Górnicy grożą rządowi PiS "opcją atomową". Ich cierpliwość się skończyła
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Górnicy są źli, gdyż rząd na spotkania ze związkowcami nie wysłał wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, choć był naturalnym kandydatem do rozmów. I był przez nich oczekiwany.
Zamiast czołowego polityka PiS pojawił się jego zastępca Piotr Pyzik i to - jak czytamy - w dwóch miejscach jednocześnie. Pyzik był i przy okazji okupacji siedziby PGG w Warszawie i przy okupacji Tauronu w Katowicach.
Stało się tak mimo wielkiego kryzysu energetycznego. Górnicy poczuli się zlekceważeni takim podejściem i grożą teraz blokadą dostaw węgla oraz między innymi blokadą biura Mateusza Morawieckiego. Zapowiadają w rozmowie z Bizblog.pl zaostrzenie protestu.
- Będzie zaostrzenie protestu. Od najbliższego wtorku planujemy blokadę biur poselskich i blokadę dostaw węgla dla spółek energetycznych - zapowiedział Bogusław Hutek, szef "Solidarności" w Polskiej Grupie Górniczej. Tak PiS-owi odpływa najtwardszy elektorat. "Na Tuska nie zagłosuję, ale na Kaczyńskiego też już nie"
O tym, że ci w Polsce, którzy grzeją węglem, często nie chcą już głosować na PiS pisał w naTemat Łukasz Grzegorczyk. O tym, że węgla brakuje w całej Polsce, mówi się od tygodni. Każdy, kto ogrzewa dom w ten sposób wie, że opałem trzeba zainteresować się już w lecie, by zimą nie zostać na lodzie.
W tym roku zdobycie surowca graniczy jednak z cudem. Świadczą o tym na przykład gigantyczne kolejki czekających na węgiel przed kopalnią Bogdanka.
Czytaj także: Mamy kartki na węgiel, ale nie mamy węgla na kartki. PiS doprowadził do kolejnego absurdu Prawo i Sprawiedliwość traci wizerunkowo tu i teraz, a co najgorsze dla Kaczyńskiego, zbuntował się nawet jego fundamentalny elektorat, czyli najstarsi wyborcy. Pani Maria ma 84 lata i mieszka z mężem w małym domu, który ogrzewają węglem. Gdy nasz dziennikarz spytał ją, co z opałem na zimę przyznała, że węgla jeszcze nie kupiła.
– Składy są puste. Dzwonimy, pytamy, ale bez zmian – powiedziała naTemat. – Nie podoba mi się, do czego to wszystko doszło. My emeryci teoretycznie mamy lepiej niż kiedyś, ale przy tej drożyźnie tak naprawdę zmiana jest mała – dodała. Jeszcze w 2021 r. węgiel był podstawowym nośnikiem do ogrzewania pomieszczeń dla 3,8 mln gospodarstw domowych. Tak wynikało z danych, Ministerstwa Klimatu. W obecnej sytuacji te statystyki mogą być bardzo niewygodne dla rządzących.
– Dla mnie to chora sytuacja, żeby ludzie nie mogli kupić opału na prostych zasadach. A ceny poszły w górę i nie chodzi tu tylko o węgiel. Za drewno płaci się teraz chyba 300 proc. więcej niż rok temu. W tej chwili to duży kłopot, bo większość ludzi myśli o kupnie opału latem – powiedziała pani Joanna, która w tym roku też musiała się spiąć, by w porę zaopatrzyć się w węgiel.