Ostaszewska zapozowała topless na wakacjach. Dołączyła do głośnej akcji

Natalia Kamińska
15 sierpnia 2022, 19:58 • 1 minuta czytania
Maja Ostaszewska zdecydowała się zabrać głos w kwestii odkrywania klatki piersiowej i tego, że panuje w tej sprawie nierówność. Aktorka dodała zdjęcie topless i wymowny komentarz. "Mam dość udawania, że kobiece sutki nie istnieją" – napisała.
Maja Ostaszewska wypowiedziała się w kwestii opalania topless. Fot. Adam Jankowski/REPORTER

Całość jej przemyśleń w tej sprawie możemy przeczytać na Instagramie. "Zdjęcie z wakacji - beztroska, odpoczynek, plaża i ciało. Za granicą najczęściej plażuję topless i nikogo to nie dziwi. W Polsce można za to dostać nawet mandat - oczywiście, jeśli jest się kobietą" – wskazuje aktorka Maja Ostaszewska, która jest znana z prokobiecych i feministycznych poglądów.

Za opalanie się topless kobiety mogą dostać nawet mandat

"Dlaczego? Mamy różne ciała, ale jesteśmy równi i równe w swoich prawach. Wczoraj ruszyła bardzo fajna społeczna i oddolna akcja TOPFREEDOM.PL, której twórczynie upominają się o równość do odsłonięcia klatki piersiowej wszędzie tam, gdzie połowa społeczeństwa ma do tego prawo, w tym na plaży. O nieseksualizowanie kobiecego ciała. O szacunek dla każdego ciała - takiego, jakie jest" – dodała w swoim wpisie.

Podkreśliła przy tym, że takie myślenie jest jej bardzo bliskie. Poleciła też wspomnianą kampanię, obserwującym ją użytkownikom Instagrama. "Sama mam dosyć udawania, że na przykład nie istnieje coś takiego jak kobiece sutki. Cyrku wokół tak naturalnego zjawiska jak karmienie piersią" – przekonywała.

Do wpisu dołączone jest zdjęcie, na którym aktorka siedzi topless. Jednak oczywiście nie widać jej piersi. Ostaszewska ma tak podkulone nogi, aby nie było widać na zdjęciu biustu.

Co ze wspomnianymi przez aktorkę karami za opalanie topless? Jak czytamy na stronie topfreedom.pl, faktycznie jest takie prawo, że można dostać mandat.

"Kobiety, przebywając bez koszulek w miejscach, w których swobodnie robią to mężczyźni – m.in. na plażach i basenach – narażają się na zarzut z art. 140 Kodeksu wykroczeń z dnia 20 maja 1971: Kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1 500 złotych albo karze nagany" – brzmi fragment tekstu na ten temat.

O tym, jak trudno opalać się topless w Polsce, pisaliśmy także w lipcu w naTemat.pl. Jedna z bohaterek naszego artykułu próbowała tak się opalać nad Bałtykiem. Nie było to miłe doświadczenie.

Ciężko się opalać w Polsce topless, jeśli jest się kobietą

Po tym jak ułożyła się na plaży, po chwili usłyszała męski śmiech zza parawanu nieopodal. Kiedy spojrzała w tamtą stronę, zobaczyła trzy szeroko uśmiechnięte głowy młodych mężczyzn. Jeden wskazywał na jej biust. Nie było jej miło, odwróciła się na bok, plecami do rubasznej zgrai. Założyła słuchawki.

Potem kobieta, na oko bohaterki tekstu po 40-stce, niezbyt uprzejmie poprosiła ją o zakrycie piersi. Dziewczyna usiadła i spytała dlaczego. W odpowiedzi usłyszała: "To miejsce publiczne, tu są dzieci".