Merkel dostała zaproszenie do Buczy, ale postanowiła... łapać promienie słońca na południu Europy

redakcja naTemat
06 kwietnia 2022, 13:48 • 1 minuta czytania
Wołodymyr Zełenski dwa razy zaprosił Angelę Merkel do Buczy, by na własne oczy zobaczyła zbrodnię na ludności cywilnej, jakiej dopuścili się Rosjanie. Merkel w odpowiedzi stwierdziła, że nie żałuje swojego sprzeciwu wobec członkostwa Ukrainy w NATO. Tymczasem dziennik "Bild" pisze, że była kanclerz Niemiec od kilku dni przebywa prywatnie we Włoszech. Ambasador Ukrainy skrytykował jej wyprawę.
Była kanclerz Niemiec Angela Merkel wypoczywa w Toskanii Fot. Lafargue Raphael / ABACA / Abaca / East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Prezydent Ukrainy poprosił kilka dni temu Angelę Merkel, aby na własne oczy zobaczyła okrucieństwa w Buczy. Do wizyty jednak nie dojdzie, a na pewno nie w najbliższych dniach, ponieważ była kanclerz Niemiec podróżuje obecnie w zupełnie innym kierunku. Jak podaje dziennik "Bild", Merkel od soboty przebywa w Toskanii i cieszy się wiosennym słońcem we Florencji. To podróż prywatna.

"Jasne, na ulicach Florencji nie leżą zamordowane kobiety i dzieci"

"Była kanclerz podobno zatrzymała się w hotelu w centrum miasta, lubi spacerować po Florencji, odwiedziła już Galerię Akademii, gdzie oglądała wiekowe obrazy" – relacjonuje niemiecki tabloid.

Czytaj także: "Nikt nas nie docenia". Ukraińcy przechwycili rozmowę rosyjskiego żołnierza z siostrą

"Bild" przypomina też, że Angela Merkel od lat podróżuje do Włoch i lubi spędzać letnie wakacje na wędrówkach po Południowym Tyrolu. "Ceni sobie również lokalną kuchnię i wina z Toskanii. Przede wszystkim lubi najlepsze wina Brunello i Bolgheri, ale także Chianti Classico i Brunello di Montalcino" – opisuje dziennik.

Wyprawę Angeli Merkel do Włoch skrytykował Andrij Melnyk, ambasador Ukrainy w Niemczech. "Jasne, na ulicach Florencji nie leżą zamordowane kobiety i dzieci. Ale jest tu tak wiele kultury i sztuki. Wspaniałe" – napisał na Twitterze.

Dwa zaproszenia od Zełenskiego

W niedzielę Wołodymyr Zełenski zaprosił do Buczy Angelę Merkel i byłego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, by zobaczyli, co wojska Putina zrobiły z ludnością cywilną. Prezydent Ukrainy ponowił zaproszenie również w poniedziałek, kiedy osobiście przyjechał do Buczy.

Czytaj także: "Decyzja zapadła na Kremlu". Kaczyński nie ma już żadnych wątpliwości, że w Smoleńsku "był zamach"

– Oni [Merkel i Sarkozy – red.] byli pod wpływem Federacji Rosyjskiej i wewnętrznego establishmentu, kiedy podejmowali decyzje w naszej sprawie. Angela Merkel była natomiast liderem wśród krajów wiodących, od których zależało to, czy Ukraina zostanie przyjęta do NATO, czy nie – emocjonował się Zełenski.

W poniedziałek agencja DPA podała z kolei, że była kanclerz Niemiec podtrzymuje swoją decyzję z 2008 roku o nieprzyjmowaniu Ukrainy do NATO, ale poparła jak najszybsze zakończenie wojny w Ukrainie. "Wszystkie wysiłki rządu federalnego i społeczności międzynarodowej mają pełne poparcia byłej kanclerz" – przekazała rzeczniczka Angeli Merkel.

Czytaj także: https://natemat.pl/404637,zachod-probowal-zapobiec-wybuchowi-wojny-scholz-zlozyl-propozycje-ukrainie