Co poszło nie tak w filmie "Gray Man"? Ta wpadka może niektórych oburzyć

Maja Mikołajczyk
27 lipca 2022, 08:44 • 1 minuta czytania
"Gray Man" to najdroższy film w historii Netflixa. Produkcja akcji braci Russo, odpowiedzialnych m.in. za "Avengers: Koniec gry" faktycznie wygląda niezwykle spektakularnie, ale twórcom nie udało się uniknąć wpadki.
Wpadka w hicie Netflixa "Gray Man". Fot. kadr z filmu "Gray Man"

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


"Gray Man" – najdroższy film w historii Netflixa

"Gray Man" w reżyserii braci Russo ("Avengers: Koniec gry") to najdroższy film w historii Netflixa. Produkcja na podstawie książki Marka Greaneya z Ryanem Goslingiem, Chrisem Evansem i Aną de Armas kosztowała 200 mln dolarów.

Głównym bohaterem filmu jest Court Gentry / Szóstka (Ryan Gosling), który po wyciągnięciu z więzienia przez Donalda Fitzroya (Billy Bob Thornton) stał się jednym z najlepszych agentów, pracującym w ramach programu Sierra.

Po jednej z misji zbuntował się i został wzięty na celownik przez agencję. Na czele międzynarodowej obławy stanęła istna maszyna do zabijania - Lloyd Hansen (Chris Evans). Rozpoczyna się pojedynek, który może wygrać tylko jeden z nich.

"Film z pewnością podzieli widzów i krytyków. Fani 'Szybkich i wściekłych', filmów z tajnymi agentami i ci, co nie mają pomysłu na wieczór, powinni się przy nim dobrze bawić. Pozostali pomarudzą, że jest skonstruowany na bazie wyliczeń w Excelu i nic nie wnosi nowego do gatunku. Dla mnie to po prostu film rozrywkowy, który nie miał zredefiniować mojego życia, ale pomóc zresetować się na dwie godziny. I ta misja zakończyła się sukcesem" – pisał w swojej recenzji dla naTemat Bartosz Godziński.

Wpadka w filmie "Gray Man"

Niestety, pomimo wysokiego budżetu, w "Gray Manie" nie udało się uniknąć wpadki. Produkcja była kręcona w wielu lokacjach: Los Angeles, Francji, Czechach, Tajlandii, Chorwacji, Austrii i Azerbejdżanie – i to właśnie w przypadku jednego z miejsc akcji zaszła pomyłka, którą części widzów udało się wyłapać.

W pewnym momencie w filmie można zobaczyć dworzec kolejowy w Pradze, który zostaje jednak podpisany jako... Wiedeń. Chwilę później widać również przylegającą do praskiego dworca ulicę Manesovą. Trudno powiedzieć, czy faktycznie była to wpadka, czy twórcy, nagrywając ujęcia w Czechach i podpisując je jako Austria, nie chcieli po prostu zmniejszyć kosztów produkcji.