Czy twoje dziecko pali? Wielu z nas uważa, że nie ma w tym nic złego
Zapytaliśmy was o najlepszą strategię przemawiania młodym palaczom do rozumu. Czy znaleźliśmy lek na całe nikotynowe zło? Sprawdźcie:
Popalające nastolatki to palący problem. Jasne, “zetki” nie są pierwszym pokoleniem, które sięga po papierosy. Kto nigdy nie podbierał rodzicom fajek, albo nie prosił starszych kolegów, żeby kupili mu paczkę, niech pierwszy rzuci… palenie? Wcale nie jest bowiem powiedziane, że nałogu można nabawić się tylko we wczesnej młodości. Niemniej jednak…
Jak pokazują statystyki, ponad połowa polskich palacze wpadła w nałóg albo w klasach maturalnych, albo na studiach. W przypadku 36 proc. “przygoda” z paleniem papierosów zaczęła się jeszcze wcześniej - około 17 roku życia.
Wniosek z tego taki, że owszem, młodzież eksperymentowała i będzie eksperymentować - kosztowanie zakazanych owoców to jeden z etapów dorastania. Problem w tym, że jeśli tego rodzaju próbę pozostawimy bez odpowiedniego komentarza, to bardzo ciężko będzie nam obniżyć odsetek palaczy, który w naszym kraju od lat waha się na poziomie 30 proc.
Ministerstwo Zdrowia szacuje, że ponad 50 proc. dzisiejszych uczniów próbowało palić papierosy. Codziennie pali natomiast co czwarty nastolatek w wieku 15-18 lat. Dlaczego? Można wymienić co najmniej kilka czynników (moda, presja rówieśników, chęć zamanifestowania dorosłości), jednak prawda jest dość bolesna: dzieci palą bo palą dorośli.
Co więcej, tylko i wyłącznie od nas zależy, czy podejmiemy odpowiednie kroki w celu obniżenia liczby palaczy - zarówno tych dorosłych, jak i nieletnich. Co można zrobić?
Po pierwsze - działać na poziomie rodziny. Jeśli nie zapytamy, dlaczego dziecko pali, nigdy nie poznamy prawdziwej przyczyny. Owszem, może zwyczajnie eksperymentuje. A może woła o pomoc? Może próbuje zwrócić naszą uwagę na inne, poważniejsze problemy? Tego nie dowiemy się unikając tematu, ani tym bardziej urządzając karczemne awantury.
Kolejna kwestia, niemniej ważna, to działania systemowe. Specjaliści podkreślają, że znaczenie ma tu zarówno dialog społeczny, jak wprowadzanie w życie przemyślanych założeń polityki antynikotynowej.
Zgodnie ze wskazaniami ministerialnego „Raportu ws. narzędzi zmniejszających palenie wśród młodych” jedną ze strategii odstraszających zarówno młodych, jak i starszych, od palenia jest cena papierosów. “Niskie ceny papierosów to większe prawdopodobieństwo rozpoczęcia palenia wśród młodzieży w Polsce, a papierosy droższe o 10 proc. to nawet 16 proc. mniejsze ryzyko palenia wśród nieletnich” - czytamy w raporcie.
Jakie działania, waszym zdaniem, mają szansę odnieść największy skutek? Czy podnoszenie cen rzeczywiście ma szansę zniechęcić dzieci do palenia? A może macie inne pomysły? Może nie warto nawet zaczynać tematu, bo młodzi ludize "i tak wiedzą lepiej"?
Dajcie znać w komentarzach!