Takiego bohatera meczu siatkarzy nikt się nie spodziewał. Tajna broń kadry? Z pewnością

Krzysztof Gaweł
28 sierpnia 2022, 22:23 • 1 minuta czytania
Polscy siatkarze odprawili Meksyk 3:0 (25:17, 25:14, 25:19) w drugim meczu tegorocznych mistrzostw świata. Biało-Czerwoni zagrali tak, jak trzeba było zagrać. Ofensywnie, skutecznie, chwilami efektownie. I choć trener Nikola Grbić posłał na początku do boju pierwszą szóstkę, to potem postawił tylko na rezerwy. I zmiennicy nie zawiedli. Proszę państwa, mamy znakomity zespół, który składa się z 14 świetnych siatkarzy. I to jest nasza siła.
Cały zespół bohaterem meczu Polska - Meksyk w finałach mistrzostw świata Fot. Volleyball World / FIVB

Polscy siatkarze zaliczyli drugie zwycięstwo w drugim meczu mistrzostw świata 2022. Biało-Czerwoni po ograniu 3:0 Bułgarów, w takim samym stosunku ograli Meksyk. Dzięki wygranej w niedzielny wieczór, Polacy zapewnili sobie awans do 1/8 finału turnieju. Kolejny raz w katowickim Spodku panowała atmosfera wielkiego święta, bo kibice spisali się na medal.

ZOBACZ WYNIKI I TERMINARZ MISTRZOSTW ŚWIATA SIATKARZY 2022 >>>

Polacy rozpoczęli starcie z Meksykiem dość nerwowo, długo mieli problemy z wyjściem na prowadzenie i zdominowaniem rywali z Ameryki Południowej. Ale wreszcie, krok po kroku, zrobili swoje i wygrali pierwszą partię 25:17. Eksperci i kibice byli zaskoczeni, bo z nisko notowanym rywalem rozpoczęliśmy w najsilniejszym składzie. Ale taki był plan Nikoli Grbicia, który założył sobie, że zmiennicy dostaną szansę w drugim secie.

I faktycznie, na ławce zostali Bartosz Kurek, Aleksander Śliwka, Jakub Kochanowski i Paweł Zatorski. Do gry weszli Łukasz Kaczmarek, Tomasz Fornal, Karol Kłos oraz Jakub Popiwczak. To była ich szansa i nasz zespół zareagował kapitalnie, bijąc Meksykanów od początku partii numer dwa. Selekcjoner był zadowolony, widać było, że szeroki skład i świetna współpraca siatkarzy to nie są puste frazesy.

W partii drugiej triumfowaliśmy 25:14, a kolejni siatkarze wchodzili na boisko. Grzegorz Łomacz, Mateusz Poręba oraz Bartosz Kwolek dostali swoje pięć minut, a po dobrze wykonanej robocie mogli odetchnąć Marcin Janusz, Mateusz Bieniek oraz Kamil Semeniuk. Czy to zmieniło obraz gry? Nie, bo Biało-Czerwoni dominowali na parkiecie i trzecią partię wygrali efektownie - choć złapali też postój pod koniec - 25:19. A cały mecz 3:0.

I to jest nasze wielkie zwycięstwo i wielka siła. Szeroki i wyrównany skład, gdzie nie ma przypadkowych "turystów", gdzie każdy zna swoje zadanie i każdy wie, po co trener Nikola Grbić zabrał go na mundial. Podczas imprezy, która trwa dwa tygodnie i która wyssie z naszych bohaterów wiele energii taki długi i wyrównany skład jest bardzo dużym atutem. Czy to nasza tajna broń? To się okaże, ale dziś z pewnością to nasz wielki plus.

Kolejny mecz zagramy już we wtorek 30 sierpnia. Naszym rywalem będą Amerykanie, którzy złoili nam skórę w finałach Ligi Narodów (3:0). Teraz czas na rewanż, a szeroki skład może się okazać bardzo pomocny, zwłaszcza gdy naszej drużynie nie będzie szło lekko, łatwo i przyjemnie, jak do tej pory. Wtedy poznamy prawdziwą klasę Polaków i trenera Nikoli Grbicia. Początek o godzinie 20:30.