Fenomenalny bieg Biało-Czerwonych w finale ME, mamy dwa medale na 400 metrów!

Krzysztof Gaweł
17 sierpnia 2022, 22:08 • 1 minuta czytania
Natalia Kaczmarek, nasza wielka faworytka, wywalczyła w środę srebrny medal mistrzostw Europy w biegu na 400 metrów. Mistrzyni i wicemistrzyni olimpijska z Tokio biega już niemal tak szybko, jak legendarna Irena Szewińska, ale tym razem nie była w stanie doścignąć fantastycznej Femke Bol z Holandii. A brąz po niesamowitym finiszu wyszarpała Anna Kiełbasińska. Polska sensacja w rzucie młotem, srebro zdobyła debiutantka Ewa Różańska.
Natalia Kaczmarek jest wicemistrzynią Europy na 400 metrów, a Anna Kiełbasińska z brązem! Fot. INA FASSBENDER/AFP/East News

Głównym wydarzeniem dnia podczas lekkoatletycznych ME w Monachium był dla polskich fanów finał biegu na 400 metrów kobiet, w którym wystartowały nasze trzy mistrzynie: Anna Kiełbasińska, Natalia Kaczmarek, Iga Baumgart-Witan. Do walki o medale nie zdołała się przedrzeć mistrzyni sprzed czterech lat, Justyna Święty-Ersetic, ale kolejną polską faworytką do złota była Kaczmarek, która nie tak dawno zbliżyła się do rekordu Polski.

Nie bez szans była też Anna Kiełbasińska, skonfliktowana z resztą "Aniołków Matusińskiego", ale też piekielnie szybka w tym roku. Raptem gorsza o 0,05 sekundy od Natalii Kaczmarek. Mieliśmy w finale trzy nasze sprinterki, po raz pierwszy w dziejach i mieliśmy wielkie apetyty. Tak samo jak słynna Femke Bol, faworytka z Holandii. I to ona wygrała złoty medal z fenomenalnym czasem 49,44 sekundy.

Natalia Kaczmarek ścigała ją uparcie, ale Femke Bol biegła w innej lidze. A nasza wicemistrzyni uzyskała czas 49,94 sekundy, fenomenalny czas. Anna Kiełbasińska długo przedzierała się do czołówki, aż po fantastycznym finiszu wyszarpała rywalkom brązowy medal. A Iga Bumgart-Witan zakończyła finał na ósmym miejscu. Biało-Czerwone, o ile nie będzie sporów i złości w sztafecie, są faworytkami do złotego medalu na 400 metrów.

W finale biegu na 400 metrów panów Karol Zalewski walczył na pierwszym torze i nie miał niestety szans na dobry wynik. Finiszował na szóstej pozycji z czasem 45,62 sekundy, co w tym sezonie okazało się wynikiem zgodnym z obecną formą. Nasi sprinterzy po bardzo udanych igrzyskach w Tokio mają za sobą ciężkie miesiące. I chyba w sztafecie będzie tym razem bardzo ciężko o medal. Złoty medal zdobył Brytyjczyk Matthew Hudson-Smith.

Pod nieobecność kontuzjowanej mistrzyni i rekordzistki świata Anity Włodarczyk i po fatalnym występie Malwiny Kopron w kwalifikacjach polskiego honoru w rzucie młotem pań broniła Ewa Różańska. 21-latka rzuciła 71,63 metra już w pierwszej finałowej próbie i znalazła się na pozycji wiceliderki zmagań. Bijąc swój rekord życiowy.

Podopieczna Malwiny Wojtujewicz debiutuje w ME i od razu znalazła się w rywalizacji o medal. W ostatniej próbie nasza znakomita młociarka dorzuciła jeszcze 72,12 metra, bijąc swój rekord życiowy. Wywalczyła tym samym sensacyjne srebro, a do złotego medalu i tytułu zabrakło jej raptem 60 centymetrów. Wygrała Rumunka Bianca Ghelber (72,72 metra).

Bardzo pewnie awans do finału rzutu młotem wywalczyli w środę nasi mistrzowie. Wojciech Nowicki i Paweł Fajdek zrobili swoje z żelazną konsekwencją. Mistrz olimpijski awansował do finału po rzucie na 78,78 metra, a mistrz świata dorzucił 79,76 metra, co było najlepszym wynikiem kwalifikacji. Zapewne walkę o złoto rozegrają znów między sobą, a ta czeka nas w czwartek o godzinie 20:10.

Pecha w rywalizacji siedmioboistek miała Adrianna Sułek, która doznała kontuzji mięśnia dwugłowego nogi i nie mogła w środę pokazać pełni swoich możliwości, przez co straciła szansę na miejsce w czołówce i medal ME. Dość niespodziewanie w półfinale 110 metrów przez płotki zawiódł Damian Czykier, który stracił rytm już na początku biegu i nie potrafił ukończyć go w czołówce, nie mówiąc o awansie do finału.