Szczujnia Putina na propagandowym haju. "Ukraińcy z Rosjanami napadną na Polskę"

Adam Nowiński
25 sierpnia 2022, 08:41 • 1 minuta czytania
Już nieraz w rosyjskich mediach pojawiały się skandalicznie i nieprawdziwe treści dotyczące wojny w Ukrainie oraz zaangażowania Polski w pomoc wschodniemu sąsiadowi. Tym razem jednak propagandyści Kremla przeszli samych siebie. Stwierdzili, że Ukraińcy przyłączą się do Rosjan i zaatakują Polskę oraz Niemcy.
Jeden z propagandystów Kremla mówi o ataku Rosji i Ukrainy na Polskę. Zrzut ekranu z Twitter.com / Julia Davis

Rossija-1 to czołowy kanał telewizyjny w Rosji. To tutaj emituje się najbardziej srogą propagandę Kremla. W jednym z ostatnich odcinków programu, którego gospodarzem był prezenter państwowej telewizji Dmitry Kulikov, padły kolejne kuriozalne stwierdzenia pod adresem Polski i Ukrainy.

"Kremlowscy propagandyści próbują przekonać publiczność, że Ukraińcy jakoś wybaczą i zapomną okrucieństwa Putina, porównując do Czeczenii i śmiesznie przewidując, że pewnego dnia ramię w ramię z Rosjanami Ukraińcy napadną na Polskę i Niemcy" – napisała na Twitterze amerykańska dziennikarka Julia Davis, która zawodowo zajmuje się analizą rosyjskiej propagandy.

Amerykanka zamieściła fragment nagrania, na którym padają wspomniane kuriozalne stwierdzenia. Uczestnicy dyskusji w studiu Rossija-1 dyskutują na temat "problemu" jakim było w 1991 roku "oderwanie" Ukrainy od Rosji. Jeden z propagandystów, Siergiej Mardan stwierdził, że unifikacji tych dwóch krajów i narodów można dokonać bardzo szybko. Jego zdaniem taki proces "już się zakończył".

Wyraził przekonanie, że tak jak Czeczeni walczą teraz u boku Rosjan, tak też za jakiś czas będzie z Ukrainą, która ramię w ramię z Rosją "będzie szturmować Warszawę lub Berlin".

Alarmująca propaganda Kremla

Ale szokujące tezy w prokremlowskiej telewizji Rossija-1 padają praktycznie codziennie. Wojnę w Ukrainie nieustannie przedstawia się jako sukces. Władimir Sołowjow, który prowadzi na tym kanale swój program, wraz z zaproszonymi do studia gośćmi dyskutował już w czerwcu o uderzeniu na... Niemcy i wywołaniu "kolosalnej wojny".

Po raz kolejny padły też słowa o Polsce. – Walczymy skutecznie przeciwko Donieckowi, ale wciąż mamy jeszcze sporo do granicy z Polską. To zajmie sporo czasu, nie stanie się szybko – mówił członek Dumy Państwowej i generał dywizji Andriej Guruliow.

Widać, że propaganda w rosyjskiej telewizji pod adresem Polski i Niemiec trwa w najlepsze. Przypomnijmy, że w marcu wprost mówiono o scenariuszu wybuchu wojny nuklearnej. Wstrząsające nagrania z rosyjskich programów telewizyjnych dobitnie pokazują, czym Kreml karmi swoich obywateli, o czym pisała w naTemat Katarzyna Zuchowicz.

"Nie pierwszy raz w tych programach pada też hasło "Polska". A groźba "czwartym rozbiorem" Polski pojawiła się już artykule rosyjskiej "Prawdy", w którym Polska została nazwana 'hieną Europy'" - pisała nasza dziennikarka, nawiązując do głośnych i przerażających słów: "Warszawa zniknie w 30 sekund".