"Mamy inną percepcję". Ziobro i Jaki spierali się z dziennikarką przez 10 minut [WIDEO]

Mateusz Przyborowski
27 lipca 2022, 07:26 • 1 minuta czytania
Zbigniew Ziobro i Patryk Jaki starli się z dziennikarką TVN24 na konferencji prasowej. Minister sprawiedliwości ocenił, że reporterka "stara się bronić coś, czego obronić się nie da". – Tak, prawdy – odparła zarzut.
Na konferencji prasowej Zbigniewa Ziobry i Patryka Jakiego doszło do kłótni z dziennikarką Fot. Zrzut ekranu / YouTube / Ministerstwo Sprawiedliwości

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i eurodeputowany PiS Patryk Jaki zorganizowali konferencję prasową pod hasłem: "Czy mamy do czynienia z kolejnym oszustwem Komisji Europejskiej?". Politycy skomentowali wywiad Ursuli von der Leyen dla "Dziennika Gazety Prawnej".

Ziobro i Jaki uderzyli w KE i media

Szefowa Komisji Europejskiej stwierdziła, że przyjęta przez Polskę ustawa o sądownictwie jest ważnym, ale niewystarczającym krokiem na drodze do otrzymania pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Czyli tak naprawdę niczego nie zmienia. Jej zdaniem Polska nadal nie wypełniła zapisanych w KPO warunków przyznania pieniędzy, choćby dlatego, że sędziowie odsunięci od orzekania wciąż nie powrócili na sale rozpraw.

Ziobro oznajmił, że von der Leyen "nie chodzi o zmiany w sądownictwie, tylko o zmianę władzy w Polsce na taką, która będzie odpowiadała Brukseli, a tak naprawdę Berlinowi". – Komisja Europejska kolejny raz oszukuje Polskę, gra nieczystymi kartami. Trzeba wobec tego stosować strategię adekwatną dla oszusta, a nie solidnego partnera – stwierdził minister sprawiedliwości.

Na pytanie jednego z dziennikarzy o to, co powinna zrobić Polska, Ziobro odparł, że nasz kraj powinien zacząć "stosować weta, co Solidarna Polska już od dawna postulowała". Patryk Jaki odczytał natomiast kamienie milowe dotyczące praworządności i udowadniał, że warunków, o których szefowa KE mówiła w wywiadzie, nie ma tam zapisanych. – To jakaś próba wdrożenia syndromu sztokholmskiego? Nie można się na coś takiego zgodzić – mówił.

Oberwało się także mediom. – To nie jest tak, że zawsze winni są Polacy. Tak, jak duża część z państwa próbuje wmówić Polakom. Widać, że jest tutaj cyniczne, bezwzględne oszukiwanie Polaków przez ważnych niemieckich polityków, którzy próbują użyć wehikułu Unii Europejskiej, żeby pokazać, że winni są Polacy. A tak nie jest – oświadczył Jaki.

Minister i europoseł starli się z dziennikarką

Karolina Wasilewska z TVN24 dopytywała natomiast o kulisy jednego z posiedzeń rządu, dotyczącego braku węgla w Polsce. Ziobro zaznaczył, że przebieg tego posiedzenia miał charakter poufny i nie chciał go komentować. Pomiędzy politykami a dziennikarką doszło do 10-minutowej wymiany zdań.

– Mogę dodać coś, co nie jest tajemnicą, a co jest skrzętnie ukrywane przez stację pani redaktor: problem z polskim węglem pierwotnie bierze się z polityki Unii Europejskiej i polityki realizowanej przez kolejne rządy. Polska kiedyś była eksporterem węgla i dziś moglibyśmy zarabiać na tym krocie – powiedział Ziobro.

Jak dodał, to polityka UE wymusza zamykanie polskich kopalń, co "sprawia, że nie tylko nie mamy węgla, ale musimy go kupować, przepłacając, w dalekich krajach". – To efekt polityki Buzka, Tuska, polityki nie chcę powiedzieć na kolanach, ale polityki wobec interesu Unii Europejskiej przejścia z węgla na gaz. A kto miał na tym zarabiać? – pytał minister.

– Panie ministrze, ale były pieniądze, które mogły być przeznaczone na odnawialne źródła energii. Chciałam też tylko powiedzieć, że nie ukrywamy niczego – odparła dziennikarka. – Mamy inną percepcję, jeśli chodzi o działania pani stacji, chociaż szanuję, że pani stara się bronić coś, czego obronić się nie da – stwierdził Zbigniew Ziobro. – Tak, prawdy – ripostowała dziennikarka.

Do dyskusji włączył się Patryk Jaki. – Jak ogląda się państwa stację, to ma się wrażenie, że jest jeden pozytywny bohater i jeden negatywny bohater. Ten pozytywny bohater, to Unia Europejska, która zawsze chce tylko dobrze, zawsze miała rację. I Polska, ten polski rząd, który jest zawsze zły – stwierdził europoseł.

I dodał: – Trzeba rozumieć polityczne mechanizmy, a nie wmawiać Polakom każdego dnia, że cała prawda całą dobę.