Miłe złego początki Biało-Czerwonych. Pierwsza porażka naszych siatkarzy w tym roku

Krzysztof Gaweł
10 czerwca 2022, 03:15 • 1 minuta czytania
Dobrze rozpoczęli nasi siatkarze pojedynek Ligi Narodów z Włochami, ale ostatecznie przegrali z mistrzami Europy w Ottawie 1:3 (25:21, 23:25, 20:25, 20:25). To pierwsza porażka Biało-Czerwonych w rozgrywkach, a także pierwsza dla selekcjonera Nikoli Grbicia. Ale cenna, bo pojawiły się błędy, nad którymi musimy pracować. W piątek mistrzowie świata odpoczywają, w sobotę grają z Bułgarami.
Włosi ograli Polaków w Lidze Narodów. Pierwsza wpadka naszych siatkarzy w rozgrywkach Fot. FIVB

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google Polscy siatkarze pod wodzą Nikoli Grbicia kapitalnie otworzyli sezon 2022, ograli w Ottawie Argentynę 3:0 (25:21, 25:22, 25:23), a Serb mógł być dumny z młodej drużyny, ale też z tego, że jego praca zaczyna przynosić pierwsze efekty. W drugim meczu w Kanadzie nasz zespół stawić miał czoła mistrzom Europy, czyli reprezentacji Włoch. Italia pod wodzą Ferdinando De Giorgiego, przed laty naszego selekcjonera, rozpoczęła zmagania od zdecydowanej porażki z Francją (0:3).


W czwartek Biało-Czerwoni ruszyli do gry w odmienionym składzie, bo szansę od początku dotali Karol Butryn, Rafał Szymura i Mateusz Poręba, dzięki czemu ten ostatni zadebiutował w składzie polskiej kadry, a ten pierwszy pojawił się w jej wyściowym składzie już w drugim meczu w drużynie narodowej. Nikola Grbić pokazał, że nie boi się śmiało stawiać na młodzież, a to mistrzom świata z pewnością może tylko pomóc w obecnym sezonie.

Azzurri nie potrafili na początku ustabilizować swojej gry, po ataku Rafała Szymury przegrywali już 1:3, ale szybko dopadli Biało-Czerwonych (7:7) i zaczęły się emocje. Trafiał na skrzydle Yuri Romano, ale tez odpowiadali mu Tomasz Fornal i Karol Butryn. Przy stanie 10:8 dla Italii nasz zespół przycisnął zagrywką, Fornal trafił w kontrze i zrobiło się 12:10 dla Polaków. Walka mogła się podobać, świetnie dzielił piłki Jan Firlej, a koledzy trafiali (13:11).

Wreszcie w kluczowych momentach partii nasi kapitalnie kontrowali (17:16), a gdy Karol Butryn wygrał nam ważną kontrę, a po chwili dorzucił asa serwisowego, zrobiło się 22:18 i losy seta były w naszych rękach. Włosi rzucili się do odrabiania strat, ale nie zdążyli dogonić naszych siatkarzy (20:23). Pojedynek zamknął świetnym blokiem Rafał Szymura, mistrzowie świata wyszli na prowadzenie w meczu (25:21).

Kapitalnie Polacy rozpoczęli partię numer dwa. Najpierw po serii zagrywek Karola Butryna mieliśmy prowadzenie 4:1, chwilę później Yuri Romano nadział się na blok Tomasza Fornala i mistrzowie świata prowadzili już 8:4. Italia nie radziła sobie ze skuteczną grą naszych siatkarzy, a ci pracowali w pocie czoła na zwycięstwo. Prowadziliśmy grę, trafiali nasi skrzydłowi, wyglądało to wszystko naprawdę bardzo dobrze (12:9).

Ale Italia nie chciała oddawać za darmo kolejnych punktów. Jeszcze po uderzeniach Tomasza Fornala Biało-Czerwoni mieli zapas punktów (15:12, 19:16, 21:18), ale Azzurri skorzystali z naszych błędów i zostało nam jedno "oczko" zapasu (21:20). Po kapitalnej akcji rywale doprowadzili do remisu 22:22, za chwilę Yuri Romano obił nasz blok (24:22), a partię zamknął kolejny błąd reprezentacji Polski (23:25).

Partia trzecia rozpoczęła się dla naszej drużyny bardzo niedobrze. Karol Butryn nadział się na blok, Rafał Szymura zerwał atak i Włosi prowadzili już 8:4. Serwowali znakomicie, coraz lepiej czytali naszą grę i punktowali. A polscy siatkarze popełniali proste błędy i chyba końcówka partii drugiej wciąż siedziała w ich głowach (5:10). "Macie się skupić" - apelował Nikola Grbić na przerwie, bo set mógł uciec naszej drużynie bezpowrotnie (6:12).

Niestety skuteczna gra Yuriego Romano i znakomite rozegranie akcji w wykonaniu Simone Giannellego uniemożliwiły nam zadanie. Brakowało mocnej i skutecznej zagrywki (10:15, 14:19), brakowało pomysłu na zatrzymanie gry Azzurrich, którzy złapali wiatr w żagle. Do tego pojawiło się sporo błędów w ataku (14:21). Polacy walczyli do końca (18:22), ale to Włosi wygrali seta trzeciego (20:25) i mieli prowadzenie w meczu.

Rywalizacja zrobiła się bardzo zacięta, a jedni nie zamierzali odpuszczać drugim. Rafał Szymura dał nam remis na początku seta (6:6), udanie wrócił Tomasz Fornal, a swoje pięć minut miał środkowy Mateusz Poręba, który postraszył rywali serwisem (10:8). O każdy punkt, każdą wygraną akcję i piłkę, trzeba było się z Italią bić i nasz zespół nie pękał (13:12). Szkoda tylko, że brakowało nam zagrywki, którą Włosi torowali sobie drogę w ofensywie.

Biało-Czerwoni przegrywali już 15:17 po atakach Mattii Bottolo i Yuriego Romano, ale sygnał do ataku dał Tomasz Fornal, który trafiał jak najęty na lewej flance (19:19). Niestety w samej końcówce nasza gra się rozsypała, a rywale zadawali cios za ciosem (23:20), by wreszcie dopiąć swego. Rywalizację zakończył as serwisowy Azzurrich, piłka trafiła w sam narożnik naszego boiska (25:20).

W piątek polscy siatkarze mają w turnieju dzień wolnego, wrócą do rywalizacji w Ottawie już w sobotę, a ich trzecim rywalem będzie reprezentacja Bułgarii. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 22:00 czasu polskiego, co z pewnością ułatwi kibicom śledzenie poczynań mistrzów świata. Turniej zakończymy w niedzielę szlagierowym pojedynkiem z Francuzami.

Polska - Włochy 1:3 (25:21, 23:25, 20:25, 20:25) Sędziowali: Sinisa Ovuka (Bośnia i Hercegowina), Erdal Akinci (Turcja) Widzów: 1243

Polska: Jan Firlej, Barol Butryn, Tomasz Fornal, Rafał Szymura, Mateusz Poręba, Jakub Kochanowski, Jakub Popiwczak (libero) oraz Bartosz Kwolek, Maciej Muzaj, Karol Kłos, Łukasz Kozub.

Czytaj także: https://natemat.pl/418204,zwycieski-debiut-nikoli-grbicia-w-reprezentacji-polski