92-letni powstaniec warszawski napadnięty przez pirata drogowego. "Wyrwał mi laskę, byłem w szoku"
- Z redakcją naTemat skontaktował się 92-letni uczestnik Powstania Warszawskiego, aby opowiedzieć, co spotkało go na drodze
- Henryk Skalski, przechodząc przez przejście dla pieszych padł ofiarą brawurowego kierowcy
- Swoją historią chce przestrzec kierowców, aby zwracali większą uwagę na pieszych, szczególnie w terenie zabudowanym
Henryk Skalski, powstaniec warszawski
Niespełna dwa tygodnie temu obchodziliśmy kolejną rocznicę Powstania Warszawskiego, ze szczególną czcią podchodząc do jego wciąż żyjących uczestników. Dziś większość z nich jest w podeszłym wieku, a codzienność kryje wiele niebezpieczeństw.
92-letni Henryk Skalski, powstaniec warszawski, napisał do naszej redakcji, aby opowiedzieć o tym, co ostatnio go spotkało na drodze. Opisał brawurowe zachowanie kierowcy na przejściu dla pieszych. Swoją historią chce przestrzec innych, aby zwracali większą uwagę na pieszych, szczególnie w terenie zabudowanym.
Pirat drogowy na przejściu dla pieszych
Henryk Skalski przez lata mieszał w Szwecji. Obecnie jest pensjonariuszem w Domu Opieki "Iwona" w Wiązowni pod Warszawą. Opowiada, że stara się codziennie chodzić na spacery. Na swojej trasie musi pokonać kilka przejść dla pieszych. Za każdym razem obawia się kierowców, którzy nie przestrzegają przepisów ruchu drogowego, pędząc przez małe miejscowości. Pewnego czerwcowego dnia czuł się bardzo zagrożony.
"Jeśli jestem już na przejściu i widzę zbliżający się pojazd, z dużą na ogół szybkością, to wysuwam swoją laskę i większość hamuje, niektórzy nawet bardzo ostro. I właśnie tego dnia, gdy byłem na jednym z przejść, dostrzegłem szybko zbliżający się samochód i wtedy jak zwykle wysunęłam swoją laskę, która niestety zderzyła się z samochodem i wtenczas zatrzymał się za pasami" – relacjonuje powstaniec.
Według relacji pana Henryka, że gdy kierowca zorientował się, co się stało, zatrzymał samochód i z niego wyszedł. Ruszył w stronę pana Henryka. Był bardzo zdenerwowany i miał zacząć szarpać się z 92-latkiem.
"Kierowca wysiadł i z wielką złością podszedł do mnie i po krótkim szarpaniu ze mną wyrwał mi laskę i odjechał. Byłem w takim szoku, że nie byłem w stanie zapamiętać jego numeru z tablicy rejestracyjnej.
Henryk Skalski zaznacza, że jest przerażony brawurą niektórych kierowców, szczególnie w małych miejscowościach.
"Wiele lat mieszkałem w Szwecji i nie było relacji, aby ktoś zginął na przejściu dla pieszych, bo tam wszyscy się zatrzymują, gdy pojawia się pieszy. W Polsce, szczególnie w małych miejscowościach, rzadko który kierowca to przestrzega" - zauważa.
Henryk Skalski ps. Mirek walczył w Powstaniu Warszawskim. We wrześniu 1944 roku ze statku "Bajka" dostał się do niewoli, był badany przez Gestapo w kościele na Woli, następnie trafił do obozu w Skierniewicach pod Warką. Wcześniej był harcerzem Szarych Szeregów.