Zginęła cała rodzina, wracali z wakacji. Podejrzany o spowodowanie wypadku zabrał głos
- W tragicznym wypadku na drodze krajowej numer 10 w Emilianowie zginęła czteroosobowa rodzina z Wielkopolski
- Ojciec z dziećmi zginęli na miejscu, matka następnego dnia w szpitalu
- Podejrzany o spowodowanie wypadku Tomasz L. powiedział policji, że nie pamięta, jak doszło do wypadku. Nie przyznaje się do winny
Tragiczny powrót z wakacji
W piątek, 12 sierpnia doszło do tragicznego wypadku na drodze krajowej numer 10 w Emilianowie w województwie kujawsko-pomorskim. Czteroosobowa rodzina wracała do domu w Kaczorach koło Piły z wakacji w Bieszczadach. Rodzina nie dojechała do domu. Ich samochód zderzył się z innym. W sumie w wypadku brały udział cztery pojazdy – trzy osobowe i jeden ciężarowy.
Policja zatrzymała podejrzanego o spowodowanie wypadku Tomasza L. jednak ten podczas przesłuchania stwierdził, że nic nie pamięta. Zastępca Prokuratora Rejonowego Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz - Południe Rafał Sadowski potwierdził, że mimo to mężczyźnie zostały postawione zarzuty.
Jak doszło do wypadku?
Z ustaleń policji wynika, że Tomasz L., w piątek ok. godziny 17.00 jechał swoją toyotą przez Emilianowo. Samochód, którym kierował zjechał na lewy pas jezdni i uderzył w pojazd ciężarowy marki DAF z naczepą, a następnie uderzył w jadący za nim pojazd marki Volkswagen. Natomiast pojazd ciężarowy w wyniku uderzenia, zjechał na przeciwny pas i zderzył się czołowo z samochodem marki Skoda, w którym jechała rodzina.
Zderzenie było tak silne, że nikt z pasażerów Skody nie przeżył. Na miejscu zginął 47-letni ojciec, który kierował pojazdem oraz jego dzieci: - 14-latek i 17-latka. Czwarta pasażerka, 44-letnia kobieta, w stanie krytycznym została przetransportowana do szpitala. Jednak, jak poinformowała w sobotę policja, w sobotę zmarła.
Tomasz L. nie został aresztowany
Według bydgoskiej prokuratury nie ma żadnych wątpliwości, że to Tomasz L. spowodował wypadek w Emilianowie, w którym zginęła czteroosobowa rodzina. Jak podaje "Super Express" prokuratura chciała dla niego tymczasowego aresztu, jednak nie zgodził się na to sąd.
- Czekamy na uzasadnienie sądu. Po analizie będziemy decydować, czy odwołamy się od tego postanowienia o niezastosowaniu środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu wobec osoby podejrzanej o spowodowanie wypadku w Emilianowie, w którym śmierć poniosła czteroosobowa rodzina - powiedział tabloidowi prokurator Rafał Sadowski.
Tomasz L., nie zaprzecza, że kierował toyotą, jednak zaznacza, że nie pamięta, jak doszło do wypadku. Nie przyznaje się do winny. Według relacji dziennika bydgoskim policjantom nie podoba się decyzja sądu. Uważają, że podejrzany o spowodowanie tak tragicznego wypadku powinien zostać zatrzymany.
Dziennikarze "Super Expresu" odkryli również, że Tomasz L. był kiedyś kandydatem na radnego.