Sensacja w finale Wimbledonu. Faworytka pokonana, Rosjanie będą zachwyceni wynikiem
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Jelena Rybakina niespodziewanie wygrała wielkoszlemowy Wimbledon
- Rosjanka grająca dla Kazachstanu pokonała faworytkę Ons Jabeur
- Zwyciężczyni zarobiła 2 miliony funtów, długo nie mogła uwierzyć w sukces
Jelena Rybakina z Kazachstanu czy Ons Jabeur z Tunezji? W sobotę zakończył się żeński Wimbledon, a o tytuł zagrały dwie zawodniczki z dwóch różnych światów. Kazaszka urodziła się i mieszka w Moskwie, jest rodowitą Rosjanką. Ale od 2018 roku reprezentuje inny kraj i jak się okazało, to pozwoliło jej wystąpić w londyńskim finale. Jej występu na tym etapie rywalizacji nie spodziewał się nikt.
Tunezyjka to wielka faworytka, eksperci stawiali ją obok Igi Świątek w gronie faworytek Wimbledonu. Gra swój najlepszy w karierze tenis, od kilku tygodni wygrywa mecz za meczem, a ostatnią porażkę poniosła pod koniec maja na kortach Rolanda Garrosa (6:3, 6:7, 5:7 z Magdą Linette), a wcześniej uległa Idze Świątek w finale w Rzymie 2:6, 2:6. Teraz, jako pierwsza zawodniczka z Afryki, miała okazję sięgnąć po tytuł w Wielkim Szlemie.
Pojedynek rozpoczął się od gema wygranego przez Kazaszkę, która jednak cała była spięta, grała nerwowo i mimo prowadzenia 40:0 musiała uważać na sprawny pościg Tunezyjki. Ta szybko pokazała rywalce, dlaczego uchodzi za wielką faworytkę. Zgarnęła trzy kolejne gemy, przełamała podanie Jeleny Rybakiny i robiła na korcie w zasadzie to, na co miała ochotę. Przy stanie 3:1 była blisko kolejnego "breaka", ale Rybakina jakoś się wyratowała.
Szybko została jednak zepchnięta do obrony, bez większej nadziei na powodzenie w starciu z coraz pewniej grającą Tunezyjką. Jelena Rybakina ustabilizowała swoje podanie, brakowało jej jednak punktów przy serwisie Ons Jabeur. A ta bawiła się na korcie w najlepsze, jak podczas karmienia wiewiórek w Hyde Parku, co stało się jej ulubioną rozrywką w stolicy Zjednoczonego Królestwa. Oczywiście tuż obok gry w tenisa, czego jest mistrzynią.
Przy stanie 4:3 w secie pierwszym Tunezyjka najpierw gładko wygrała swoje podanie, a potem równie pewnie zgarnęła gema serwisowego rywalki i zamknęła partię pierwszą zwycięstwem 6:3. Grała swobodnie, bardzo pewnie, chwilami może nawet nonszalancko. Ale była od Jeleny Rybakiny zdecydowanie lepszą zawodniczką. W Pałacu Buckingham odetchnęli, księżna Kate wręcza trofeum triumfatorce, a tą mogła przecież zostać Rosjanka.
W partii drugiej Jelena Rybakina rzuciła wszystkie siły na kort i pokazała, że jej awans do finału to nie przypadek. Najpierw przełamała po twardej walce podanie Ons Jabeur, a po chwili po jeszcze bardziej zaciętym gemie ocaliła swój serwis. Prowadziła już 2:0, a w trzecim gemie zaatakowała i była bliska kolejnego "breaka". Ale tym razem to zawodniczka z Afryki zdołała powstrzymać Kazaszkę i ruszyła do odrabiania strat.
Zwłaszcza że w grze Jeleny Rybakiny pojawiły się błędy, z którymi nie była w stanie sobie poradzić. Prowadziła już 40:15, by za chwilę odrabiać straty i ratować gema serwisowego. Udało się, znów miała bezpieczną przewagę (3:1), a do tego w dołek wpadła jej rywalka. Tunezyjka myliła się nawet w prostych sytuacjach, straciła gdzieś rytm gry i szybko uciekła jej druga partia.
Przy stanie 1:4 próbowała jeszcze się odbudować, ale zdołała wyszarpać Jelenie Rybakinie raptem jednego gema i w meczu finałowym był remis 1:1. Kazaszka asem serwisowym zamknęła partię (6:2), wróciła do gry i pokazała, że stać ją na życiowy sukces na kortach w Londynie. Teraz to Ons Jabeur miała problem i musiała szybko znaleźć przyczynę swojej słabszej gry. Bo groziła jej niespodziewana jednak porażka.
I już na początku trzeciego seta dwa "breaki" miała Jelena Rybakina, Ons Jabeur wciąż grała nierówno i wciąż się myliła. Zawodniczka z Kazachstanu poszła do siatki i wyszarpała pierwszego gema rywalce, a kibice w Londynie wiwatowali. A potem dorzuciła kolejnego i miała już pięć kolejnych wygranych gemów na koncie. Tunezyjka obudziła się w trzeciej odsłonie, ale po chwili było 3:1 dla Kazaszki i to ona kontrolowała grę.
Ons Jabeur odrabiała straty, przy stanie 2:3 była bardzo blisko przełamania i wyrównania stanu seta, ale prowadziła 40:0 i nie potrafiła zamknąć gema. A Jelena Rybakina obroniła się potężnym serwisem i odskoczyła na 4:2. To był kluczowy moment meczu, Tunezyjka już nie wierzyła w to, że może uratować finał. Rozpędzona zawodniczka z Kazachstanu prowadziła 5:2 i serwowała po triumf. A faworytka nie znalazła ratunku i przegrała 2:6.
Wimbledon kobiet w 2022 roku wygrała więc zawodniczka urodzona i mieszkająca w Moskwie, choć organizatorzy zakazali gry zawodniczkom i zawodnikom z Rosji oraz Białorusi. Występująca pod flagą Kazachstanu Jelena Rybakina, 23-letnia tenisistka, do tej pory była najwyżej w ćwierćfinale Wielkiego Szlema, a wygrała raptem dwa turnieje spod szyldu WTA: nisko notowane imprezy w Bukareszcie oraz Hobart. Tenis zyskał właśnie nową mistrzynię.
Po ostatniej piłce Jelena Rybakina nawet się nie uśmiechnęła, w takim była szoku. – Byłam bardzo zdenerwowana przed meczem i w trakcie meczu. Bardzo dziękuję za wasze wsparcie, a Ons Jabeur za świetny mecz. Byłaś niesamowita, to była radość zagrać przeciwko tobie. To zaszczyt, że mogłam tu być i zagrać przed wam. Dziękuję – mówiła rozedrganym głosem zawodniczka z Kazachstanu. I dziękowała jeszcze długo i szczerze, a ludzie bili brawo.
Wynik meczu finałowego Wimbledonu kobiet:
- Jelena Rybakina (Kazachstan) - Ons Jabeur (Tunezja) 3:6, 6:2, 6:2