Jak wyglądają relacje Tuska z Trzaskowskim? "Tego napięcia nie daje się ukryć"
- Donald Tusk po powrocie do polskiej polityki objął przywództwo w Platformie Obywatelskiej
- Do tego czasu jako następnego lidera formacji typowano Rafała Trzaskowskiego
- Jakie relacje łączą przewodniczącego i wiceprzewodniczącego PO?
Oficjalnie Tusk i Trzaskowski prezentują zjednoczony front. Z uznaniem wypowiadają się o swoich działaniach, wymieniają uściski dłoni i uśmiechy, przed kamerami mają dla siebie dużo ciepłych słów. Jednak czy ten sielankowy obraz odpowiada rzeczywistości, czy może jest tylko polityczną iluzją?
Powrót Tuska, krok w tył Trzaskowskiego
Gdy Tusk wrócił do polskiej polityki w lipcu 2021 roku, gwiazda Rafała Trzaskowskiego świeciła wyjątkowo mocno. To właśnie prezydent Warszawy, któremu niewiele brakowało, by zostać prezydentem Polski (w wywiadzie dla naTemat.pl stawiał tezę, że gdyby nie pisowska propaganda TVP, wszystko mogłoby się potoczyć inaczej), był obsadzany w roli następnego lidera nie tylko największej partii opozycyjnej, ale i opozycji jako takiej.
Wokół Trzaskowskiego miał się tworzyć ruch społeczny, zaś politycy PO deklarowali przekucie społecznego poparcia dla niedoszłego prezydenta RP w coś większego. Jednak gdy pojawił się Tusk, te wszystkie dywagacje straciły rację bytu. Nastąpił reset. Włodarzowi Warszawy przypisywano przegapienie swojej szansy.
Trzaskowski zżymał się na takie stawianie sprawy.
– Miałem koncepcję poszerzania się opozycji o nowe środowiska. Donald Tusk miał inną - przede wszystkim konsolidacji naszej partii. Koleżanki i koledzy z Platformy Obywatelskiej uznali, że koncepcja Donalda Tuska jest lepsza, i mieli do tego prawo – mówił Trzaskowski naTemat.pl ponad pół roku po tym, jak władza w PO przeszła w ręce Tuska.
Mimo upływu miesięcy nie cichną spekulacje, że między Tuskiem a Trzaskowskim wcale nie jest tak dobrze, jak wynikałoby z ich publicznych wystąpień. Regularnie pojawiają się pogłoski, że panowie ostro się zwalczają – Tusk rzekomo ma próbować wypchnąć Trzaskowskiego z Platformy, a Trzaskowski rzekomo czyha na okazję, by odebrać Tuskowi funkcję przewodniczącego albo zbudować własną formację.
O to, czy i ile prawdy jest w tych doniesieniach, naTemat.pl zapytał polityków i polityczki, którzy z różnych pozycji obserwują relacje między Trzaskowskim a Tuskiem.
Trzaskowski z Hołownią?
Rewelacje o tym, jakoby Trzaskowski miał być tak zmęczony Tuskiem, by rozważać odejście z Platformy i połączenie sił z Szymonem Hołownią (by po wygranych wyborach zostać wysuniętym na stanowisko premiera), są przyjmowane z niedowierzaniem.
– Przecież to by mu się kompletnie nie opłacało. Hołownia pozycjonuje się na centroprawicy, podczas gdy Trzaskowski wyraźnie opowiada się za wartościami centrolewicowymi. Po co miałby porzucać fotel wiceprzewodniczącego Platformy bez gwarancji, że coś z tego wyniknie, za to z gwarancją, że to nie jest jego bajka? – przekonuje jeden z parlamentarzystów Koalicji Obywatelskiej, który z bliska przygląda się Tuskowi i Trzaskowskiemu.
Nasi rozmówcy wskazują, że taki ruch nosiłby znamiona już nawet nie politycznego ryzyka, ale wręcz hazardu. – Trzaskowski nie odejdzie z Platformy: ani teraz, ani w dającej się przewidzieć przyszłości. Ma ogromnie dużo do stracenia i zdecydowanie za mało do zyskania – tłumaczy inny polityk.
W pogłoskach o paktowaniu z Hołownią nasz informatorzy widzą partyjną strategię Polski 2050, której pozycja osłabła w związku z powrotem Tuska: "Jeśli komuś opłacają się plotki o odejściu Trzaskowskiego do Hołowni, to właśnie ludziom Hołowni".
Suma wszystkich napięć
To oczywiście nie znaczy, że stosunki Tusk–Trzaskowski układają się bezproblemowo. Jednego z polityków związanych z ruchem samorządowym TAK dla Polski pytam, czy podziela moje wrażenie, iż na uroczystości podpisania deklaracji między panami wiało chłodem.
– Nie myli się pani. Tego napięcia nie daje się ukryć – odpowiada polityk. Następnie wyjaśnia, skąd się ono bierze.
– Tusk jest zniecierpliwiony, a ja się mu nie dziwię. Trzaskowski powinien się wreszcie na coś zdecydować, bo ciągle trzyma kilka srok za ogon. Jest prezydentem Warszawy czy organizatorem Campusu Polska? Wiceprzewodniczącym Platformy czy współtwórcą ruchu TAK dla Polski? – pyta retorycznie nasz rozmówca.
Inni podkreślają, że tarcia między byłym premierem i prezydentem Warszawy są nieuniknione.
– Napięcie na linii Tusk–Trzaskowski jest obecne od momentu powrotu Tuska, ale zdziwiłabym się, gdyby go nie było. Obaj mają silne osobowości z mocnym rysem przywódczym, więc oczywiste jest, że muszą się ze sobą zderzać – mówi nam jedna z parlamentarzystek.
Wojny Tusk–Trzaskowski według naszych rozmówców nie ma, są za to zakulisowe próby sił. Jako przykład wskazywany jest MeetUp – nowa inicjatywa Platformy Obywatelskiej skierowana do młodych ludzi, która została ogłoszona równolegle z drugą edycją Campusu Polska, młodzieżowej imprezy Rafała Trzaskowskiego.
– Po co im ten MeetUp? To nie poprawia wzajemnych relacji. Konkurowanie nie ma sensu i jest szkodliwe dla wszystkich – poseł z frakcji Trzaskowskiego nie kryje irytacji.
Po chwili dodaje, że jednak przewodniczący Platformy "zrobił krok w tył". – Tusk nie pojawił się na konferencji inaugurującej MeetUp. Zrozumiał, że wojna z Rafałem mu się nie opłaci – wyjaśnia.
Nasi rozmówcy wskazują, wewnątrz PO zapadła decyzja, by wyciszać kontrowersje związane z MeetUp-em.
– Proszę prześledzić kalendarz tych spotkań. Są ułożone tak, by nie pokrywać się z Campusem – słyszymy. I rzeczywiście: ktoś, kto chciałby uczestniczyć zarówno w partyjnej inicjatywie MeetUp, jak i szerszej formule oferowanej przez Campus, nie musi wybierać.
"Nie dadzą się głupio rozegrać Terleckiemu"
Nasi informatorzy wskazują, że co prawda Tusk i Trzaskowski ścigają się w sondażach poparcia opinii publicznej, ale obaj rozumieją, że walka na śmierć i życie zaszkodziłaby zarówno im, jak i samej Platformie.
– To dlatego Trzaskowski tak dba o to, by podkreślać przywództwo Tuska, a Tusk stara się na każdym kroku doceniać inicjatywy Trzaskowskiego – mówi nam poseł zbliżony do kierownictwa partii.
Rywalizacja, tłumaczą nasi rozmówcy, istnieje, ale każdy ma świadomość, że nie może się za bardzo rozpędzić. Doniesienia o ostrym konflikcie między politykami PO – przekonują – są przydatną narracją dla Polski 2050, ale przede wszystkim leżą w interesie rządzącego PiS, bo plotki o podziale osłabiają Platformę.
– Tusk jest teraźniejszością Platformy, a Trzaskowski przyszłością opozycji. Obaj doskonale zdają sobie z tego sprawę. Oczywiście napięcia nie znikną, ale wojny nie ma i nie będzie. Tusk i Trzaskowski są za mądrzy na to, by dać się głupio rozegrać Terleckiemu – konkluduje jeden z parlamentarzystów.
Czytaj także: https://natemat.pl/398165,rafal-trzaskowski-o-wyborach-gdyby-nie-tvp-mogloby-byc-inaczej