Policjant: "W*****dalaj do Ukrainy". KGP zapowiada konsekwencje za skandaliczne słowa
- Na warszawskim Śródmieściu doszło do interwencji policji wobec Ukraińca. Funkcjonariusze wyzywali go i sugerowali powrót na Ukrainę.
- Sprawę skomentował Mariusz Ciarka, przewidując dla mundurowych surową karę.
"Kara będzie surowa"
Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji w zdecydowanych słowach potępił zachowanie policjantów wobec ukraińskiego dostawcy pizzy. Przypomnijmy, że w kierunku obcokrajowca padały takie obelgi jak: "Zaraz ci w r*j wywalę", "W*****dalaj do Ukrainy", "Ty parówo".
Ciarka określił postawę policjantów mianem "niedopuszczalnej" i przewidywał surową karę. – Policjant powinien zachować profesjonalizm i absolutnie są to skandaliczne zachowania. Nie chcę tutaj wyrokować, jaki będzie wynik postępowania dyscyplinarnego, ale można przypuszczać, że taka kara będzie bardzo surowa" – mówił.
Jak podaje portal RMF 24, interwencję przeprowadzali policjanci z warszawskiego Śródmieścia. Postępowanie dyscyplinarne wobec mundurowych zostało wszczęte kilkadziesiąt godzin temu.
Wiele wątków sytuacji należy w jego toku wyjaśnić. Być może komenda stołeczna będzie chciała zwrócić się do prokuratury o ocenę prawną zachowania funkcjonariuszy. Inni pracownicy policji twierdzą, że funkcjonariusze powinni zostać ukarani surowo, jednak nie przewidują wydalenia ich z szeregów policji.
"Musimy posypać głowy popiołem, a ci policjanci powinni być szybko ukarani za swe zachowanie — miał usłyszeć reporter RMF FM w Komendzie Stołecznej Policji.
Policjanci do Ukraińca w Warszawie: Zaraz ci w r*j wywalę
Przypomnijmy, jak dokładnie przebiegała skandaliczna interwencja policjantów wobec Ukraińca, a raczej co zostało zarejestrowane na filmiku udostępnionym w sieci, ponieważ ten nie pokazuje, jak zaczęła się wymiana zdań pomiędzy policjantami a mężczyzną.
Na wideo słyszymy, że policjanci chcą przyznać Ukraińcowi, który jest dostawcą pizzy mandat w wysokości 600 złotych. Ten próbuje im wytłumaczyć, że na karę nie zasługuje, ale najważniejsze jest to, w jaki sposób funkcjonariusze odnoszą się do obcokrajowca.
– Ja wiem, jak było, bo ja wiem, ile tutaj jestem. – Zejdź z ulicy, bo ci zaraz w ryj wywalę. – Za co? Za jajco – uciął drugi funkcjonariusz. – Jak ci się nie podoba, to wy*****alaj do Ukrainy – dodał. Następnie policjanci chcieli sprawdzić samochód. Ukrainiec poinformował, że chce być przy tym obecny. – Myślisz, że ja ci coś podrzucę, ty parówo jedna? U mnie jest wszystko dobrze, u ciebie nie jest za bardzo dobrze – usłyszał w odpowiedzi. Materiał z TikToka został udostępniony na Twitterze przez tygodnik "NIE" z krótkim komentarzem. Relację z interwencji obejrzało już kilkadziesiąt tysięcy osób.
W wiadomości do redakcji naTemat.pl do sprawy odniósł się rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji nadkomisarz Sylwester Marczak. Funkcjonariusz potwierdził, że doszło do zdarzenia, którego fragment okrąża media społecznościowe.