Świetny finisz Tour de Pologne w Sanoku. Upadek lidera wyścigu, Polak najlepszym "góralem"

Maciej Piasecki
02 sierpnia 2022, 19:43 • 1 minuta czytania
Pascal Ackermann (UAE Team Emirates) wygrał podczas wtorkowego, czwartego etapu Tour de Pologne z metą w Sanoku. Kolarze tym razem przemierzali Bieszczady, gdzie nie brakowało wielu zwrotów akcji na trasie liczącej 180 kilometrów. Dobrze pokazali się Polacy. Nowym liderem wśród "górali" został Kamil Małecki.
Pascal Ackermann (UAE Team Emirates) triumfował na czwartym etapie Tour de Pologne, z metą w Sanoku. Fot. Twitter/Tour de Pologne

Rywalizacja podczas Tour de Pologne wyznaczona jest po wschodniej stronie kraju, z tego też względu nie było zdziwienia, że kolarze zawitali w Bieszczady. Wtorkowy etap numer 4 liczył 180 kilometrów i prowadził z Leska do Sanoka.

Zawodnicy musieli mierzyć się z kilkoma mocniejszymi wzniesieniami, choć trudno też nazywać tę próbę typowo górskim wyzwaniem. Jak pokazały bowiem wyniki, ostatecznie w czołowej trójce znaleźli się kolarze, którzy w głównej mierze specjalizują się w sprintach.

Organizatorzy tegorocznego TdP zadbali zresztą, żeby nie było typowych górskich etapów, które mogłyby pozbawić kolarzy wolących jeździć po "płaskim" możliwości walki o zwycięstwo. Z tego też względu klasyfikacja generalna jest tak wyrównana i na półmetku wyścigu nie za dużo wiadomo w kwestii ostatecznych rozstrzygnięć.

Warto podkreślić, że do etapu, z powodu zakażeń koronawirusem wśród obsługi ekipy, nie przystąpili kolarze Alpecin-Deceuninck.

Podczas wtorkowego etapu wbrew pierwotnym prognozom pogody, warunki atmosferyczne dopisały. Przy świecącym słońcu i bez deszczu poszczególni śmiałkowie kilkukrotnie odrywali się od peletonu. Skorzystał na tym m.in. Kamil Małecki (Lotto Soudal), który zwyciężył podczas premii górskiej PZU w Czarnej Górze.

Polak powtórzył premiowe zwycięstwa wśród "górali" także przy Hotelu Arłamów oraz Leszczawie. Tak świetny etap dał polskiemu kolarzowi prowadzenie w klasyfikacji najlepszych kolarzy górskich. Małecki został zatem cichym zwycięzcą, którego na trasie mocno dopingowała spora grupa kibiców, ustawionych praktycznie na większości kilometrów wtorkowego etapu TdP.

Kraksa z udziałem lidera przed samą metą

Bardzo ciekawie było na ostatnich 20 kilometrach. Na czele ucieczki była trójka kolarzy: Mads Würtz Schmid, Rui Oliveira i Andreas Skaarseth. Ostatecznie grupka nie zdołała się obronić przed utrzymującym wysokie tempo peletonem.

Swój wielki moment mógł jednak mieć Zdenek Stybar (Quick-Step Alpha Vinyl). Doświadczony czeski kolarz zdecydował się na samotny atak około 3 kilometry przed metą. Czech walczył mocno o zwycięstwo, ale będąc sprinterem, nie dał rady podjazdowi tuż przed linią mety, już w samym Sanoku. Do szczęścia Czechowi zabrakło nieco ponad 200 metrów.

O pechu może mówić również lider TdP Sergio Higuita (BORA-hansgrohe). Kolumbijczyk uczestniczył bowiem w dużej kraksie na dwa kilometry przed metą. Lider mocno się poobijał, ale ostatecznie był w stanie dojechać do końca etapu. Do wypadku dodatkowo doszło w tzw. strefie ochronnej, dzięki czemu Kolumbijczykowi zaliczono czas pierwszej grupy.

Na dziewiątym miejscu etap zakończył jadący dla zespołu reprezentacji Polski Stanisław Aniołkowski. Warto dodać, że koszulkę najaktywniejszego kolarza TdP utrzymuje inny z Polaków, Patryk Stosz.

Na środę zaplanowano kolejny, już piąty etap rywalizacji. Kolarze rozpoczną około godziny 12:20 w Łańcucie, a na mecie w Rzeszowie kolarze powinni pojawić się w granicach 16:30. Etap będzie liczył 178 kilometrów.