Poruszające chwile na pogrzebie ofiary wypadku w Chorwacji. Siostrę Janinę żegnali biskupi
- 6 sierpnia polski autokar wiozący pielgrzymów do Medjugorje wpadł do rowu na autostradzie w Chorwacji
- W katastrofie zginęło 12 osób, a 32 zostały ranne. Autokarem podróżowało 42 pasażerów i 2 kierowców
- Jedną z ofiar była siostra Janina, której pogrzeb odbył się w poniedziałek
Pogrzeb ofiar tragicznego wypadku w Chorwacji
Ta tragedia wstrząsnęła Polską. Na jednej z chorwackich autostrad, polski autokar wiozący pielgrzymów wpadł do rowu. Siła uderzeniowa była tak duża, że niemal wszystkie fotele wyleciały w powietrze.
Najbardziej ucierpiał przód pojazdu, który był niemal całkowicie zmasakrowany. W katastrofie zginęło 12 osób, a 32 zostały ranne. Autokarem podróżowało 42 pasażerów i 2 kierowców. Przyczyny wypadku ustalają śledczy. Wiadomo, że pojazd prowadził 72-letni kierowca z wieloletnim doświadczeniem.
Większość osób poszkodowanych została przetransportowanych do Polski. Do kraju wróciły też trumny z ciałami ofiar. Dziś, 22 sierpnia miał miejsce pogrzeb jednej z nich – siostry Janiny Mateusiak. Uroczystości pogrzebowe odbyły się w Parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Łukowie. Zakonnica ostatnio służbę pełniła w parafii w Jedlni-Kolonii.
Czterech biskupów żegna siostrę Janinę
Siostra Janina Mateusiak pochodziła z Łukowa w województwie lubelskim. Właśnie w tym rodzinny mieście odbyły się uroczystości pogrzebowe. Z relacji "Super Expressu" wiemy, że w mszy pogrzebowej wzięły udział rzesze wiernych, bo zmarła zakonnica była bardzo doceniania przez parafian.
W kondukcie żałobnym za trumną szło kilkadziesiąt sióstr zakonnych oraz wielu księży. Siostrę Janinę żegnało aż czterech biskupów, którzy odprawili mszę świętą w intencji tragicznie zmarłej zakonnicy. - Największa pielgrzymka naszego życia, to jest pielgrzymka do Nieba. Nasza ojczyzna jest w Niebie - mówił jeden z kapłanów podczas żałobnej uroczystości.
Siostra Janina kochała podróżować
Przez lata posługi w zakonie, siostra Janina Matusiak zdobyła zaufanie i sympatię wiernych. Parafianie wspominają ją jako osobę ciepłą, która czerpała z życia ile mogła. Podkreślają też, że była bardzo oddana swojej posłudze. Można powiedzieć, że siostra Janina dostała drugie życie, bo udało jej się wygrać z nowotworem.
Pasją zakonnicy były podróże. Dwa tygodnie przed tragiczną w skutkach pielgrzymką do Medjugorie, wróciła z pielgrzymki do Izraela, którą sama organizowała. Podobne pielgrzymki po całym świecie organizowała przez ponad 20 lat. W tym roku była też we Włoszech, odwiedziła Rzym i Turyn. Siostra Janina Matusiak starała się zawsze podróżować samolotem. W tak długą podróż autokarową wybrała się do Chorwacji pierwszy raz. Niestety, nie wróciła z tej podróży.