Gwiazdor Barcelony napadnięty we własnym domu. Został pobity i okradziony na oczach dzieci
- Złodzieje w Barcelonie napadli i okradli Pierre'a-Emericka Aubameyanga
- Gabończyk i jego rodzina przeżyli chwile grozy, stracili też kosztowności
- Dwa tygodnie temu ofiarą napastników na ulicy padł Robert Lewandowski
Niemal dokładnie dwa tygodnie temu w okolicy ośrodka treningowego FC Barcelona Robert Lewandowski został obrabowany przez dwóch sprawców i stracił zegarek oraz telefon komórkowy. Polak rzucił się w pościg za sprawcami, pomogła mu też katalońska policja i skradzione rzeczy udało się odzyskać. Ten zuchwały napad na gwiazdora Dumy Katalonii okazał się błahostką przy tym co spotkało innego asa Blaugrany.
Media w Hiszpanii informują o napadzie na dom Pierre'a-Emericka Aubameyanga, który w klubie gra od kilku miesięcy i w zasadzie jest już na walizkach, bo ma lada chwila zostać piłkarzem Chelsea Londyn. Na pożegnanie z Dumą Katalonii piłkarz został napadnięty we własnym domu. Szczegóły sprawy ujawnił dziennikarz Alfredo Martinez. I trzeba przyznać, że cała sprawa jest szokująca.
Do domu piłkarza wdarło się w niedzielę czterech uzbrojonych napastników, którzy mieli ze sobą metalowe pałki oraz broń palną. Wszystko działo się około 1:00 w nocy, piłkarz i jego żona zostali sterroryzowani, a "Auba" kilka razy został uderzony metalowym prętem w twarz, tak samo jego żona. Horror rozegrał się na oczach dzieci i trwał do chwili, gdy sprawcy nie dostali się do sejfu, z którego zrabowali kosztowności.
Następnie udali się białym audi w nieznanym kierunku. Policja w Katalonii prowadzi już dochodzenie, rodzina Pierre'a-Emericka Aubameyanga dochodzi do siebie po koszmarze, którzy zafundowali jej napastnicy. A władze FC Barcelona przypomniały, że zwróciły się już jakiś czas temu do zawodników - zwłaszcza tych, którzy są w klubie dość krótko - by unikali poruszania się samotnie po mieście i wynajęli prywatną ochronę.
W przeszłości ofiarami napastników zostali m.in. Samuel Eto'o czy Ousmane Dembele, a złodzieje precyzyjnie namierzają domy piłkarzy Barcy i korzystają z okazji, gdy ci zajęci są obowiązkami w klubie. Tym razem okazało się, że Pierre-Emerick Aubameyang zastał agresorów w domu, a wszystko mogło się skończyć znacznie gorzej. Gabończyk mógł już być z bliskimi w Londynie, ale transfer do Chelsea jeszcze się nie wydarzył.
Oba kluby rozmawiają ze sobą od tygodni, ale nie mogą się porozumieć w kwestii transferu. Jego częścią ma być przejście na Camp Nou Marcosa Alonso, którego FC Barcelona stara się pozyskać i zakontraktować jeszcze przed końcem okienka. Zanosi się na to, że sprawa zakończy się przed końcem okienka transferowego i Hiszpan z Gabończykiem zamienią się klubami. W Londynie z pewnością "Auba" będzie bezpieczniejszy.