Były trener skoczków ma nową pracę. Polacy go nie chcieli, Niemcy przyjęli z radością
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
"Naprawdę nie mogę się doczekać pracy z całym zespołem. Niemieccy skoczkowie od lat należą do najlepszych na świecie i mają na koncie wiele sukcesów" - powiedział trener Michał Doleżal po dołączneniu do sztabu reprezentacji Niemiec. Były opiekun Biało-Czerwonych, z którym PZN nie chciał przedłużyć wygasającej umowy, ma nową pracę i teraz będzie pomagał naszym wielkim rywalom. Niemcy przyjęli go z otwartymi rękami.
A w Polsce postawiono na Czechu krzyżyk, bo wyniki w olimpijskim sezonie 2021/2022 były bardzo słabe. Nasi skoczkowie stracili miejsce w czołówce Pucharu Świata, nie wyszedł im Turniej Czterech Skoczni, a na igrzyskach w Pekinie brąz Dawida Kubackiego uznano za niewystarczający. Kamil Stoch dwa razy otarł się o medal, ale był szósty i czwarty. Drużyna skakała bardzo słabo i spadała z podium w zasadzie w każdych zawodach.
Michał Doleżal wziął na siebie odpowiedzialność i czekał na ruch PZN, a ten zwlekał z podjęciem decyzji tak długo, aż Czech ogłosił w Planicy, że odchodzi z reprezentacji Polski. Na to wszystko wściekli się skoczkowie, których nikt nie zapytał o zdanie ws. trenera. Wściekły był Kamil Stoch, który zagroził nawet, że może odejść z reprezentacji.
– Trzeba nazwać to wszystko po imieniu, moim zdaniem to nie jest dobre posunięcie. Mamy za sobą trudny sezon, popełnionych zostało mnóstwo błędów, ale tak naprawdę popełniali je wszyscy. Moim zdaniem błędy zaczęły się od góry, poczynając od prezesa, sekretarza generalnego i cały sztab trenerski – powiedział przed kamerą Eurosportu nasz mistrz.
Złość zawodników, kibiców i dziennikarzy skupiła się na władzach PZN, a przede wszystkim Adamie Małyszu i prezesie Apoloniuszu Tajnerze. Ale ci byli nieugięci, a przy okazji szukali następcy Michała Doleżala. Postawili na ekipę z Austrii, Thomasa Thurnbichlera i jego sztab. Tymczasem czeski szkoleniowiec długo pracy nie szukał i znów będzie współpracował ze Stefanem Horngacherem.
Obaj trafili do polskiej kadry w 2016 roku, a w ekipie prowadzonej przez Austriaka Czech odpowiadał za nowinki techniczne, m.in. kombinezony, buty oraz sprzęt. I taką rolę będzie zapewne teraz pełnił w niemieckiej kadrze. Stefan Horngacher odszedł do niej w 2019 roku, namaścił wówczas swojego przyjaciela i przekonywał, że Polacy wybrali dobrego fachowca. Dziś, gdy Michała Doleżala nie chcą już nad Wisłą, czeski spec znów będzie pracował z Austriakiem. A obaj odnosili razem naprawdę spore sukcesy.
Czytaj także: https://natemat.pl/405151,austriak-thomas-thurnbichler-nowym-trenerem-reprezentacji-polski-w-skokach