Marvel "wskrzesi" Stana Lee? Podjęto decyzję ws. wykorzystania jego wizerunku

Zuzanna Tomaszewicz
19 maja 2022, 14:59 • 1 minuta czytania
Stan Lee zmarł niecałe 4 lata temu. Jak dotąd legendarny twórca komiksów pojawił się gościnnie w aż 22 filmach Marvel Cinematic Universe. Wszystko wskazuje na to, że słynnego rysownika zobaczymy także w kolejnych projektach. Wytwórnia podpisała bowiem umowę dotyczącą wykorzystania jego podobizny w kolejnych produkcjach.
Czy zobaczymy Stana Lee w kolejnych filmach Marvela? Fot. AXELLE / BAUER-GRIFFIN / East News

Stan Lee wróci do filmów Marvela?

Przypomnijmy, że Stan Lee to współzałożyciel Marvel Comics, ojciec Spider-Mana, Avengersów i X-Menów. Komiksy tworzył od 1939 roku. Widzowie MCU kojarzą go jako charakterystycznego staruszka występującego epizodycznie w 22 filmach o superbohaterach.

Stan Lee zmarł 12 listopada 2018 roku w wieku 95 lat. Według ustaleń portalu TMZ artysta zmagał się z zapaleniem płuc i problemami ze wzrokiem. Przez ostatni rok swojego życia cierpiał na szereg chorób.

Zgodnie z doniesieniami "The Hollywood Reporter" Marvel Studios podpisało ze Stanem Lee Universe umowę na 20 lat, która umożliwi wytwórni korzystanie z wizerunku rysownika i jego nazwiska w filmach, serialach oraz gadżetach. Co to oznacza? Marvel będzie mógł w każdej chwili "ożywić" Stana Lee - za pomocą jego głosu, imienia lub podobizny. 

Ustalenia gazety wskazują jednak na to, że popularne sceny z autorem komiksów nie wrócą w takiej formie, w jakiej je znamy. Być może MCU pójdzie w ślady uniwersum "Star Warsów", gdzie za pomocą techniki CGI udało się "wskrzesić" m.in. odtwórcę roli Wielkiego Moffa Tarkina, czyli brytyjskiego aktora Petera Cushinga, który zmarł w 1994 roku. 

Znani reżyserzy krytykują filmy Marvela

W 2018 roku Martin Scorsese, reżyser filmów "Chłopcy z ferajny" i "Taksówkarz”, odmówił produkcjom MCU miana "kina" i nazwał je "parkami rozrywki". – Nie oglądałem ich. Próbowałem, ale to nie jest kino. Szczerze mówiąc, jedyne, do czego mogę je porównać, to parki rozrywki. To nie jest kino ludzi starających się przekazać emocjonalne, psychologiczne doświadczenia człowieka innym – stwierdził w rozmowie z magazynem "Empire".

Później srogi osąd wydał Francis Ford Coppola. Reżyser "Ojca chrzestnego" i "Czasu apokalipsy", określił twórczość MCU jako "podłą", zaś Krzysztof Zanussi powiedział, że widzi w tych filmach "pustkę". Swoją opinią podzielił się także Ridley Scott (reżyser "Obcego"), który oznajmił, że tytuły na podstawie komiksów Marvela i DC Comics są "nudne jak g*wno".

W obronie produkcji MCU stanęła odtwórczyni roli Wandy Maximoff / Scarlett Witch, czyli Elizabeth Olsen. – Myślę, że wrzucanie Marvela pod autobus uderza w setki bardzo utalentowanych członków ekipy – podkreśliła.

– Nie twierdzę, że robimy niezależne, artystyczne filmy, ale myślę, że to uderza w naszą ekipę, co mnie denerwuje. To naprawdę niesamowici scenografowie, kostiumografowie, operatorzy kamer – czuję, że umniejszanie tym filmom tego rodzaju krytyką odbiera zasługi wszystkim ludziom, którzy zarówno robią nagradzane filmy, jak i pracują nad tymi projektami – mówiła aktorka.

Czytaj także: https://natemat.pl/411187,doktor-strange-w-multiwersum-obledu-to-dobry-horror-mcu-recenzja