Świątek zwyciężyła w Paryżu! Pokaz klasy polskiej mistrzyni w finale Rolanda Garrosa

Maciej Piasecki
04 czerwca 2022, 16:20 • 1 minuta czytania
Iga Świątek zwyciężyła w finałowym meczu wielkoszlemowego Rolanda Garrosa w Paryżu. Polka pokonała Coco Gauff 6:1, 6:3 i tym samym odniosła swoje 35 zwycięstwo z rzędu. Liderka rankingu WTA zwyciężyła również w szóstym kolejnym turnieju w 2022 roku. To był pokaz siły Świątek w Paryżu.
Iga Świątek w sobotę wygrała swój drugi wielkoszlemowy turniej w karierze. Ponownie była to rywalizacja w Paryżu. Fot. CHRISTOPHE ARCHAMBAULT/AFP/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Sobotnie spotkanie można było tytułować mianem "finału przyszłości". Na korcie głównym Philippe-Chatrier zmierzyły się bowiem 21-letnia Iga Świątek oraz 18-latka Coco Gauff. Polka była faworytką pojedynku chociażby ze względu na swoje większe doświadczenia, nie mówiąc już o pozycji liderki rankingu WTA. Amerykanie z pewnością trzymali jednak kciuki za swoją faworytkę, która zdaniem ekspertów jest następczynią słynnych sióstr Williams.


Już w pierwszym gemie Świątek miała szanse na przełamanie serwisu. Od swojego podania rozpoczęła bowiem Amerykanka, ale była wyraźnie zdenerwowana stawką pojedynku, zaczynając od 15:40. Świątek wykorzystała szansę za pierwszym podejściem, ale nie musiała zbyt wiele robić - Gauff popełniła bowiem własny błąd - zagrywając za długą piłkę w aut. Otwarcie było zatem idealne, które Polka ugruntowała wygranym własnym podaniem (2:0).

Po 19 minutach było już rewelacyjnie dla Świątek, bo 21-latka z Raszyna dołożyła jeszcze dwa gemy - razem z przełamaniem, wychodząc na 4:0. Polka zaczęła się coraz częściej wybierać pod siatkę, naciskając na przeciwniczkę. Amerykanka próbowała odpowiadać z głębi kortu, ale jej próby były najczęściej nieudane. Gauff swojego pierwszego gema wygrała po 23 minutach, ale do odrabiania było całkiem sporo (1:4).

Dokładnie po 32 minutach zakończył się pierwszy set spotkania. Świątek ponownie zaatakowała serwis rywalki, trzeci raz przełamując Gauff. Amerykanka w pierwszym secie wygrała tylko jednego gema przy własnym podaniu.

Wymiana ciosów na otwarcie

Zgoła odmiennie rozpoczął się drugi set rywalizacji w Paryżu. Świątek niespodziewanie została przełamana już w pierwszym gemie. Co więcej, Amerykanka utrzymała swój serwis (2:0), wyraźnie wracając do tego pojedynku - po początkowej tremie finałowej debiutantki.

Świątek potrafiła jednak odpowiednio odpowiedzieć. Przede wszystkim faworytka przestała popełniać błędy, dodatkowo wymieniła kilka zdań ze sztabem trenerskim, po czym wróciła na właściwą drogę. Z 0:2 zrobiło się 4:2 dla Świątek, która zdołała odrobić stratę własnego serwisu, dwukrotnie wygrywając gemy przy swoim podaniu oraz rywalki.

To był przełomowy moment seta oraz całego spotkania. Gauff zrozumiała, że Polka jest tego dnia nie do pokonania. Świątek poczuła się za to ponownie pewnie, konsekwentnie realizując swój plan na sobotni finał. Polka przede wszystkim zmieniała tempo gry, dodatkowo zagrywając różne długości swoich zagrań, czym wybijała z rytmu Gauff.

Dokładając do tego zminimalizowanie własnych błędów, tego dnia na Polkę nie było mocnych. Podobnie zresztą jak w poprzednich dniach turnieju. To był wielki mecz i duża klasa polskiej mistrzyni, obecnie zdecydowanie najlepszej tenisistki na świecie.

Wynik meczu finałowego Rolanda Garrosa:

Czytaj także: https://natemat.pl/416842,iga-swiatek-starla-sie-slownie-z-amelie-mauresmo