Mistrzowskie otwarcie Biało-Czerwonych! Polscy siatkarze rozbili Bułgarów w Spodku
- Polscy siatkarze otworzyli turniej MŚ meczem przeciwko Bułgarii
- Biało-Czerwoni bronią mistrzowskiego tytułu zdobytego w 2018 roku
- Mecze grupowe polska kadra rozgrywa w katowickim Spodku
Trener Nikola Grbić w meczu otwarcia dla Biało-Czerwonych postawił na sprawdzone rozwiązanie. Polacy wyszli bowiem w składzie, który można było obstawiać właściwie w ciemno. Duet przyjmujących: Aleksander Śliwka oraz Kamil Semeniuk. Na ataku MVP turnieju z 2018 roku, kapitan drużyny Bartosz Kurek. W roli rozgrywającego Marcin Janusz, dwójka środkowych to Jakub Kochanowski i Mateusz Bieniek, a na libero Paweł Zatorski.
Mocne uderzenie Polaków na zagrywce
Trzeba przyznać, że Biało-Czerwoni zanotowali piorunujące otwarcie mistrzostw świata. Bułgarzy, którzy z pewnością nie byli faworytem pojedynku z gospodarzem turnieju, rozpoczęli bardzo bojaźliwie. Rywale Polaków w żaden sposób nie mogli złapać odpowiedniego rytmu meczu. To jednak głównie za sprawą kapitalnej zagrywki Polaków.
Ta zdecydowanie odrzuciła od siatki przeciwnika, a dodatkowo sporo było też bezpośrednich punktów po mocnych "bombach" naszej drużyny.
Pierwszy punkt dla Polaków zdobył Bieniek, skutecznym blokiem. Punktowe zagrywki zaliczali za to m.in. Janusz (6:2), Kurek (10:5), wspomniany Bieniek (16:7) czy Śliwka (22:10).
Jeśli Bułgarzy chcą wrócić do tego spotkania, muszą jak najszybciej się obudzić. Inaczej Biało-Czerwoni błyskawicznie rozprawią się z rywalami. Jak przystało na mistrzowską drużynę, póki co team Grbicia gra jak z nut.
Przebudzenie Bułgarii, spokój Biało-Czerwonych
Zupełnie inny przebieg miało otwarcie drugiego seta. Bułgarzy uszczelnili swoje przyjęcie, dodatkowo niepotrzebne błędy zaczęli popełniać gospodarze. Po jedynym z autowych ataków Kurka z prawego skrzydła (10:12) o pierwszą przerwę w meczu poprosił Grbić.
Zespół najwyraźniej tego właśnie potrzebował, bo od tego momentu zdobył cztery punkty z rzędu. Kolejnego asa dołożył Semeniuk, do skutecznego grania powrócił Kurek. Po kilku udanych akcjach to Bułgarzy musieli skorzystać z czasu. Trener Nikołaj Jeljażkow próbował pobudzić swój zespół, ale na niewiele się to zdało.
Biało-Czerwoni imponowali poza niezmienną mocą na zagrywce (m.in. kolejny as Kurka), widać też było dobrą formę, która charakteryzuje się chociażby dynamiką ataku. Było po polskiej stronie zarówno efektownie, ale też efektywnie.
Seta numer dwa atakiem w aut zakończył kapitan Bułgarów Cwetan Sokołow.
Forma na mistrzostwo świata?
Trzeciego seta Biało-Czerwoni rozpoczęli od prowadzenia (6:3), tym razem m.in. asa zaserwował Śliwka. Bułgarzy rzucili jednak wszystko na jedną szalę, jakby oswoili się z gorącą atmosferą w katowickiej hali.
Efektem tego było wyjście na prowadzenie (10:9) Bułgarów. O czas musiał poprosić ponownie trener Biało-Czerwonych. Warto dodać, że dobrą serią skrótów popisał się Swietosław Gocew, angażując do przyjęcia chociażby naszego środkowego, Mateusza Bieńka.
Czas Grbicia ponownie zadziałał magicznie. Polacy szybko wyszli na prowadzenie (14:10), a cztery asy serwisowe dorzucił do puli Kamil Semeniuk. Nieco ofensywnie zaciął się jednak Kurek, blokowany przez coraz szczelniejszy, bułgarski blok.
Grbić postanowić wpuścić na podwójną, dłuższą zmianę duet: atakującego Łukasza Kaczmarka oraz rozgrywającego Grzegorza Łomacza. Była to jednak krótka roszada, dająca chwilę oddechu układowi Kurek-Janusz, którzy wrócili dosłownie po kilku akcjach, przy wyniku 16:15 dla Polaków.
Już do samego końca Polacy nie oddali przewagi, dokładając jeszcze kilka oczek na samej mecie. Ponownie świetnie zaprezentował się Kurek, jak na lidera kadry przystało.
Kolejne spotkanie na MŚ 2022 Biało-Czerwoni rozegrają w niedzielę. Rywalem o godzinie 20:30 będzie reprezentacja Meksyku. Meksykanie w pierwszym meczu przegrali 0:3 (18:20, 20:25, 12:25) ze Stanami Zjednoczonymi. Mecz odbędzie się w katowickim Spodku.
Polska - Bułgaria 3:0 (25:12, 25:20, 25:20) Sędziowali: Stefano Cesare (Włochy) i Ricardo Iglesias (Kuba) Widzów: 8969
Przebieg meczu:
- I set: 8:4, 12:5, 16:7, 21:10, 25:12
- II set: 8:6, 12:10, 16:13, 21:17, 25:20
- III set: 8:4, 12:10, 16:15, 21:18, 25:20
Polska: Kamil Semieniuk, Aleksander Śliwka, Marcin Janusz, Bartosz Kurek, Mateusz Bieniek, Jakub Kochanowski, Paweł Zatorski (libero) oraz Łukasz Kaczmarek, Grzegorz Łomacz, Bartosz Kwolek. Bułgaria: Swietosław Gocew, Martin Atanasow, Cwetan Sokołow, Georgi Seganow, Aleksandar Nikołow, Aleksander Grozdanow, Władysław Iwanow (libero) oraz Dobromir Dimitrow, Stefan Chawdarow, Asparuch Asparuchow.