Wspaniały mecz i cenny triumf naszych siatkarzy. Ograli samych mistrzów olimpijskich

Krzysztof Gaweł
12 czerwca 2022, 19:00 • 1 minuta czytania
Polscy siatkarze nie przestają pozytywnie zaskakiwać kibiców oraz ekspertów na początku sezonu 2022. W Ottawie Biało-Czerwoni po świetnym meczu ograli mistrzów olimpijskich Francuzów 3:1 (21:25, 25:22, 25:21, 25:22) i wykonali ważny krok w stronę awansu do ćwierćfinału rozgrywek. Serbski opiekun polskiej kadry Nikola Grbić znakomicie otworzył swoją kadencję za sterami mistrzów świata.
Francuzi nie dali rady Biało-Czerwonym. Triumf Polaków nad mistrzami olimpijskimi Fot. FIVB

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google Dwa wygrane mecze i jedna porażka, a na deser starcie z mistrzami olimpijskimi. Polscy siatkarze turniej Ligi Narodów w Ottawie kończyli w niedzielę pojeydnkiem z wielkim faworytem rozgrywek i liderem fazy interkontynentalnej rywalizacji. Trójkolorowi pod wodzą trenera Andrei Gianiego rozpoczęli sezon w bardzo mocnym składzie, a my mieliśmy do dyspozycji zespół mocno odmłodzony i pełen debiutantów. Trener Nikola Grbić sam był ciekawy, jak w takim zestawieniu poradzimy sobie z Francuzami.


Pojedynek rozpoczął się świetnie dla Les Bleus, szybko zablokowany został Tomasz Fornal (3:1), po chwili kontrę wygrał Earvin N'Gapeth i faworyci prowadzili już 7:5. Nasi musieli się szybko zabrać do walki, ale wtedy w polu zagrywki pojawił się Antoine Brizard i zaserwował trzy kolejne asy, a jego zespół prowadził już 11:5. Nikola Grbić ze spokojem tłumaczył swoim ludziom, co należy poprawić w grze, ale rozgrywający Francuzów nękał nas do stanu 14:6.

Wreszcie zespuł serwis, ale Trójkolorowi mieli aż osiem punktów zapasu i Biało-Czerwoni znaleźli się mocno pod kreską. Walczyli bardzo dzielnie o uratowanie seta, dobrą zmianę dał Bartosz Kwolek, ale przewaga była zbyt duża, by zmusić do serii błędów tak doświadczony zespół, jak Les Bleus (11:18). A ci grali bardzo luźno. W ataku brylował Jean Patry, a jeszcze ra zagrywką przypomniał się Antoine Brizard (21:13). Nasi nie pękali, odrabiali straty (17:21), ale po sprytnej kiwce Brizarda tuż za blok set dobiegł końca (21:25).

Niestety od początku partii drugiej Francuzi też grali znakomicie, trafiali w ataku i mieli przewagę. A gdy zerwał atak Karol Kłos i Les Bleus prowadzili już 10:7. Na szczęście asa zaserwował Bartosz Kwolek, po chwili Jean Patry przekroczył linię ataku i traciliśmy raptem jeden punkt do Trójkolowych (10:11). Biało-Czerwoni złapali rytm gry, wygrywali kontry, a duża w tym zasługa Bartosza Kwolka. To po jego lobie piłka wpadła na narożnik pola (16:15).

Trójkolrowi nie pozostali dłużni, walka nabrała rumieńców i musiała się podobać. A Francuzi nie mieli recepty na coraz lepszą grę mistrzów świata, którzy poszli za ciosem. Zatrzymany blokiem został Earvin N'Gapeth (21:18), trafialiśmy w kontrach, a Karol Butryn serwował jak najęty (23:18). Trener Andrea Giani nie był w stanie obudzić swoich siatkarzy, a u nas Tomasz Fornal trzymał grę. I wreszcie oddali nam ostatnie "oczko" rywale, psując serwis (25:22).

W secie trzecim doszło do przełomu w grze, bo nasi siatkarze zdominowali rywali. Świetnie na lewej flance spisywał się Tomasz Fornal (11:9), do tego znakomicie rozgrywał akcje Jan Firlej, a jeszcze Karol Butryn poraził Les Bleus serią zagrywek. To dzięki niemu zrobiło się szybko 15:10 dla Polaków, a Tomasz Fornal efektownie zablokował Earvina N'Gapetha. I wydawało się, że mamy w garści partię trzecią.

Francuzi podnieśli się po krótkim nokaucie, choć przegrywali już 11:18 i nie potrafili sobie poradzić na siatce. Trójkolorowi korzystali z naszych błędów i nerwowych zagrań, a świetną zmianę dał Pierre Derouillon, który serowował potężnie raz za razem (15:20). Na szczęście w kluczowym momencie Tomasz Fornal oszukał francuski blok (23:20), a po chwili Karol Butryn trafił zagrywką. Rywale byli już bardzo blisko, na szczęście partię zamknął błąd Yacine Louatiego (21:25).

Biało-Czerwoni mieli wszystko, żeby ograć w niedzielę mistrzów olimpijskim i trochę im utrzeć nosa. Francuzi poddawać się nie zamierzali, a gra była po prostu znakomita. Cios za cios (5:5), atak za atak (10:10), piłka za piłkę (12:12). Naszym bohaterem był Karol Butryn, który serwował, blokował i potężnie zbijał, aż rywale uciekali przed piłką po jego ciosach (13:13). W pewnym momencie Earvin N'Gapeth zaskoczył zagrywką Jakuba Popiwczaka i jego zespół odskoczył (15:13).

Polacy zaraz wyrównali, a po serii kapitalnych zagrywek Karola Butryna i bloku na Jeanie Patrym. Prowadziliśmy już 20:17, ale zaraz dwie kontry padły łupem mistrzów olimpijskich i był remis 21:21. Nikola Grbić zaprosił siatkarzy do siebie, a po przerwie Karol Burtyn i Bartosz Kwolek skończyli ataki, Tomasz Fornal dorzucił świetny serwis i mieliśmy piłkę meczową (24:21). Bartosz Kwolek wykończył ją wspaniale na lewej flance, mecz dobiegł końca (25:22).

Pierwszy turniej Ligi Narodów w Ottawie Biało-Czerwoni kończą z bilansem trzech wygranych i jedną porażką, co daje nam miejsce w ścisłej czołówce fazy interkontynentalnej. Bardzo dobrze spisali się młodzi siatkarze pod wodzą selekcjonera Nikoli Grbicia, a siedmiu ma za sobą debiuty w drużynie narodowej. Teraz siatkarzy czeka podróż do Europy, kilka dni spokojnych treningów i turniej w bułgarskiej Sofii.

Nikola Grbić zapewne dokona zmian w składzie, a w drużynie zobaczymy kilka nowych twarzy. W Armeec Arenie mistrzowie świata stawią czoła kolejno: Brazylii, Kanadzie, Australii oraz USA. Pierwszy mecz już 22 czerwca (środa). Na początku lipca siatkarze zagrają trzeci turniej w Gdańsku, tym razem ich rywalami będą Iran, Chiny, Holandia oraz Słowenia.

Francja - Polska 1:3 (25:21, 22:25, 21:25, 22:25) Sędziowali: Rogerio Espicalsky (Brazylia), Laszlo Adler (Węgry) Widzów: ok. 3000

Polska; Jan Firlej, Karol Burtyn, Tomasz Fornal, Rafał Szymura, Karol Kłos, Jakub Kochanowski, Jakub Popiwczak (libero) oraz Bartosz Kwolek, Mateusz Poręba, Karol Urbanowicz, Bartłomiej Lipiński.

Czytaj także: https://natemat.pl/418837,polscy-siatkarze-znow-wrocili-na-zwycieski-szlak