Rosyjski żołnierz chciał zgwałcić nieletnią Ukrainkę. Skończył makabrycznie
- Młoda Ukrainka została zaatakowana przez rosyjskiego żołnierza na ulicy
- Okupant przypłacił próbę dokonania zbrodni życiem. Partyzanci, którzy byli świadkami zdarzenia, poderżnęli mu gardło
- Informacje o gwałtach dokonywanych również na dzieciach, spływają od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę
Sytuacja opisana przez mera Melitopola Iwana Fiodorowa ma być przestrogą dla rosyjskich okupantów. To on nagłośnił sytuację, do której doszło.
Partyzanci są wszędzie
Jak powiedział szef miasta, rosyjski żołnierz próbował schwytać nieletnią na ulicy w jednej z dzielnic miasta. – Nasi partyzanci są wszędzie. Okupantowi poderżnięto gardło" – poinformował w mediach społecznościowych mer Melitopola Iwan Fiodorow.
Dodał również, że ukraińskie siły zbrojne znajdą każdego, kto "popełnia te straszne zbrodnie przeciwko naszym kobietom i dzieciom".
Czytaj także: Samochód "mózgu" Putina wysadzono w sercu Rosji. Zamordowano Darię Duginę
– Wszyscy odpowiedzą za to, co zrobili! – zapowiedział mer Melitopola, cytowany w poniedziałek przez agencję Interfax-Ukraina. Dodał również, że symboliczne jest to, że do zdarzenia doszło na ulicy Bohaterów Ukrainy.
Bestialskie zachowanie rosyjskich żołnierzy
To nie pierwsza sytuacja, w której okupanci posuwają się do najbardziej bestialskich czynów, jakim są gwałty, w tym gwałty na dzieciach.
W kwietniu Ludmyła Denisowa, Rzeczniczka Praw Obywatelskich Ukrainy udzieliła komentarza dziennikowi "The New York Times", w którym odniosła się do kwestii gwałtów dokonywanych przez rosyjskich żołnierzy na Ukrainkach.
Czytaj także: Nowe informacje o wybuchu w sercu Rosji. Ukraina przerwała milczenie
"Grupa kobiet i dziewczynek była przetrzymywana w piwnicy domu przez 25 dni, 9 z nich jest teraz w ciąży", mówiła wówczas rzeczniczka.
Media donosiły również o sytuacji, w której kobieta z Mariupola była gwałcona przez wiele dni na oczach swojego syna. Kobieta miała tak rozległe obrażenia, że ostatecznie zmarła, a dziecko osiwiało.
Ukraińska posłanka Łesia Wasylenko w rozmowie z "The Guardian" mówiła o doniesieniach na temat zbiorowych gwałtów na kobietach. – Te kobiety są zazwyczaj tymi, które nie są w stanie się wydostać. Większość z nich albo została stracona po zbrodni gwałtu, albo odebrała sobie życie – przekazała podczas marcowej rozmowy.
Czytaj także: "25 dni były zamknięte w piwnicy, 9 z nich jest w ciąży". RPO Ukrainy o dramacie zgwałconych kobiet
Do dokonywania gwałtów zachęcać miały rosyjskich żołnierzy także ich żony. W kwietniu Służba Bezpieczeństwa Ukrainy opublikowała nagranie rozmowy rosyjskiego żołnierza z jego partnerką, na którym słychać, jak kobieta namawia wojskowego, by "szedł gwałcić Ukrainki". Przedstawiciele strony ukraińskiej gromadzą dowody na winę żołnierzy rosyjskich, a już teraz są setki udokumentowanych przypadków gwałtów na ludności cywilnej i dzieciach. Gwałt w warunkach wojennych jest ciężką zbrodnią, a także jednym z elementów ludobójstwa.