Sensacyjny lider PKO BP Ekstraklasy. Kompromitacja mistrzów Polski, piękne gole w Radomiu

Maciej Piasecki
17 lipca 2022, 19:50 • 1 minuta czytania
Warto było czekać na powrót grania w PKO BP Ekstraklasie. Pierwszy weekend sezonu 2022/23 przyniósł kilka nieoczekiwanych rozstrzygnięć. Przegrali pucharowicze, Lech Poznań ze Stalą Mielec (0:2), a Lechia Gdańsk z Wisłą Płock (0:3). Nieudany powrót do ligi zaliczył Widzew Łódź, przegrywając (1:2) z Pogonią Szczecin.
Maciej Śliwa właśnie tym uderzeniem otworzył dorobek bramkowy beniaminka z Legnicy na ekstraklasowym poziomie. Fot. Twitter/Miedź Legnica

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Wydawało się, że pierwszy niedzielny mecz nie jest w stanie nas bardziej zaskoczyć, aniżeli sobotnia porażka Lecha Poznań ze Stalą Mielec (0:2). Mistrzowie Polski pokazali jednak, że zgodnie z niepisaną tradycją, mecze w europejskich pucharach nie służą polskim drużynom.

PKO BP Ekstraklasa ponownie jednak zaskoczyła. Tym razem za sprawą przepięknych trafień w meczu Radomiaka Radom z beniaminkiem rozgrywek, Miedzią Legnica. Nie jest wykluczone, że gol otwierający spotkanie, może być mocnym kandydatem do miana bramki sezonu. Autorem trafienia był młodzieżowiec klubu z Legnicy, Maciej Śliwa.

Piłkarz Miedzi popisał się przepięknym strzałem z powietrza, wykonując efektowne nożyce. Legniczanie musieli sobie jednak już cztery minuty później radzić w osłabieniu. Głupią drugą żółtą kartkę i w efekcie czerwoną otrzymał debiutujący na ekstraklasowych boiskach, obrońca Nemanja Mijusković. To sprawiło, że Radomiak był w stanie odpowiedzieć.

Najlepszym aktorem po stronie gospodarzy był bez wątpienia lewy obrońca Dawid Abramowicz. To jak huknął w 80 minucie meczu, dając remis drużynie trenera Mariusza Lewandowskiego, byłego reprezentanta kraju.

Radomiak Radom - Miedź Legnica 1:1 (0:0) Bramki: Dawid Abramowicz (80) - Maciej Śliwa (53) Czerwona kartka: Nemanja Mijusković (57. minuta, Miedź, za drugą żółtą)  

Fatalnie na inaugurację ligi zaprezentowała się Lechia Gdańsk. Pucharowicz, który w tygodniu zapewnił sobie awans do kolejnej rundy eliminacji Ligi Konferencji UEFA, został rozbity w Płocku. Wisła zagrała tak, że ręce same składały się do oklasków.

Trzeba pochwalić podopiecznych trenera Pavola Stano. Płocczanie powinni być groźni dla reszty ligi, zwłaszcza na swoim terenie. Warto pamiętać, że w poprzednim sezonie Wisła zakończyła rozgrywki na wysokim, szóstym miejscu.

Kto wie, teraz może będzie jeszcze lepiej. Wisła postawiła pierwszy krok, do końca jeszcze daleka droga, ale w zespole widać spory potencjał.

Wisła Płock - Lechia Gdańsk 3:0 (1:0) Bramki: Łukasz Sekulski (43), Davo (77), Dawid Kocyła (90) 

Inny z pucharowiczów Pogoń Szczecin był w stanie odwrócić losy kiepsko układającego się pojedynku. Wielki powrót Widzewa Łódź do krajowej elity w 19 minucie golem okrasił Bartłomiej Pawłowski.

To był pierwszy gol dla Widzewa na ekstraklasowym poziomie od ponad ośmiu lat.

Łodzianie nie dowieźli jednak korzystnego rezultatu do końca. Do listy pięknych trafień dopisał się zamykając niedzielę Wahan Biczachczjan. Trzeba przyznać, że to było trudno wywalczone, ale zasłużone zwycięstwo Pogoni.

Pogoń Szczecin - Widzew Łódź 2:1 (1:1) Bramki: Luka Zahović (45), Wahan Biczachczjan (71) - Bartłomiej Pawłowski (19) 

W poniedziałek zostanie rozegrany ostatni mecz premierowej kolejki. Górnik Zabrze podejmie na swoim terenie Cracovię Kraków. Początek spotkania o godzinie 19:00.

Czytaj także: https://natemat.pl/425731,pko-ekstraklasa-rakow-wygral-z-warta-remis-w-derbach-w-lubinie