Kolejny Polak szuka azylu u Łukaszenki. "Poszkodowany przez nastroje rusofobiczne"

Alicja Skiba
10 czerwca 2022, 12:10 • 1 minuta czytania
Kolejny Polak szuka azylu na Białorusi. Według białoruskich mediów państwowych "walczący z rusofobią aktywista" Marcin Mikołajek uciekł do kraju rządzonego przez Alaksandra Łukaszenkę, ponieważ był poszkodowany przez "wartości wolnej Europy". Historia kojarzy się ze sprawą Emila Czeczki.
Polak Marcin Mikołajek szuka azylu na Białorusi Fot.: Twitter

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Na występ polskiego "aktywisty" w programie na białoruskim kanale państwowym Biełaruś-1 jako pierwszy zwrócił uwagę Tadeusz Giczan, dziennikarz związany z niezależnym białoruskim portalem NEXTA. "Wygląda na to, że mamy następcę Emila Czeczki" - stwierdził. Zacytował fragment programu, w którym pojawił się Marcin Mikołajek.

"Polski aktywista Marcin Mikołajek, poszkodowany przez wartości wolnej Europy i nastroje rusofobiczne, prosi o azyl polityczny na Białorusi" - mówił spiker na wizji.

Mikołajek przechadzając się po centrum Mińska opowiadał dziennikarzowi białoruskiej państwowej telewizji o tym, jak ciężko żyje się w "rusofobicznej Polsce".

Człowiek znikąd

Marcina Mikołajka można określić jako "człowieka znikąd", w internecie praktycznie nie ma śladu informacji o tym, jaką działalność prowadzi ani nawet kim jest. Jedynie z niektórych mediach społecznościowych można się dowiedzieć, że przeprowadził na Dolnym Śląsku kilka happeningów mających zacieśniać relacje polsko-rosyjskie, w których podkreślał, że powinniśmy żyć w zgodzie z Rosjanami, bo to bliski Polsce naród. Postulował też, by umacniać relacje z Federacją Rosyjską. Swoje akcje organizował m.in. w Świdnicy i Świebodzicach.

Na jednym z prawicowych blogów można znaleźć słowa pochwały pod jego adresem ("Zaangażowanie i społeczna inicjatywa tego chłopaka oraz bezinteresowność w działaniu wzbudzają podziw i uznanie. (...) Jak sam twierdzi, robi to, bo uważa, że Rosja jest bliskim nam narodem i należy z nią żyć w zgodzie i przyjaźni, pomimo tylu kłamstw szerzonych, aby zniechęcić nas Polaków do naszych najbliższych sąsiadów zza wschodniej granicy").

Zdezerterował do Białorusi, bo szukał azylu. I zginął

To nie pierwszy przypadek Polaka, który doszedł do wniosku, że Białoruś będzie dla niego bezpieczną przystanią. 17 grudnia Polskę zszokowała informacja o polskim żołnierzu, który zdezerterował do kraju rządzonego od prawie 28 lat żelazną ręką Alaksandra Łukaszenki.

25-letni mężczyzna dzień wcześniej zniknął z posterunku w okolicach miejscowości Narewka. Kilka godzin później został odnalazł się w Białorusi, gdzie poprosił o zapewnienie mu azylu politycznego.

Według białoruskich władz, mężczyzna zdecydował się porzucić służbę wojskową w Polsce i uciec na wschód, dlatego że nie podobały mu się działania podejmowane przez polski rząd w walce z kryzysem migracyjnym. Miał on uważać, że w naszym kraju dochodzi do "niehumanitarnego traktowania uchodźców".

Ze swojego nowego "bezpiecznego" domu miał przekonywać, że polscy mundurowi zabili 240 migrantów z Bliskiego Wschodu, którzy próbowali przekroczyć granicę. Tymczasem w Polsce odkryto kryminalną przeszłość Czeczki. Według informacji "Faktu", mężczyzna znęcał się nad swoją matką i był skazany na 6 miesięcy pozbawienia wolności.

W marcu białoruska agencja państwowa Belta przekazała, że żołnierz powiesił się w swoim mieszkaniu. Spoczął na cmentarzu wojennym w znajdującej się w obwodzie mińskim wsi Dołhinów. Białoruskie służby ponoć prowadzą śledztwo w sprawie jego śmierci.

Czytaj także: https://natemat.pl/417859,polskie-szkoly-na-bialorusi-do-likwidacji-skandaliczna-decyzja-lukaszenki