Mistrz świata zaatakował komentatorów TVP, padły zdecydowane słowa. "Do wymiany"
- Paweł Fajdek i Wojciech Nowicki awansowali do finału mistrzostw Europy
- Nasi młociarze będą ze sobą walczyć o złoty medal, finał już w czwartek
- Po kwalifikacjach Paweł Fajdek wbił szpileczkę dziennikarzom TVP Sport
Środowe starty Polaków podczas lekkoatletycznych ME przyniosły wielkie emocje w eliminacjach konkursu rzutu młotem, choć to być może za wiele powiedziane, bo Wojciech Nowicki i Paweł Fajdek zrobili swoje z żelazną konsekwencją. Mistrz olimpijski awansował do finału po rzucie na 78,78 metra, a mistrz świata dorzucił 79,76 metra, co było najlepszym wynikiem kwalifikacji. Zapewne walkę o złoto rozegrają znów między sobą.
"Taaaaak. Pięknie, cudownie Paweł Fajdek. Takim cię kochamy, takim cię lubimy. Paweł Fajdek wprawia w nas znowu w euforyczny nastrój, choć to tylko eliminacje. (...) Zmory, które trapiły Pawła Fajdka, to już przeszłość. On stara się naśladować Wojtka Nowickiego. (...) Zatem pakujemy teczkę i idziemy do domu" — mówił na antenie rozemocjonowany redaktor Jarosław Idzi.
Te słowa nie spodobały się naszemu pięciokrotnemu mistrzowi świata. A że Paweł Fajdek od zawsze w język się nie gryzie, zamieścił na Facebooku oraz Instagramie wideo ze swoim rzutem i komentarzem z TVP. Podpisał je zdecydowanie: "Farfocel do finału i widzimy się jutro. Czwartek 20:10 zapraszam przed TV. P.S. komentatorzy do wymiany" - napisał młociarz w social mediach.
O co chodziło? Tego do końca nie wiadomo, ale wszystko wyszło dla pracowników TVP Sport niezbyt przyjemnie. Może w komentarzu za mało było tym razem komentarza? Oby w czwartek, śladem naszych mistrzów, byli w lepszej formie i faktycznie spakowali teczkę z dobrymi cytatami. Tymczasem Paweł Fajdek wyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", że w środę miał w Monachium niemiły incydent przed zawodami.
– Mieliśmy drobną sprzeczkę z sędziami. Przywieźliśmy tu nowe młoty, a oni stwierdzili, że są za długie. Trzymali w rękach młot, jeden z sędziów naciągał linkę i ją mierzył. Stwierdził, że jest o milimetr za długa. Przepraszam bardzo, firma Polanik robi dobre młoty. Będziemy to zaraz wyjaśniać, żeby na finał był młot taki, ja trzeba – mówił zaskoczony Paweł Fajdek dziennikarzom.
Rywalizacja o medale odbędzie się w czwartek o godzinie 20:10. Co ciekawe, minimum rzucili poza Polakami tylko Ukrainiec Mychajło Kochan (77,85 metra) oraz Węgier Bence Halasz (77,72 metra) i to oni uchodzą za najgroźniejszych rywali naszych mistrzów do miejsca na podium. Jak zapowiadają sami zawodnicy, młot będzie latał na odległość 80 metrów i to zapewne nie jeden raz. Będzie się działo, to pewne.