Piłkarz Barcelony oszukał ojczyznę, żeby pojechać na MŚ? FIFA może surowo ukarać cały kraj
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Czegoś takiego w futbolu jeszcze nie było. Byron Castillo pomógł reprezentacji Ekwadoru w awansie na katarski mundial, ale dziennikarskie śledztwo wykazało, że być może nie miał prawa, by występować dla tego kraju, bo jest... Kolumbijczykiem.
Wszystko przeanalizował i opisał dziennikarz Sebastián Bejarano (Radio Caracol), który przedstawił nawet akt urodzenia piłkarza. W Ameryce Południowej zawrzało, bo jeśli zawodnik oszukał, to jego zachowanie może mieć wpływ aż na cztery reprezentacje walczące o MŚ.
Co istotne, Ekwadorska Federacja Piłkarska dokładnie analizowała pochodzenie piłkarza i zgodziła się na powołanie go do drużyny narodowej dopiero w lutym 2021 roku, gdy ekwadorskie sądy podjęły decyzję ws. obywatelstwa piłłkarza.
Zgodnie z ich orzeczeniem, Byron Castillo jest Ekwadorczykiem i może grać w drużynie narodowej tego kraju. Akt urodzenia piłkarza zatwierdził miejscowy Urząd Stanu Cywilnego, a selekcjoner Gustavo Alfaro powołał 23-letniego defensora.
Jak się okazuje, o piłkarza upomnieli się jednak... Kolumbijczycy. Twierdzą, że akt urodzenia w Playas (Ekwador), który przedstawił piłkarz, nie jest prawdziwy. I wskazują, że zawodnik urodził się jednak w Kolumbii.
Rewelacje Sebastiána Bejarano wsparł prawnik Luigi García i zrobiło się gigantyczne zamieszanie. Dlaczego? Bo jeżeli Byron Castillo nie miał prawa do gry w reprezentacji Ekwadoru, to jego wyniki w eliminacjach MŚ trzeba zweryfikować.
Kolumbijczycy już zwrócili się do Prokuratury Generalnej i przedstawili odpowiednie materiały. Ekwadorskie media węszą spisek i wskazują na jawną pomyłkę, bo defensora Barcelony Guayaquil pomylono ponoć z... jego bratem. Ich zdaniem w kadrze gra Byron David Castillo Segura (urodzony w 1998 roku w Ekwadorze), a nie Byron Javier Castillo Segura (urodzony w 1995 roku w Kolumbii).
Oczywiście brat piłkarza nie żyje, więc nie może potwierdzić prawdziwości tej tezy. Komedia, prawda?
Skąd tak duże zamieszanie z jednym piłkarzem, który zagrał osiem razy w barwach Ekwadoru, ma dopiero 23 lata i przed sobą długą przygodę z piłką? Przez wyniki eliminacji MŚ w Ameryce Południowej.
Ekwador zajął czwarte miejsce w grupie, za plecami Brazylii, Argentyny oraz Urugwaju i po raz czwarty w historii wywalczył awans na MŚ. Tymczasem Peru zagra w barażach, a pierwszym zespołem, który obszedł się smakiem, jest Kolumbia.
Ekwadorczycy twierdzą, że to zagranie rywali przy zielonym stoliku, by pozbawić ich kraj awansu na MŚ i zapewnić sobie udział w katarskim mundialu. Kolumbijczycy czekają na decyzję CONMEBOL (piłkarska centrala w Ameryce Południowej) i FIFA, która być może będzie musiała zająć się sprawą. Czekają też piłkarze z Peru, bo decyzje federacji mogą sprawić, że awansują na MŚ bez konieczności gry w barażu.
A Kolumbia wtedy będzie miała szansę walki o mundial w dodatkowej potyczce, gdzie jej rywalami będą Zjednoczone Emiraty Arabskie lub Australia.
To jeszcze nie koniec, bo swoją szansę na MŚ zwęszyło Chile, które również przegrało eliminacje. Federacja z Santiago będzie domagać się weryfikacji meczów, w których wystąpił Byron Castillo, a wówczas awans na mundial wezmą właśnie Chilijczycy. Kolumbia domaga się po prostu dyskwalifikacji Ekwadoru, a CONMEBOL musi szybko wymyślić, co dalej. Baraż zaplanowano na czerwiec.
Zrobiła się z tego prawdziwa telenowela, nieprawdaż?