Jest reakcja Błaszczaka ws. Odry. Do walki ze skażeniem wysyła żołnierzy

Alan Wysocki
11 sierpnia 2022, 15:28 • 1 minuta czytania
Rząd zareagował na druzgocące doniesienia o katastrofie ekologicznej Odry. Mariusz Błaszczak postanowił zaangażować do działań wzdłuż rzeki Wojska Obrony Terytorialnej. "Będą także w gotowości do realizacji innych zadań" – czytamy w komunikacie ministra obrony narodowej na Twitterze.
Katastrofa ekologiczna Odry. Jest reakcja Mariusza Błaszczaka Fot. Łukasz Gdak / East News

Katastrofa ekologiczna Odry. Jest reakcja Mariusza Błaszczaka

Jak pisaliśmy w naTemat, na katastrofę ekologiczną zdążyli zareagować nawet Niemcy, jednak władze w Berlinie nie są w stanie nawiązać w sprawie Odry kontaktu z rządem Mateusza Morawieckiego. Jak donoszą tamtejsze media, Polska oficjalnie nawet nie poinformowała RFN o tym, co się dzieje.

W ten czwartek (11 sierpnia) chwilę przed godziną 15.00 zareagował Mariusz Błaszczak. Minister obrony narodowej poinformował o podjętych krokach.

"Żołnierze zostaną skierowani w rejon Odry. Terytorialsi i wojska operacyjne będą pomagać w usuwaniu zanieczyszczeń na rzece. Będą także w gotowości do realizacji innych zadań" – przekazał za pośrednictwem Twittera polityk Prawa i Sprawiedliwości.

Jak informujemy na bieżąco w naTemat, z Odry wyłowiono kilka ton śniętych ryb. W mediach ogłoszono katastrofę ekologiczną, której skali wciąż nie da się oszacować. Niewykluczone, że druga największa rzeka w Polsce latami będzie przechodziła proces oczyszczania.

"Skala katastrofy jest gigantyczna i już teraz pojawiają się komentarze, że 'Czajka to przy tym pikuś'. Tymczasem polski rząd chyba smacznie śpi. Albo tylko udaje, że niczego nie widzi" – pisał dla naTemat Mateusz Przyborowski.

Dotychczasowe informacje wskazują na skażenie wody trującym rozpuszczalnikiem. Nieoficjalnie mówi się o mezytylenie.

Pamiętajmy, by do odwołania nie kąpać się w rzece ani nie dopuszczać do niej psów. Kategorycznie odradza się łowienia w Odrze ryb, a co za tym idzie, także spożywania ich.

Warto podkreślić, że doszło także do śmierci bobrów. "Zaraz padną czaple, bieliki" – ostrzega współzałożyciel ruchu miejskiej Miasto Jest Nasze Jan Mencwel.

Na miejscu katastrofy stawili się nie tylko wędkarze i społecznicy, ale również politycy. Wśród nich jest między innymi Franciszek Sterczewski i senator Wadim Tyszkiewicz. "Mieszkańcy mówią, że od kiedy pamiętają, nie widzieli takiej katastrofy ekologicznej" – opisał poseł Koalicji Obywatelskiej.

"Ludzie odpowiedzialni za tę tragedię powinni natychmiast zostać zdymisjonowani i trafić przed oblicze prokuratora wraz z trucicielami" – zaapelował Tyszkiewicz. Polityk ostrzegł, że zatruta woda zbliża się do ujścia Warty i unikatowego w skali światowej rezerwatu przyrody, gdzie co roku gromadzą się dziesiątki tysięcy ptaków.

W wyniku zdarzenia śledztwo prowadzi prokuratura. Za skażenie rzeki sprawcy lub sprawcom grozi kara do pięciu lat więzienia.