Tolkieniści nienawidzą "czarnego" elfa, a kobiety go kochają. Arondir to nowy Legolas?

Maja Mikołajczyk
05 września 2022, 17:09 • 1 minuta czytania
Po premierze dwóch pierwszych odcinków "Władcy Pierścieni: Pierścieni Władzy" krzyk o "czarne" elfy tolkienistów słychać jeszcze głośniej. Cóż, będą musieli jakoś przeżyć, że Arondir grany przez Ismaela Cruza Cordovę rośnie na nowego ulubieńca kobiet, a być może nawet następcę Legolasa.
Kobiety pokochały Arondira z serialu "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy". Kim jest Ismael Cruz Cordova? Fot. New Line Cinema/ Capital Pictures/ East News

Tolkieniści nienawidzą "czarnego" elfa

Od kiedy tylko pojawiły się zdjęcia promocyjne serialu Amazona "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" część tolkienistów narzeka na wygląd niektórych postaci, a po premierze pierwszych dwóch odcinków ich kwik słychać jeszcze głośniej.

Tak samo, jak miało to miejsce w przypadku "Wiedźmina", szaty najbardziej rozdziera się o "czarnego" elfa, granego przez Ismaela Cruza Cordovę. Największy absurd polega na tym, że Arondir należy do rasy tak zwanych szarych elfów, które nawet zgodnie z kanonem miały ciemniejszy kolor skóry niż "zwykłe" elfy.

"Prawdziwych" fanów Tolkiena to jednak nie obchodzi i zalewają Twittera rasistowskimi treściami – niektóre z nich naprawdę mogą doprowadzić do wymiotów.

"Przy całej tej zrobionej na siłę różnorodności w 'Pierścieniach władzy' prawdopodobnie zobaczymy również związek między rasowy, a wszystko to właśnie w imię różnorodności, inkluzywności oraz sprawiedliwości społecznej. Czarny elf Arondir wydaje się mieć dużą chrapkę na białą uzdrowicielkę Bronwyn" – czytamy w jednym z ohydnych komentarzy.

Rasistów jak zwykle "wyjaśnia" na Twitterze pisarz fantasy Neil Gaiman, na podstawie komiksów którego powstał "Sandman" Netfliksa. Gaiman co prawda nie skomentował oburzających komentarzy na temat postaci Arondira, ale włączył się w dyskusję o Harfootach.

"Tolkien opisał Harfootów jako obdarzonych 'ciemniejszą karnacją' niż inne Hobbity. Więc myślę, że każdy, kto narzeka, jest albo rasistą, albo nie czytał Tolkiena" — podsumował pisarz w odpowiedzi na jeden z krytycznych wpisów.

Arondir to nowy Legolas?

Arondir to postać wymyślona całkowicie na potrzeby serialu Amazona, lecz rasa, do której należy, czyli szare elfy (znane również jako leśne elfy) są kanonicznymi postaciami wymyślonymi przez J.R.R. Tolkiena.

Bohater grany przez Ismaela Cruza Cordovę pilnuje wsi zamieszkanej przez ludzi, których przodkowie weszli w sojusz z Morgothem i Sauronem. To właśnie tam poznaje Bronwyn (Nazanin Boniadi), którą szybko zaczyna darzyć uczuciem. Kiedy dowiaduje się, że jego misja jest zakończona, ciężko będzie mu opuścić wioskę, w której mieszka piękna uzdrowicielka.

Tolkieniści mogą opluwać ekrany, ale damskiej części publiczności ciemnoskóry elf od razu wpadł w oko i kobiety natychmiast zaczęły kibicować jego związkowi z Bronwyn. Cordova przyciąga wzrok nie tylko oryginalną urodą (oczami w kolorze głębokiej zieleni osadzonymi na śniadej twarzy), ale również spokojną charyzmą i tajemniczą aurą.

W trylogii Petera Jacksona kobiece serca podbił białowłosy Legolas (Orlando Bloom), który podobnie jak leśny elf charakteryzował się nietypową aparycją i opanowanym usposobieniem. Póki co wszystko wskazuje na to, że Arondir szykuje się do zajęcia roli dawnego ulubieńca damskiej części publiczności.

"Znam Arondira i Bronwyn jedynie od trzech dni, a oddałabym za nich życie", "Wszyscy chcieliby, żeby Arondir spojrzał na nich i powiedział: 'piękno ma wielką moc leczenia duszy", "Czy Arondir nie jest najseksowniejszym elfem na świecie? Dziękuję Ismael Cruz Cordova za tę kreację" — czytamy w komentarzach na Twitterze.

Kim jest Ismael Cruz Cordova?

A któż wciela się w elfa o spojrzeniu topiącym niewieście serca? Chociaż w Internecie uparcie nazywają go "czarnym", Ismael Cruz Cordova to urodzony w 1987 roku portorykański aktor, który w filmie pełnometrażowym zadebiutował w 2014 roku.

Cordova nie ma jeszcze na swoim koncie zbyt wielu ról w głośnych produkcjach, ale widzowie mogą kojarzyć go z serialu HBO "Od nowa", którego gwiazdami byli Nicole Kidman i Hugh Grant, a także "Objawienia" z Keanu Reeves oraz "Marii, Królowej Szkotów" z Saoirse Ronan i Margot Robbie.

Co ciekawe, Cruz Cordova został wiele razy odrzucony przez twórców, zanim ci wreszcie zaproponowali mu rolę. — To było epickie — wspominał proces przesłuchania w rozmowie z magazynem "Esquire".

— Trwało to łącznie jakieś sześć lub siedem miesięcy. Zostałem odrzucony do tej roli jakieś trzy razy. Odpowiedziałem na maila: "Nie" (...) Wysłałem to i pomyślałem: "Nie przyjmę odmowy jako odpowiedzi" — opowiadał.

— Ciągle próbowałem, próbowałem i próbowałem. Na moim ostatnim przesłuchaniu kręciliśmy na pustyni sceny w namiocie, a musieliśmy dojeżdżać tam godzinę samochodem. Po tym odrzucili mnie po raz ostatni (...) Ale ostatecznie znów się do mnie odezwali... i teraz wiemy, jak to się skończyło" — relacjonował.

Myślę, że w imieniu widzek zauroczonych Arondirem mogę podziękować aktorowi, że nie odpuszczał aż do samego końca.