Rozgrywający reprezentacji Polski zachwycony kibicami w Spodku. "Najgłośniejszy mecz w życiu"

Maciej Piasecki
28 sierpnia 2022, 16:39 • 1 minuta czytania
Marcin Janusz to jeden z kluczowych siatkarzy w drużynie Biało-Czerwonych. Rozgrywający Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w piątkowym meczu z Bułgarią zadebiutował na mistrzostwach świata. Jak sam przyznał, atmosfera w katowickim Spodku była najgłośniejszą, w jakiej kiedykolwiek brał udział.
Marcin Janusz to jeden z debiutantów na mistrzostwach świata spośród zawodników reprezentacji Polski siatkarzy. Fot. VolleyballWorld / FIVB

Trener Nikola Grbić od początku swojej pracy w roli selekcjonera reprezentacji Polski, mocno postawił na nowego rozgrywającego. Serb w czasach swoich występów na siatkarskich parkietach, sam był specjalistą od roli "reżysera" na boisku. W przypadku kadry Polski Grbić odważnie postawił na Marcina Janusza.

Nie był to wybór ryzykowny, siatkarz na co dzień występuje w roli dyrygenta w meczach Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Mowa zatem o drużynie dwukrotnego zdobywcy Ligi Mistrzów, choć sam Janusz po puchar sięgnął raz, w 2022 roku.

ZOBACZ WYNIKI I TERMINARZ MISTRZOSTW ŚWIATA SIATKARZY 2022 >>>

"Wyłączanie" Janusza w trakcie meczów

Po wygranej nad Bułgarami 3:0 na otwarcie mistrzostw świata, następca Fabiana Drzyzgi w polskiej kadrze, z uśmiechem udzielał wywiadów. Widać było, że debiut na takiej imprezie przebiegł tak, jak zawodnik zakładał.

– Czuję się przede wszystkim, jako część tego zespołu. Nasza reprezentacja na każdej pozycji ma klasowego zawodnika. Myślę, że to nas będzie cechowało w trakcie tego turnieju. Chociaż kontrowaliśmy mecz z Bułgarami, to było jeszcze kilka elementów, które na pewno możemy poprawić. To budujące na przyszłość – powiedział Janusz.

Dodatkowo zdradził, że jego sposobem na rozegranie dobrego meczu, jest umiejętne "wyłączenie się" z wydarzeń dookoła parkietu.

– Osobiście staram się wyłączyć, skupić tylko na tym, że gram w siatkówkę. Wiem, że ta atmosfera w Spodku, to jest coś wyjątkowego. Dookoła jest mnóstwo kibiców, którzy nas mocno dopingują. Mając za sobą już kilka takich ważnych spotkań, mówię o graniu klubowym, nauczyłem się wyłączać. Skupiam się na wykonaniu jak najlepiej poszczególnych elementów – zdradził rozgrywający Biało-Czerwonych.  

– Pod względem otoczki to na pewno jest coś więcej niż atmosfera w finale Ligi Mistrzów. Zdecydowana większość kibicom interesuje się reprezentacją, to jest sprawa na dużo większą skalę, aniżeli klubowe granie – dodał 28-letni rozgrywający, który pochodzi z Nowego Sącza.

Katowicki Spodek głośny jak zawsze

Janusz po wyborze Grbicia został następcą dotychczasowego, wieloletniego kreatora poczynań reprezentacji Polski. Drzyzga nie pogodził się z rolą drugiego rozgrywającego, ostatecznie nie znajdując porozumienia z nowym selekcjonerem, przynajmniej tu i teraz.

Dwukrotny mistrz świata musiał przełknąć gorzką pigułkę. Co ciekawe, w 2014 roku w kadrze Biało-Czerwonych młody Drzyzga współpracował razem z niezwykle doświadczonym Pawłem Zagumnym. Janusz stworzył za to na MŚ 2022 duet Grzegorzem Łomaczem. Tym samym, który zdobył złoto cztery lata wcześniej, w układzie z Drzyzgą.

– Da się odczuć, że wszystko toczy się w moim życiu bardzo szybko. Z jednej strony się cieszę z tego, gdzie jestem. A z drugiej chcę wygrać jak najwięcej, kiedy mam taką możliwość. Po to tu jako drużyna jesteśmy – powiedział Janusz.

Wracając do "wyłączania" się polskiego rozgrywającego, kiedy dokładnie to następuje?

– To chyba po prostu początek meczu. Na rozgrzewce staramy się być skupieni na wykonaniu ćwiczeń w odpowiedni sposób, dobrze przygotowanie, ale wzrok ucieka, żeby zobaczyć wydarzenia dookoła. Kiedy już jednak pojawia się pierwsza piłka w spotkaniu, wyłączam się – analizuje Janusz, dodając po chwili:  – Żeby mnie jednak źle nie zrozumieć, bywają momenty, kiedy człowiek się cieszy, tego nie da się uniknąć. Ale grając na rozegraniu, trzeba być skupionym na wielu aspektach. Jak wygląda nasza gra, kto jest akurat na bloku po drugiej stronie, jak prezentują się poszczególni zawodnicy. Każdy szczegół jest ważny.

Choć nasz rozgrywający potrafi odciąć się od meczowej otoczki, nie ukrywał po piątkowym pojedynku z Bułgarami, że kibice Biało-Czerwonych stworzyli wspaniałą atmosferę.

– To był najgłośniejszy mecz, w jakim brałem udział. Na pewno wykonanie naszego hymnu, ta energia była niesamowita. Oby było dla nas tylko głośniej i jak najdłużej, podczas tego turnieju. To był najbardziej niezwykły mecz w mojej kadrowej karierze. Dlatego tym bardziej się cieszę, że okazał się wygrany – skwitował Janusz.

Polacy drugie spotkanie zagrają w niedzielny wieczór. Biało-Czerwoni rozpoczną swój pojedynek o godzinie 20:30 w katowickim Spodku. Rywalem będzie reprezentacja Meksyku.

Transmisja z pojedynku na antenach Polsatu Sport oraz TVP Sport.