Rosja ponownie zaatakowała Zaporoską Elektrownię Atomową. Jest wysokie ryzyko radiacyjne
- Rosyjski pocisk spadł w pobliżu jednego z bloków Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, w którym mieści się reaktor jądrowy
- Przed ostrzałami wyjechali przedstawiciele rosyjskiego koncernu Rosatom, według Enerhoatomu, mogli wiedzieć, że dojdzie do ataku
- Zaporoska Elektrownia Atomowa, która jest największą elektrownią jądrową w Europie po raz pierwszy została zaatakowana 4 marca
W sobotę wieczorem Zaporoska Elektrownia Atomowa znajdująca się południowo-wschodniej części Ukrainy została po raz kolejny zaatakowana przez wojska rosyjskie. W pobliżu jednego z bloków, w którym mieści się reaktor jądrowy, spadł pocisk.
"Poważnie uszkodzono nie tylko instalację azotowo-tlenową, ale również przylegający do niej budynek. Utrzymuje się wysoki poziom zagrożenia pożarowego. Obecnie nie ma informacji o osobach rannych" — przekazał koncern Enerhoatom przez komunikator Telegram.
"Prawdopodobnie wiedzieli, że będzie atak"
Jak dodano, przed ostrzałami "w pośpiechu wyjechali przedstawiciele Rosatom". Rosatom, Rosyjska Państwowa Korporacja Energii Jądrowej jest koncernem zrzeszającym przedsiębiorstwa zajmujące się energią jądrową w Rosji. "Prawdopodobnie wiedzieli, że szykuje się atak" - dodano.
Ukraiński personel, według zapewnień Enerhoatomu, kontynuuje pracę i "podejmuje wszelkie niezbędne działania w celu zapewnienia bezpieczeństwa jądrowego i radiacyjnego oraz likwiduje skutki ataków wroga".
Może Cię także zainteresować: Schroeder wrócił z Moskwy. Przyjaciel Putina ujawnił "dobrą wiadomość" z Kremla
Kilka godzin przed tym, jak doszło do bezpośredniego ataku na elektrownię, trzy rosyjskie pociski trafiły w teren sąsiadujący z obiektem. Została uszkodzona linia wysokiego napięcia i wyłączono jeden z bloków energetycznych siłowni.
Zaporoską Elektrownię Atomową, będącą największą tego typu w Europie zbudowano w latach 80-tych. 4 marca 2022 roku, niedługo po tym jak Putin zadecydował o dokonaniu inwazji na Ukrainę, została zaatakowana przez wojska rosyjskie po raz pierwszy.
Rosjanie uderzyli 15 km od granicy z Polską
Niedawno temu pisaliśmy o ataku rakietowym Rosji na rejon czerwonogrodzki, znajdujący się około 15 km od granicy z Polską.
"Wybuch na terenie obwodu czerwonogrodzkiego w wyniku ataku rakietowego. Na miejsce pojechały służby ratownicze. Szczegóły później" – przekazał na Telegramie szef władz obwodu lwowskiego Maksym Kozycki.
"Podczas ataku lotniczego na terenie obiektu wojskowego w obwodzie Czerwonogrodzkim doszło do dwóch eksplozji. Skala zniszczeń jest wciąż ustalana" – napisał szef władz obwodu lwowskiego.
Dodał również, że Rosjanie wystrzelili w sumie osiem pocisków manewrujących, część z nich została zestrzelona przez Siły Obrony Powietrznej z innych regionów. "Obecnie w obwodzie lwowskim nie ma ofiar" – czytamy.
Czytaj także: O tym fakcie wizyty Raua w Kijowie się nie mówi. Zełenski rozczarowany działaniami Polski?
Ostatnie rosyjskie ataki na obiekty w regionie lwowskim miały miejsce m.in. 26 marca, gdy prezydent USA Joe Biden przyleciał do Polski. W Kijowie przebywa obecnie Zbigniew Rau. Minister spraw zagranicznych udał się na Ukrainę jako urzędujący przewodniczący Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).
Rejon czerwonogrodzki położony jest w północnej części obwodu lwowskiego, na zachodzie Ukrainy. Graniczy z powiatami tomaszowskim oraz hrubieszowskim województwa lubelskiego. Stolica rejonu – Czerwonogród znajduje się 15 km na wschód od granicy z Polską.