Czytaj również: Ukraina przechwyciła nagrania rozmów rosyjskich żołnierzy. "Będzie taka rzeź"
Zełenska już wcześniej wypowiadała się publicznie w tej wojnie. Na początku marca wystosowała na Instagramie list otwarty do przedstawicieli światowych mediów. "Zeznaję, że wbrew zapewnieniom kremlowskich propagandystów, którzy nazywają tę inwazję 'operacją specjalną', jest to zabijanie ludności cywilnej!" – napisała.
Żona prezydenta Ukrainy już wcześniej pisała o wojnie
Zełenska podkreśliła wówczas, że ciężko było uwierzyć w to, co wydarzyło się 24 lutego, gdyż Ukraina była spokojnym państwem, a w miastach i wsiach toczyło się zwykłe życie. "Czołgi przekroczyły granicę ukraińską, w naszą przestrzeń wdarły się samoloty. Miasta były otoczone wyrzutniami rakiet" – przypomniała.
Czytaj też: Dramatyczny apel ukraińskiego policjanta. Chce oddać się do niewoli za możliwość ewakuowania dzieci Jak dodała, ludność cywilna w Ukrainie mierzy się z niezwykle brutalną rzeczywistością. Ukraińcy nie opuszczają schronów przez kilka dni, młodzi uczniowie odrabiają lekcje w piwnicach. Dzieci rodzą się w piwnicach, bo szpitale musiały zostać przeniesione "pod ziemię".
Zauważyła jednocześnie, że wojna przeciwko cywilom toczy się nie tylko przez ostrzał. "Czy łatwo jest wstrzykiwać insulinę w piwnicy? I dostawać leki na astmę pod ostrzałem? Nie wspominając o tysiącach pacjentów z rakiem, dla których odroczono istotną chemioterapię i radioterapię" – wskazała wówczas.