Rybus wyjaśnił Michniewiczowi, dlaczego został w Rosji. To nie była jego samodzielna decyzja
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Maciej Rybus nie otrzyma powołania na MŚ 2022 w Katarze
- Były polski reprezentant podpisał kontrakt ze Spartakiem Moskwa
- Czesław Michniewicz wyjaśnił kulisy sprawy w Kanale Sportowym
Tuż po czerwcowym zgrupowaniu reprezentacji Polski zapadła decyzja w sprawie Macieja Rybusa i jego przyszłości w kontekście mundialu w Katarze. Przypomnijmy, że polski reprezentant zdecydował się na kontynuowanie kariery w lidze rosyjskiej pomimo trwającej od 24 lutego wojny w Ukrainie, wywołanej przez agresję wojsk Władimira Putina.
Decyzja Rybusa o podpisaniu kontraktu ze Spartakiem Moskwa spotkała się z falą krytyki ze strony zarówno polskich mediów oraz kibiców piłkarskich, ale także kilku polityków, na czele z ministrem sportu Kamilem Bortniczukiem oraz wiceszefem MSZ Marcinem Przydaczem.
Warto przeczytać: W PiS mowa o sankcjach dla Rybusa i jego agenta. "Wspieranie agresji na Ukrainę"
Na stronie Polskiego Związku Piłki Nożnej pojawił się komunikat, w którym Rybus oficjalnie został wykluczony z grona reprezentantów walczących o wyjazd na tegoroczne MŚ.
"Czesław Michniewicz po zakończonym w ubiegłym tygodniu zgrupowaniu reprezentacji Polski rozmawiał z przebywającym aktualnie w Polsce Maciejem Rybusem. Selekcjoner poinformował zawodnika, że w związku z jego aktualną sytuacją klubową nie powoła go na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji oraz nie będzie brał pod uwagę przy ustalaniu składu kadry, która pojedzie na mistrzostwa świata w Katarze."
Rybus wiedział jako pierwszy
W środowym programie "Hejt Park" w Kanale Sportowym gościem Krzysztofa Stanowskiego był selekcjoner Biało-Czerwonych. Wbrew podejrzeniom, panowie nie podjęli tematu zamieszania trenera w aferę korupcyjną, a dyskutowali jedynie o sprawach sportowych.
Nie mogło zabraknąć wątku Rybusa, o który wprost zapytał zarówno prowadzący, jak i później telefonujący widzowie.
- Decyzja była moja. Zadzwoniłem do Maćka po naszym zgrupowaniu. Dziennikarze zadawali pytania o Rybusa, co będzie dalej z jego obecnością w kadrze. Ja mówiłem wtedy, że to nie jest czas i miejsce, nie było go z nami na zgrupowaniu. Maciek przebywał jednak w tym czasie w Polsce. Porozmawialiśmy, on dowiedział się jako pierwszy o mojej decyzji - przyznał Michniewicz.
Zobacz również: Rybus z rosyjskim obywatelstwem? Bulwersująca reakcja na skreślenie z polskiej kadry
- Maciek wykazał się dużym zrozumieniem. Wie co się wokół niego dzieje. Oglądał większość meczów reprezentacji w czerwcu, spędzając czas w Polsce. Bardzo chłopakom kibicował, co więcej, cały czas jest z nimi w kontakcie. Zawodnicy w drużynie narodowej, jak się z nimi rozmawia, doskonale rozumieją sytuację Rybusa - tłumaczył selekcjoner.
Michniewicz próbował również wyjaśnić, jak spogląda na sytuację piłkarza Spartaka.
- Zależy z jakiej patrzysz perspektywy. Jeśli spoglądasz na to, bo wojna, Rosja, brudne pieniądze - to powiesz jasno, że nie powinien grać. Zawodnicy jednak spoglądają na to nieco inaczej, znając jego żonę i całą sytuację. Żona Maćka jasno postawiła sprawę. Ona nie chce do Polski przyjechać. Trzeba było zatem podjąć trudną decyzję - skwitował.
Zobacz również: Maciej Rybus podpisał kontrakt i zostanie w Rosji. Stracił szansę, by postąpić właściwie
Michniewicz: Nie wyrzucam Maćka z kadry
Trener piłkarskiej reprezentacji odniósł się również do tego, jak brak powołania na jesienne zgrupowania odebrał doświadczony obrońca, w przeszłości piłkarz m.in. Legii Warszawa.
- Maciek powiedział mi, że chce reprezentacji przede wszystkim pomagać. Nie chcę szkodzić drużynie. Gdybym był powołany, wiem co by się działo. A my jako reprezentacja potrzebujemy spokoju i on to doskonale rozumie - opisał Michniewicz.
- Jeszcze jedna ważna rzecz. Ja nie powiedziałem, że wyrzucam go z reprezentacji. Nie mam takiego prawa ani odpowiedzialności, żeby Maciek już w polskiej kadrze. Ja dzisiaj jestem, jutro mnie nie będzie, przyjdzie inny trener. Rybus zagrał 68 meczów w reprezentacji i nie możesz tego przekreślić jedną decyzją, która jest spowodowana kwestiami rodzinnymi. Nie można go tak potępiać zero-jedynkowo - zakończył trener Polaków.