Wielki cios dla polskiego sportu. Zmarł nasz pierwszy mistrz olimpijski w szermierce
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Egon Franke urodził się w 1935 roku w niemieckich wówczas Gliwicach. Jego rodzina pochodziła z Niemiec i pozostała w mieście po zakończeniu II wojny światowej, gdy miasto zostało włączone do Polski. Języka polskiego zaczął się uczyć dopiero w wieku dziesięciu lat i sam mówił o sobie, że jako chłopiec był Niemcem. Później określał siebie jako Ślązaka, a w końcu zdał sobie sprawę, że jest Polakiem.
Był jednym z najwybitniejszych polskich szermierzy w dziejach, trzykrotnym medalistą olimpijskim i wirtuozem floretu. To w zmaganiach florecistów sięgnął po złoty medal indywidualnie w Tokio w 1964 roku, a po srebrny z drużyną. Cztery lata później w Meksyku Biało-Czerwoni wzięli brązowy medal drużynowo, także dzięki znakomitej formie Egona Franke. Na koncie miał także osiem medali MŚ, w tym złoty wywalczony w 1962 roku w Buenos Aires (co ciekawe, w rywalizacji szablistów), oraz srebrny z Gdańska (1963) i Paryża (1965).
Mistrza pasją do szermierki zaraził wybitny fechmistrz Antoni Franz, który odkrył jego talent. W Gliwicach Egon Franke walczył w barwach Piasta, a później krótko w Legii Warszawa. W reprezentacji Polski walczył pod okiem profesora Zbigniewa Czajkowskiego, który był wybitnym teoretykiem szermierki i sportu, znanym na całym świecie. To jemu Egon Franke zawdzięczał swoją pozycję na świecie i złoty medal w Tokio, który zdobył bijąc w olimpijskim finale słynnego Francuza Jean-Claude'a Magnana.
Po zakończeniu kariery wraz z rodziną wyjechał do Włoch i tam spędził niemal pół wieku. W Italii pracował z sukcesami jako trener, prowadził reprezentację Włoch i był opiekunem wielu znakomitych zawodników i zawodniczek, m.in. genialnej Valentiny Vezzali. Zamieszkał z żoną na stałe w Turynie, zresztą małżonka Elżbieta także trenowała szermierkę i miała na koncie nawet brązowy medal mistrzostw świata we florecie.
"Włoska szermierka opłakuje śmierć maestro Egona Franke" – napisała federacja w komunikacie o śmierci mistrza. "Zmarł po ciężkiej chorobie w wieku 86 lat" - przekazał z kolei Polski Komitet Olimpijski. "Maestro" – mówili o nim Włosi, a on sam przyznawał, że jest sportowcem spełnionym. Dżentelmen, wspaniały człowiek. Żegnaj, Mistrzu!