Kinga Duda naprawdę chciała zrobić coś dla osób LGBTQ. Te wiadomości wyszły na jaw

Joanna Stawczyk
18 sierpnia 2022, 18:35 • 1 minuta czytania
Swego czasu wiele Polek i Polaków zastawiało się, gdzie była Kinga Duda, kiedy jej tata nazywał osoby LGBTQ ideologią. W 2020 roku w przemówieniu powyborczym mówiła o równości i szacunku, na który zasługują wszyscy. Nie wierzono jej. A co, jeśli córka prezydenta naprawdę miała szczere intencje, a nie została wysłuchana? Na to wskazują wiadomości, które opublikował popularny duet Vogule Poland.
Kinga Duda chciała pomóc osobom LGBTQ. Kontaktowała się z Vogule Poland Fot. YouTube.com / @Vogule Poland; Tomasz Jastrzebowski/REPORTER

Nikt nie wierzył córce prezydenta

27-letnia Kinga Duda jest absolwentką Wydziału Prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Za sobą ma już staż w prestiżowej kancelarii w Londynie. Córka głowy państwa pracowała też przez krótki okres w kancelarii Prezydenta RP. Nie zabawiła tam jednak długo. Była doradcą społecznym.

Choć Andrzej Duda, nadal uparcie prezentuje narrację, w której mówi, że "rodzina to kobieta i mężczyzna", to jego córka starała się, by Polacy tak jej nie postrzegali.

— Chciałabym zaapelować o to, by nikt w naszym kraju nie bał się wyjść z domu. Niezależnie od tego, w co wierzymy, jaki mamy kolor skóry, kogo popieramy i kogo kochamy. Wszyscy jesteśmy równi i wszyscy zasługujemy na szacunek. Nikt nie zasługuje na to, by być obiektem nienawiści, absolutnie nikt — to fragment powyborczego przemówienia Kingi Dudy, za które nieźle oberwała. Dlaczego?

Większość potraktowała to jako puste słowa, wypowiedziane w euforii po zwycięstwie taty, aby zostawić po sobie dobre wrażenie. Organizacje zajmujące się prawami osób LGBTQ

Kinga Duda chciała pomóc osobom LGBTQ. Kontaktowała się z Vogule Poland

Patryk Chilewicz i Adam Mączewski, czyli słynny internetowy duet Vogule Poland z okazji 10-lecia działalności zdecydował się wydać książkę pt. "Kuriozum". Tam zdradzają wcześniej nieujawniane tajemnice z życia polskich gwiazd. 

Teraz przedpremierowo do sieci trafił fragment książki, opisujący dość zaskakującą wymianę zdań między twórcami a córką prezydenta RP. Okazuje się, że chodziło o sytuację osób LGBTQ w Polsce.

Nie jest tajemnicą, że Madam i Chilewicz prywatnie są parą. Wyprowadzili się z Polski do Hiszpanii, bo chcieli uciec od homofobicznych realiów, które niestety wciąż są nieodłącznym elementem życia w Polsce. Ale czego chciała od nich Kinga Duda?

"Hej chłopaki, przepraszam, że piszę w takich sprawach na DM, ale nie wiedziałam, czy nie uznacie, że kontakt inną drogą to fejk. Chciałam was zapytać, czy bylibyście zainteresowani spotkaniem ze mną?" — zapytała.

Chcąc kontynuować działania w kierunku, o którym mówiłam w lipcu, przeprowadzam dość szeroki research dotyczący szeroko pojętej inności sytuacji osób nieheteronormatywnych i tolerancji. W ramach tego researchu rozmawiam z różnymi ludźmi, pytając ich o ich własne doświadczenia, oczekiwania, pogląd na sprawy i pomysły na to, jak można poprawić sytuację.Kinga Dudawiadomość do Vogule Poland

"Biorąc pod uwagę, że funkcjonujecie w przestrzeni publicznej, zarówno jako para, jak i osoby o własnym stylu, wasze spostrzeżenia byłyby dla mnie bardzo cenne. Co do zasady, moje rozmowy i badanie prowadzę anonimowo i w momencie przedstawienia mojego projektu nie będę ujawniać źródeł, chyba że ktoś wyraźnie wyraził taką wolę. Ze swojej strony byłabym też wdzięczna, gdyby ewentualne spotkanie zostało między nami" — czytamy.

"Byłabym wdzięczna, gdybyście zastanowili się, czy chcielibyście ze mną porozmawiać i pomóc w mojej misji. Mam nadzieję, że moja praca i zaproponowane rozwiązania przyniosą wymierne efekty. Jeśli nie natychmiastowe, to długofalowe. Uważam, że nie można do sprawy podchodzić po łebkach czy na gorąco. Dlatego staram się zebrać jak najwięcej informacji, danych i pomysłów. Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź, niezależnie od tego, jaką podejmiecie decyzję" — podsumowała Duda.

Vogule Poland ujawnili też, co odpisali na szokującą dla nich propozycję córki prezydenta. Nawiązali przy tym do piątki Kaczyńskiego.

"Takich piątek moglibyśmy stworzyć dużo, ale naprawdę nam się nie chce. Miałaś wielokrotnie szansę przeciwstawienia się temu zbydlęceniu, jakie dzieje się w polityce. Nie zrobiłaś tego i musisz codziennie z tym żyć. Żyć z myślą, że przez działania twojego ojca Polska stacza się, ludzie uciekają z ojczyzny, wstydzą się za nią, umierają. I to chyba największa kara, jaka mogłaby cię spotkać" — stwierdził Chilewicz i Mączewski.

"Tak że nie licz na spotkanie no, chyba że będziemy akurat pod pałacem prezydenckim krzyczeli do twojego ojca, walcząc o swoją godność" — skwitowali gorzko.