Rekin kilkanaście metrów od plaży. Turyści twierdzą, że miał 3,5 metra długości
- Rekin pojawił się w pobliżu greckiej plaży, nagrali go turyści.
- To kolejny przypadek, gdy te drapieżniki podpływają tak blisko zaludnionych plaż.
- W Egipcie i Australii niedawno doszło do ataków rekinów na ludzi.
Rekin w Grecji
Drapieżnik pojawił się w pobliżu plaży Kamari na wyspie Kos. Świadkowie tego wydarzenia przekonują, że miał ok. 3,5 metra długości. W sieci możemy obejrzeć nagranie wideo, na którym widać prawdopodobnie rekina. "Prawdopodobnie", ponieważ greckie służby nie potwierdziły oficjalnie, że był to rekin. Plażowicze są jednak o tym święcie przekonani.
"The Sun" rozmawiał z turystami wstrząśniętymi widokiem zwierzęcia. "Przyjeżdżamy na Kos od 20 lat i nigdy nie widzieliśmy czegoś takiego. Kolejnego dnia wróciliśmy na plażę — po prostu trzymaliśmy się blisko brzegu, aby w razie czego szybko wydostać się z wody. Ciągle sprawdzałem i szukałem, czy jest w zatoce, ale go nie było. Na pewno wrócimy na wyspę. Wcale nas to nie zniechęciło" - powiedział "The Sun" jeden z mężczyzn odpoczywających na plaży.
Warto zauważyć, że o przypadkach pojawienia się rekinów na płytkich wodach przy często uczęszczanych plażach nie słyszeliśmy od kilkudziesięciu lat. Powrót turystów po dwóch latach pandemii ma być jednym z powodów, dla którego rekiny, które przyzwyczaiły się do braku ludzi, nagle zaczęły podpływać tak blisko.
W minionym tygodniu u wybrzeży Kornwalii kobieta została ugryziona w nogę przez rekina błękitnego i był to — prawdopodobnie — pierwszy od ponad 150 lat przypadek ataku tego zwierzęcia na brytyjskich wodach. W niektórych rejonach dochodziło nie tylko do pojawienia się rekinów, ale także do ataków na ludzi.
Ataki rekinów coraz częstsze
Zaledwie miesiąc wcześniej w Egipcie doszło do ataku rekina, który zakończył się tragedią. W Egipcie drapieżnik zaatakował 68-letnią turystkę, która kąpała się w Morzu Czerwonym. Kobiecie pozbawionej ręki oraz nogi cudem udało się dopłynąć do brzegu. Zmarła jednak w wyniku odniesionych obrażeń.
W lutym w Australii rekin zaatakował 20-latkę. Wylie Bay pływała na dmuchanym kole około 180 metrów od brzegu. Nagle spokojny wypoczynek na plaży zmienił się w walkę o życie, gdy 20-latkę zaatakował żarłacz biały i chwycił ją zębami w okolicach klatki piersiowej.
Rekin wykonał kilka okrążeń wokół 20-latki i odpłynął. Obserwujący całą sytuację plażowicze byli przekonani, że rekin w każdej chwili może wrócić, dlatego bali się wejść do wody i udzielić pomocy kobiecie.
Dopiero gdy ta była około 20 metrów od brzegu Barry Brown przełamał się i wskoczył do wody na pomoc 20-latce, wyciągając ją na brzeg. Okolice Esperance to region, gdzie dochodziło już wcześniej do śmiertelnych ataków rekinów na ludzi.